192. ZAWRÓCIĆ CZAS ~ Sakiya Haruhi x Yamamoto Kotetsuko




Tytuł PL: Zawrócić czas
Tytuł JP: あの日のきみを抱きしめたなら [Ano hi no kim iwo dakishimete nara]
Scenariusz: Sakiya Haruhi
Ilustracje: Yamamoto Kotetsuko
Wydawca JP: Gentosha
Wydawca PL: Ringo Ame
Ilość stron: Tom I: 190; Tom II: 192
Data wydania JP: Tom I: 2008; Tom II: 2009
Data wydania PL: Tom I: 2015 (maj); Tom II: 2016 (kwiecień)


Bardzo długo zabierałam się do napisania recenzji Zawrócić czas. I nie chodzi tu o długi czas oczekiwania na drugi, tym samym ostatni, tomik tylko o sam fakt, że po prostu nie wiedziałam, jak ją zacząć. Chyba jeszcze po tej długiej przerwie nie mogę się przyzwyczaić do luźniejszego pisania – przecież to nie jest praca zaliczeniowa. Studia mogą ci zajść pod skórę mimowolnie. Czasem jest to pozytywne, ale kiedy zaczynasz bulwersować się nieodpowiednie odremontowanie budynku... Dlatego cieszę się, że mogłam zacząć mój maraton z yaoicami od mangi spod ręki Yamamoto Kotetsuko. Jej poprzednie tytuły, z jakimi miałam do czynienia wspominam, jako dobre czytadła, które mniej lub bardziej mnie zainteresowały. Dlaczego więc nie poszerzyć swojej biblioteczki o kolejny komiks tej niezwykle uroczej mangaki.

Tym razem Kotetsuko stworzyła ilustracje do scenariusza Sakiyi Haruhi. Historia, jaką wykreowała druga z autorek jest jednocześnie prosta, ale i skomplikowana. Mógłby to być jeden ze scenariuszy do dobrej dramy. I szczerze - chętnie pooglądałabym taki serial.

Hidetoshi i Kengo są przyjaciółmi od czasów szkolnych. Teraz obaj mężczyźni pracują, a ich przyjaźń nadal trwa. Pewnego wieczoru Hidetoshi przychodzi do Kengo cały poobijany. Jego chłopak znów zrobił z niego worek treningowy. Kengo nie rozumie dlaczego Hidetoshi nie zerwie z kimś tak agresywnym. Między nienawiścią do partnera, a troską o przyjaciela znajduje się też żywe uczucie, którego Kengo do końca nie rozumie. Wątpliwości pomaga mu rozwiać jego koleżanka z pracy oraz przypadkowa noc w hotelu wraz z Hidetoshim.


Mangę czytało się bardzo przyjemnie. Nie powiedziałabym, że jest to jeden z tych stresujących tytułów, ale były momenty, kiedy tętno troszkę przyspieszało. Ogółem linia fabularna Zawrócić czas jest prosta. Nie skacze ona na boki zbyt często i nie tworzy krzaczastego drzewka. Wszystko zdaje się wynikać z tego co mamy postawione w głównym wątku, czyli relacji Kengo i Hidetoshiego. Pierwszy z tomików jest przejęty przez Kengo. On opowiada nam o wspólnej przeszłości ze starszym kolegą (bo Hidetoshi jest starszy), a wiec głównie żali się na to jakim to nie był ślepcem. Hidetoshi natomiast ujawnia się jako narrator bardziej w drugim tomiku, mówiąc o obawach dotyczących jego związku z Kengo.

Poza tymi zażyłościami z przeszłości i teraźniejszości na pochwałę definitywnie zasługują nie głupie postaci żeńskie. Bardzo rzadkim zjawiskiem jest kobieta - w dodatku taka, którą się lubi i nie uważa za piąte koło u wozu - w mangach BL. Tu mamy aż dwie takie panie i nie są to matki głównych bohaterów. Pierwszą z nich jest koleżanka z pracy Kengo - Yuuna Mio. Dowiadujemy się o niej, że kiedyś zwróciła się z prośbą o pomoc do Hidetoshiego - jawnego geja - co ma zrobić w sprawie brata, który również znalazł sobie męską połówkę. Później Yuuna pomaga zrozumieć gułptawemu Kengo, że po uszy jest zakochany w swoim przyjacielu.

Drugą panią jest pierwsza dziewczyna Kengo i jednocześnie koleżanka z lat licealnych Hidetoshiego - Michiru Shibuya. Jej rola w całym komiksie jest odrobinę rozciągnięta, ponieważ mamy dokładnie przedstawioną historię, jak zaczęła chodzić z Kengo, jak między nimi się układało itp. Później dochodzi do spotkania Hidetoshiego z koleżanką, w którym również uczestniczy Kengo.

