106. PANDORA HEARTS #1 ~ Jun Mochizuki
Tytuł PL: Pandora Hearts
Tytuł JP: パンドラハーツ [Pandora haatsu]
Autor: Jun Mochizuki
Wydawca JP: Square Enix
Wydawca PL: Waneko
Ilość stron: 182
Data wydania JP: 2006
Data wydania PL: 2012 (październik)
Oz Vessalius wiedzie spokojne życie dziedzica książęcego
rodu. Spędza całe dnie na zabawie i niczego mu nie brakuje. Wszystko się jednak
zmienia, gdy w swoje piętnaste urodziny w trakcie tradycyjnej ceremonii
wkroczenia w dorosłość zostaje wtrącony do Otchłani przez grupę zakapturzonych
napastników. Spotyka tam tajemniczą Alice i razem z nią rozpocznie największą
przygodę swojego życia...
Niedawno obserwowałam wielkie,
książkowe boom na Alicję z Krainy Czarów. Może nie dosłownie tej książki, ale
jakieś części znanej Lewisowskiej bajki przeobrażonej do wizji innego autora. Przez
to ostatnio zaczęłam czytywać tytuły z tymże motywem – Alicja w Krainie Serc, Are
you Alice? oraz na nowo Pandora Hearts. Do napisania
recenzji popchnęła mnie prośba jednej z czytelniczek bloga. A jeżeli jest
potrzeba to czemu nie napisać kilku słów? W dodatku, jeżeli jest to jedna z
tych serii, które bardzo sobie cenię?
Pandora była jedną z moich pierwszych serii.
Dokładnie, którą to nie pamiętam, ale na pewno zamykała się w pierwszej
dziesiątce. Dziś wytrwale zbieram tomiki tej serii i muszę powiedzieć, że
jestem z niej bardzo zadowolona. Kiedy zaczęłam na nowo czytać pierwszy tomik,
zobaczyłam jak duży postęp zrobiła autorka oraz to jak dużo zostało przemyślane.
Zdecydowanie z Pandora Hearts da się dobrze bawić. Jest tu trochę humoru – bo jak
to taka manga bez jakiegoś suchara! – trochę grozy, tajemnicy i dramatyzmu. Czyli
jakby nie patrzeć przepis na murowany sukces. Wystarczy dodać do tego kilka
postaci, które przypadną do gustu większości czytelników – niesforny paniczyk,
charakteryzowany na emo przyjaciel, wariat z lalką i kilka panienek mniej lub
bardziej wytwornych – oraz niczego sobie kreskę. I voilà taka ładna i smaczna
mangusia.
Ale, ale! Muszę powiedzieć jeszcze
coś. Do Pandora Hearts mam do niej bardzo sentyment. Gdybym kiedyś
pisała o tej mandze na pewno moja ocena byłaby subiektywna. I to bardzo
subiektywna. Teraz czuję się bogatsza o jakieś recenzenckie doświadczenie,
dlatego widzę różnicę między tą mangą a na przykład Lamentem Jagnięcia. Lecz
serduszko i tak będzie stawiało Pandorę na równi z takimi kultowymi
tytułami. Bo jak tu nie uwielbiać historii o chłopcu, który pomimo swojego
wieku musiał bardzo szybko wstąpić do świata dorosłych, świata ciężkich i
poważnych decyzji. Pamiętam jak z wielką niecierpliwością oczekiwałam kolejnych
tomików, a teraz czytając ponownie tomik pierwszy przypomniałam sobie jak
bardzo pokochałam wersję mangową. Gdyby nie Jun Mochizuki i jej manga nie
pokochałabym tak japońskiego komiksu.
(To już czwarty akapit!? Oj. To może w końcu zacznę się
streszczać).
Trudno powiedzieć, co dokładnie przyciąga mnie do tego tytułu – czy bardziej jest
to zasługa fabuły i bohaterów, czy może cudnej i słodziaśnej kresce, a może obu.
Myślę, że jest to tytuł dla osób, które lubią czasy wiktoriańskie, czy po
prostu historie pokazujące wytworne wychowanie. Wiele jest takich tytułów – np.
Kuroshitsuji, Książę Piekieł – ale dla mnie Pandora była pierwsza. Chociaż
Kurosza również ubóstwiam... (Eh. Ciężko idzie
z tą recenzją...) Ale! Nie ważne ile razy przyjdzie mi czytać Pandorę.
Zawsze będzie mnie wciągać na nowo. Nie pominę ani stroniczki, nawet ani jednej
chmurki. Po prostu będę ponownie rozkoszować się tą intrygującą i pomysłową
historią.
Ocena fabuły: 8/10 (rewelacyjna)
Ocena postaci: 8/10 (rewelacyjne)
Ocena „kreski”: 9/10 (wybitna)
OCENA OGÓLNA: 25/30 (83% - świetne)
Wyszło trochę krócej niż chciałam,
ale naprawdę było to dla mnie wyzwanie pisać o Pandorze. Może po prostu musze
chwilę dać mózgowi odpocząć, bo nic innego już od kilku dni nie robię, jak
czytam mangi i próbuję coś wykrzesać. Trzeba się wyciszyć.
Kolejne posty już mam terminowo
zaplanowane, ale teraz najważniejsza część – trzeba to wszystko napisać! Musze
jeszcze przemyśleć sprawę piątku. Pomysł mam, ale czy będę w stanie go
zrealizować... Pewnym jest to, że będą recenzje artbooków. Tak, Aypa wzbogaciła
się o kilka miłych dla oczka książeczek. :3 Po części chcę wystartować z tym
pomysłem, aby w Polsce zaczęły pojawiać się – przynajmniej raz na rok, jakieś
fajne ilustrowane wydania. Wiem, że nasz rynek jest taki a nie inny, ale może
coś się da z tym zrobić. :D Lecz taka recenzja będzie pojawiać się raz na trzy
tygodnie. Dlatego mam mały dylemat jeżeli chodzi o zapełnienie tych piątków,
którym to akurat recenzja nie przypadła w zaszczycie. :P Pożyjemy zobaczymy. :D
(chyba to zdanie zaczynie być moim życiowym motto...)
Poza tym cieszę się, że tyle osób
czyta moje wypociny. Naprawdę! Myślałam, że po tej krótkiej przerwie frekwencja
spadnie i się nie będzie chciała podnieść, a tu taka niespodzianka. Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
^^
Zbliża się tez już drugi rok tego blogaska. Kiedy to to
minęło?! O.o
Co za dużo to niezdrowo - tak, że przerwa w pisaniu jak najbardziej wskazana! ;D Ja w sumie też jeśli chodzi o czytanie, to lubię u ludzi czytać nie więcej niż jedną, maksymalnie 2 notki na tydzień.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ostatnio 12 tomów Pandory, jestem dopiero na drugim... Może też napiszę recenzję, ale po przeczytaniu większej ilości tomów, bo nie lubię się rozdrabniać na tomiki, jeśli nie muszę ;)
No to czekam. :D
UsuńTeraz nadrabiam, bo mam czas. Później mam już trochę planów, a może i nawet jakiś wyjazd mi się skroi. Więc tego, na ten tydzień dość pisania. Przed wczoraj napisałam na jutro, tak że tego. :P
Nie ma jak wbić do Aypy na bloga i zobaczyć mordkę Oza. Pandora była moją pierwszą mangą, wtedy można powiedzieć, zaczynałam przygodę z A&M. Jakby nie patrzeć to było już w październiku, a tyle się w moim życiu zmieniło :'3 Czytając Pandorę mam w sobie tyle emocji, a tych wariatów stworzonych przez Jun ( tak na marginesie w ostatnim zdaniu trzeciego akapitu jest ,,jego", a Jun to kobieta ) po prostu kocham. Dzięki Barmie powróciły mi wspomnienia jak kiedyś bawiłam się w arystokratkę i mówiłam w taki wyrafinowany sposób x3 Tyle nauk można z tej mangi wynieść, cieszę się, że to była moja pierwsza manga, i że się nie niej nie zraziłam do świata A&M.
OdpowiedzUsuńDwa lata bloga ?! No to gratki :D Ja w blogach od kilku lat siedzę, ale Neko-chan prowadzę od niespełna roku. Obyś Magię Mangi pociągnęła jak najdłużej ! :3
Poprawione. Nie wiem jak to się stało... Przecież wiem, że Jun to kobieta, a wyszedł facet... eh.. czasem nie panuję nad własnym mózgiem... *smuteg*
UsuńDziękować :3
Ah, Pandora. Oglądałam anime i mi się nawet spodobało (ah, Gilbert! :D), ale wiem, że manga jest lepsza. Nie czytałam, a wiem. Skoro tyle osób mówi, że jest lepsza, to na pewno jest! Ale mam nadzieję przekonać się o tym wkrótce. W końcu już od dłuższego czasu mam w planach zakup Pandory.
OdpowiedzUsuńPrzerwa w pisaniu pomaga - sama coś o tym wiem.
Długiej przerwy nie zamierzam robić - ot jakieś trzy dni. :P Później wszystko ruszy z kopyta. :D
Usuń(Tak, tak!! Gilbert-sama!! <3)
Ale przerwa jest? Jest! :D
Usuń(Widzę, że nie tylko ja jaram się "charakteryzowanym na emo przyjacielem"! :D)
Ja to chyba czytałam, nie? :D Pamiętam, że coś mi nie przypadło do gustu. Tylko co to było? :o :D
OdpowiedzUsuńKuroshitsuji. A to nie pamiętam. XD
UsuńWydaje mi się, że czytałam - gdzieś na początku naszej mangowej znajomości :D
UsuńLepiej się nie zmuszaj, może przejdź na rzadszy tryb pisania/publikowania? I tak nie piszesz o rzeczach, które trzeba TERAZ NATYCHMIAST opisać, mangi nie wymagają natychmiastowej reakcji, a tak to jeszcze się wypalisz i co będzie D:
OdpowiedzUsuńJak kiedyś mówiłam sobie, że Pandory absolutnie nigdy nie kupię, bo anime mi aż tak nie siadło, tak teraz zaczynam się powoli przełamywać i w sumie stwierdzam, że zajrzałabym to tej historii w wersji komiksowej, uchh...
OdpowiedzUsuńOoooo! Będa artbooki, artbooki są fajne. <3 Ja tak dawno nie pisałam żadnej artbookowej recenzji, ale jakoś tak mam wrażenie, że trudniej się je pisze i wymagają większego skupiania niż przykładowo takie breloczki. haha ^^"
Oj tak, dla mnie to bedzie coś nowego. Zobaczymy jak wyjdzie :3
OdpowiedzUsuńTak długo odwlekałam sięgnięcie po "Pandora Hearts"... Chyba czas to w końcu nadrobić, zwłaszcza że tyle osób chwali tę serię. No to postanowione! Przy najbliższej okazji pierwszy tomik ląduje na moją półkę. :3
OdpowiedzUsuń