109. [mini recenzja] ZŁAMANE SKRZYDŁA #2 ~ Kou Yoneda
[YAOI]
Tytuł PL: Złamane Skrzydła
Tytuł JP: 囀る鳥は羽ばたかない [Saezuru Tori
wa Habatakanai]
Autor: Kou
Yoneda
Wydawca JP: Toiyo Tosho
Wydawca PL: Kotori
Ilość stron: 252
Data wydania JP: 2013
Data wydania PL: 2015
(kwiecień)
Linki do poprzednich recenzji: 1
Linki do poprzednich recenzji: 1
Brutalny świat yakuzy
rządzi się prostymi prawami. Wygrywa ten, kto szybciej sięgnie po broń.
Nietrudno o konflikt, jeśli nie umie się trzymać nerwów na wodzy. Nanahara,
jeden z najbliższych współpracowników Yashiro, zostaje ranny. Sprawca należy do
gangu Ryuuzakiego, z którym szef Shinseikai od dawna żyje w niezgodzie. Czy
niecodzienne działania, podjęte przez Yashiro, przyniosą pozytywny efekt i
załagodzą napiętą sytuację?
W
końcu w moje łapki dostałam druga część historii o pewnym, upartym masochiście.
Musze powiedzieć, że nie zawiodłam się, chociaż jest to dopiero drugi tytuł od
Kou Yonedy jaki czytam. Trzeci czeka cierpliwie w kolejce. Nie sadziłam, że aż
tak zżyję się ze światem yakuzy przedstawionym w Złamanych Skrzydłach.
Wcześniej czytałam Acid Town, które było podobne tematycznie oraz uważałam za
wyjątkowe w swoim gatunku. Moje zdanie zmieniło się kiedy poznałam Yashiro oraz
Doumekiego.
„Czasami kompletnie go nie rozumiem. Ale wiem o nim jedno – jest piękny.”
Nadal
podtrzymuję opinię, że Kou Yoneda, chociaż jest autorką mang yaoi to potrafi
doskonale stworzyć świat, który zachęca ludzi do sięgnięcia po jej tytuły. Jeżeli
pisałaby mangi w innych gatunkach również z dużą chęcią bym je czytała. Jej
bohaterowie nie są sztuczni, wydają się jak najbardziej prawdziwi. Ale
przyjrzyjmy się bliżej Złamanym Skrzydłom. Tu opowieść
dotyczy głównie życia Yashiro. W drugim tomie również jest część poświęcona
retrospekcji jego nieszczęśliwego życia, chociaż on sam nie przyzna się do
tego, że ono takie było. Co tu dużo mówić, po prostu jego przeszłość kładzie
się za nim długim cieniem. Nie miał szansy na normalne życie i dlatego obecnie
jest tym, kim jest – masochistyczną kicią i gangsterem.
Ale
w drugiej części możemy bliżej przyjrzeć się rzeczom ze światka yakuzy. Ludzie
tam są bez względni i nie mają żadnych ograniczeń. Za niekonsekwencje ponosi
się srogie kary, co niektórzy rozumieją to zbyt poważnie. W tym otoczeniu nie
ma miejsca dla zakochania czy jakiś innych mocniejszych uczuć. Takie rzeczy są
z miejsca tłamszone, ale coś zaczyna się dziać w głowie Doumekiego. Nie tylko w
głowie , ale i sercu. Miejmy tylko nadzieje, że nie pociągnie to w dół ani
jego, ani jego szefa.
„ Ech... Czemu przypominam sobie akurat to? Przez całe życie byłem z tym pogodzony. Nie rozpaczam. Nikogo nie obwiniam. Doświadczyłem samotności zakochanego człowieka. Doświadczyłem rozpaczy niespełnionej miłości do drugiego mężczyzny. Doświadczyłem już dostatecznie dużo.”
Jeżeli
miałabym wybrać moje ulubione obecnie wychodzące tytuły yaoi, nie wątpliwie jednym
z nich byłyby Złamane Skrzydła Kou Yonedy. Dlaczego? Przede wszystkim nie ma
w tej mandze przesady scen erotycznych. Fakt cała akcja obraca się wokół seksu,
ale nie jest to aż tak odczuwalne, jak w innych yaoicach. Co jeszcze wyróżnia
tę mangę na tle innych? Sam fakt, że posiada fabułę, która wciąga i interesuje czytelnika.
Ale po lekturze drugiego tomu, mam wrażenie, że i tak zakończy się tak, jak
typowa manga yaoi. Czyli w łóżku.
Ocena fabuły: 9/10 (wybitna)
Ocena postaci: 9/10 (wybitne)
Ocena „kreski”: 8/10 (rewelacyjna)
Szczerze powiedziawszy dużo bardziej podszedł by mi ten tytuł z samą sferą emocjonalną i fabułą, a bez scen erotycznych, bo jeśli już jakieś lubię w mangach to tylko wtedy, kiedy rysowane są jak artystyczne akty, a Yoneda jest raczej z tych mangaków, które podchodzą do tematu dosyć wulgarnie. Tak, że mangę jako tako przeczytam, ale jeśli chodzi o dużą ilosć fabuły w BLach to nie znalazłaby się na mojej liście faworytów ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy tomik mi się podobał, ogólnie lubię taką tematykę, po drugi mam zamiar sięgnąć w przypływie gotówki. xD
OdpowiedzUsuńTa okładka jest świetna. *o*
OdpowiedzUsuńCzytałam kawałek (noo... nawet trochę więcej) po angielsku i mnie zainteresowało, więc zastanawiam się nad zakupem tej mangi. Kou Yoneda rzeczywiście tworzy całkiem ciekawe postacie, a do tego bardzo podoba mi się jej kreska. ;)
Kutas
OdpowiedzUsuń