112. TYLKO KWIATY WIEDZĄ #1 ~ Rihito Takarai
[Shounen-ai]
Tytuł PL: Tylko kwiaty wiedzą
Tytuł JP: 花のみぞ知る[Hana
no Mizo Shiru]
Autor: Rihito Takarai
Wydawca JP: Taiyohtosho
Wydawca PL: Kotori
Ilość stron: 178
Data wydania JP: 2010
Data wydania PL: 2015 (marzec)
Youichi Arikawa
prowadzi poukładane życie. Ma uroczą dziewczynę, kilku bliskich znajomych, a
nauka nie sprawia mu problemów. Pewnej nocy śni o naszyjniku w kształcie kwiatu
i o kimś, kto nosi imię Misaki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby sen nie
powtarzał się prawie każdej nocy...
Chyba
nigdy nie zdarzyło mi się, bym miała ten sam sen kilka razy. Może jak byłam
mniejsza, ale i tak tego nie pamiętam. Ale ogółem uważam, że sny to ciekawe
zjawisko, ponieważ podświadomość chce nam coś przekazać. Jak można wyczytać z
opisu w Tylko kwiaty wiedzą występuje motyw snu, od którego Arikawa
zaczyna zwracać uwagę na pewnego studenta.
„Od tylu dni śniąc ten sam sen, coraz wyraźniej pamiętam emocje, jakie w nim odczuwałem. We śnie pojawia się osoba, którą darzę głębokim uczuciem. Ale gdy tylko się budzę zapominam, kto to jest.”
Ogółem
Arikawie niczego nie brakuje. Wiedzie szczęśliwe, studenckie życie i nie
narzeka na nic. Na co dzień nie wygląda tak, jakby dręczyły go jakieś skryte,
wewnętrzne rozterki, po prostu jest radosną osobą. Tak jest do dnia, w którym
spotyka Misakiego. Misaki z kolei jest pasjonatem wszelakiego rodzaju kwiatów.
Codziennie pracuje w uniwersyteckim laboratorium i bada różne gatunki roślin. Co
więcej jest osobą zamkniętą na znajomości i skrytą. Dzień, w którym się poznali
nie zwiastował niczego niespodziewanego. Ot Misaki idąc z laboratorium z
doniczkami z kwiatami, przewrócił się, a Arikawa po prostu przechodził niedaleko
i mu pomógł. Do myślenia daje ich drugie spotkanie, w dodatku w tym samym dniu.
Było to w drodze na pociąg. To tam chłopcy po raz drugi na siebie wpadli, z tą
różnicą ze Arikawa, zupełnie nie widział kogo miał przed sobą. Zapomniałam wcześniej
wspomnieć, że bez soczewek czy okularów jest ślepy jak kret.
„Jesteście jak ogień i woda. Już sam fakt, że tego nie dostrzegasz, tylko to potwierdza.”
Ale czasem wydaje mi się, że nawet i z soczewkami jest ślepcem. Przy pierwszym spotkaniu z Misakim, zwrócił uwagę na jego naszyjnik – damski z wisiorkiem przypominającym kwiat. Jednak kiedy zerwał się Misakiemu na dworcu i wplątał w książki Arikawy to nagle nie pamięta, do kogo należy błyskotka. To jest taka jedna nie zgodność jaką zauważyłam w czasie czytania. Jeszcze jakoś pojęłabym to jakby pomiędzy tymi wypadkami była dłuższa, kilkudniowa przerwa. Prócz tej jednej wyboistości, fabuła jest dość zgrana i wszystko ładnie łączy się w całość. W ogóle ostatnimi czasy z dużą przyjemnością czytam tytuły lekkie i delikatne, w co Tylko kwiaty wiedzą doskonale się wpasowało.
„Widzisz? Są rzeczy, których nie zobaczysz, jak będziesz siedział w laboratorium.”
Na
ten tytuł czekałam z jednego powodu – kreski Rihito Takarai. Wcześniej
recenzowałam Seven Days, gdzie pani Rihito była odpowiedzialna za ilustracje.
Byłam bardzo ciekawa jak odbiorę mangę, którą ona poprowadziła od początku do
końca. Bardzo cieszę się, że nie poczułam rozczarowania, chociaż też nie miałam
jakiś wielkich oczekiwań. Ale muszę powiedzieć, jedno – kocham taką kreskę.
Oczywiście w shoujkach spotkałam się z lepszymi, ale jak na tytuł z gatunku BL
to jest bardzo miło, popatrzeć na tak narysowanych chłopaczków.
„Chcę się z nim tylko zaprzyjaźnić...Nie chcę się w nim zakochiwać.”
Do
Tylko
kwiaty wiedzą, jeszcze wrócę z tym tygodniu*, dlatego, jeżeli o czymś
nie napisałam postaram się to zawrzeć w kolejnej recenzji. Nie wiem też
dlaczego, ale czułam pewną trudność by napisać jakiekolwiek słowo o tym tomiku.
A przecież bardzo spodobała mi się ta manga. Drugiego tomiku jeszcze nie
przeczytałam, ale po skończeniu tej recenzji od razu biorę się do czytania.
Mnie spodobało się i połknęłam haczyk – będę czytać do końca. :D
Ocena fabuły: 7/10 (bardzo dobra)
Ocena postaci: 8/10 (rewelacyjna)
Ocena „kreski”: 8/10 (rewelacyjna)
Nie jestem jakąś wielką fanką Yaoi, wolę bardziej Yuri, ale dobrą historią z tego podgatunku nie pogardzę :D Więc pewnie sięgnę po "Tylko kwiaty..." :D
OdpowiedzUsuńLubię tę historię, więc bardzo się ucieszyłam z jej wydania w Polsce. To rzeczywiście trochę dziwne, że kompletnie nie pamiętał, do kogo może należeć naszyjnik. Tak, Rihito Takarai ma naprawdę ładną kreskę, aż chciałoby się mieć jakiś jej artbook. :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że za kilka lat się doczekamy. :D
UsuńW sumie moja ulubiona manga tej pani (+ jeszcze jedno jej shoujo, które w sumie tylko rysowała, tak jak w przypadku Seven Days)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, czy raczej oczywiście czytałam, ale jeszcze nie miałam w łapkach polskiej wersji. xD
OdpowiedzUsuń