Skoro już przeszłam do postaci to pasuje co nieco napisać o głównych bohaterach. Na pierwszy ognień niech pójdzie Kengo. Ogółem polubiłam jego postać, ponieważ w pokazał, że jest dorosły. Jednak ten efekt trochę został popsuty przez ewidentnie wykrywalny u niego syndrom Morinagi z Zakochanego Tyrana... Kto się spotkał z tą serią to wie, że Morinaga jest bohaterem, który po prostu myśli kroczem w pobliżu ukochanego. Poza tym irytującym zachowaniem jego postać wypada dobrze. Kiedy potrzeba jest dorosły i wyrozumiały, troskliwy lub też w sytuacjach dla niego niewyjaśnionych stara się pomału wszystko jakoś ogarnąć. Nie ma bezsensownego panikowania a co jeśli..., lub a co gdyby... W swój trochę pokręcony sposób stara się dążyć do rozwiązania problemów, a nie tylko zastanawia się nad kolejnym czarnym scenariuszem. 
Hidetoshi z kolei wydał mi się mniej interesujący. Może to przez to, że nie lubię postaci, które pokazują, że wszystko jest w porządku i na siłę starają się uszczęśliwić innych... Mam wrażenie, że specjalnie został przedstawiony jako lekko negatywna postać - cały czas chciał utworzyć dystans między Kengo - którego kochał od liceum - a nim samym, jednak ten drugi mu na to nie pozwalał. Zawsze sam też podejmuje decyzje i informuje o nich praktycznie po fakcie. jak dla mnie takie zachowanie jest bardzo irytujące. Ale pod wpływem nieustępliwości Kengo zaczyna się zmieniać i to chyba trochę łagodzi jego postawę w moich oczach. 

Ogólnie rzecz biorąc postacie są tutaj bardzo dobrze stworzone. Z tego też mogę stwierdzić, że są one tutaj bardzo mocnym atutem mangi. Czyje się, że ta opowieść jest o kimś, a nie narwane tępo narzucone przez pewne etapy fabularne. Co więcej postaci są dobrze oddane za pomocą ilustracji Kotetsuko. Dla Bezsennych nocy jej styl wydał mi się zbyt delikatny. Tutaj jest to bardzo dobrze ze sobą połączone. Jednak moje upodobanie do tej kreski jest dość przeciętne. Nie twierdzę, że jej rysunki są złe, jednak do mnie nie przemawiają w stu procentach. Ale to co należy przyznać mangaczce to fakt, że jest rozpoznawalna i niezwykle urocza. Osobiście może nie będę wielbicielką tej kreski, ale na pewno ją szanuję.

Całościowo patrząc Zatrzymać czas jest bardzo uroczą prostą historyjką o dwóch mężczyznach, którzy będą młodzianami odrobinę się pogubili. Jeden i drugi chciał aby było jak najlepiej, ale dopiero po około dziesięciu latach zrozumieli, co rozbili źle. Tak jak w tytule, zawrócić czas może i chcieliby, jednak jest to niemożliwe, pozostaje więc patrzeć jak toczą się ich losy. Zdecydowanie jest to bardzo miły początek przed yaoicowym maratonem. :D 

Ocena fabuły: 8/10
Ocena postaci: 9/10
Ocena kreski: 7/10
OCENA OGÓLNA: 24/30 (80% - bardzo dobre)

Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Ringo Ame! :3

     

Komentarze

  1. Znałam tę mangę już wcześniej, więc od razu wiedziałam, że ją kupię. ^^ Autorki świetnie spisały się w duecie, a to, że pojawiają się tu damskie postaci, które rzeczywiście można polubić, uważam za spory plus. Poza tym nie miałabym nic przeciwko, gdyby wydawnictwo pokusiło się również o jednotomową mangę, której bohaterem jest właśnie brat Mio (chociaż z tych dwóch historii bardziej podobało mi się "Zawrócić czas"). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK <3 Byłoby fajnie, ale patrząc na to, że Ringo Ame ma już w swojej ofercie 3 tytuły, które są trochę dłuższe, to myślę, że nie będzie za wcześnie czegoś nowszego. Ale byłaby to miła niespodzianka. :3

      Usuń
  2. Dziewczyny w yaoi, cóż za nowość! :D
    Fajnie byłoby przeczytać, ale jak dorwę jakoś taniej. Zachęciłaś mnie, bo tak to bym zapomniała o tym tytule, dzięki! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No... Nie dla mnie, niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się właśnie kreska Kotetsuko-sensei bardzo podoba *^*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przejrzałam sobie skanlacje i kreska mnie nie urwała, ale nie ma tragedii, także jest ok XD musiałabym sobie stworzyć jakiś folder w stylu 'co kiedyś tam (za kilka lat) przeczytam' X"D

    OdpowiedzUsuń
  6. Usprawiedliwianie przemocy domowej odstręczyło mnie od tej mangi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz