161. [mini recenzja] LOVE STAGE! #2 ~ Eiki Eiki x Taishi Zaou
[YAOI]
Tytuł PL: Love Stage!
Tytuł JP: LOVE
STAGE!! ; ラブステージ!! [Rabusuteeji]
Scenariusz: Eiki Eiki
Ilustracje: Taishi Zaou
Wydawca JP: Kodokawa
Wydawca PL: Waneko
Ilość stron: 178
Data wydania JP: 2012
Data wydania PL: 2015 (wrzesień)
Link do poprzednich recenzji: 1
Urodzony w rodzinie
celebrytów Izumi jako jedyny nie posiada żadnych artystycznych talentów. To
zwykły student i otaku, którego wielkim marzeniem jest zostać mangaką. Pewnym
zrządzeniem losu musi wystąpić razem ze słynnym aktorem, Ryoumą Ichijou, w
reklamie telewizyjnej. Tam Ryouma klęka przed Izumim i wyznaje mu miłość, a
bohater, nie chcąc go ranić, proponuje przyjaźń. Zaraz potem ich relacje stają
się bardziej intymne. Czyżby to już była miłość?! Specjalnie dla Was drugi tom
dramatycznej historii miłosnej z kopciuszkiem Izumim w roli głównej.
Dobry
opis, ale niestety nic nie mówi o tym, co jest w drugim tomiku.
Idealnie pasuje za to do poprzedniego, dlatego uznajmy, ze jest to taki wstęp
typu „poprzednio w...” i ruszajmy dalej.
W
drugiej części miłosnych przygód uroczego Izumiego oraz sławnego na całą
Japonię (i być może resztę globu) Ryoumy
możemy obserwować jaka relacja wykwitła po niezapomnianych wydarzeniach z
pierwszego tomiku. A mianowicie, co przeżywa Ryouma, kiedy dowiedział się o tym,
że Izumi między nóżkami ma „słonika”, a jego terapia wstrząsowa nie zadziałała
tak jak tego oczekaiwał. Jedno jest
pewne i na pewno nie będzie spojlerem – teraz nie przeszkadza mu to, że jego
wybranka jest chłopcem. Kiedy to do niego dociera, nie pozostaje mu nic innego
jak pogodzić się z tym uczuciem i przeprosić Izumiego, za wcześniej „wyrządzoną
krzywdę”.
Niestety
Izumi nie wspomina owego zdarzenia zbyt pomyślnie, dlatego na sam widok aktora
ucieka gdzie pieprz rośnie. Zanim nasi bohaterowie dochodzą do głębszego
porozumienia (bez wyobrarzeń!) i jako
takiej przyjaźni wydarza się wiele zabawnych sytuacji (np. kiedy Ryoma udaje otaku-kuzyna Izumiego), które są swojego rodzaju
urozmaiceniem i „przerywnikiem” w „dramacie” kopciuszka, który z całych sił
chce zostać mangaką.
Definitywnie
mogę powiedzieć, że lubię tę mangę i na pewno będę chciała kontynuować jej
zbieranie. Polubiłam ją od momentu, kiedy przeczytałam skanlacje. Anime jeszcze
bardziej utwierdziło mnie w tym, że jest to tytuł dla mnie – lekki, przyjemny,
zabawny gej-romans. Poza tym podoba mi się to w jaki sposób historia jest
umieszczona w świecie celebrytów oraz mangi. Jednak nie uważam, aby było to
jakieś wybitne dzieło, które wymaga wychwalania. Nie. Love Stage! jest mangą
głównie stawiającą na rozrywkę oraz dobry kontakt z postaciami – chociaż tutaj
główni bohaterowie nie są mocną stroną. Lecz nadal nie są to charaktery, które
denerwowałyby mnie do tego stopnia, aby obrzydzić mi lekturę. Poza tym sceny
+18 pojawiają się tylko na kilku stroiczkach. Niektóre fujoshi mogą czuć się
przez to zawiedzione, jednak jak dla mnie nie jest to jakimś ubytkiem.
Przynajmniej manga ma jeszcze jakąś fabułę prócz tego, że bohaterowie musza na
końcu się spiknąć.
Zdecydowanie
przy Love
Stage! można się dobrze bawić. Z Izumiem i Ryoumą nie ma miejsca na
nudę! Tomik zjada się w kilkanaście minut, dlatego jest to idealna manga na
chwilowe odmóżdżenie. :D
Ocena fabuły: 8/10 (rewelacyjna)
Ocena postaci: 7/10 (bardzo
dobre)
Ocena „kreski”: 9/10 (wybitna)
OCENA OGÓLNA: 24/30 (80%
- bardzo dobre)
To Love Stage ma już 2 tomy a ja nie mam nawet 1?! Ciekawe... doprawdy ciekawe... kiedy ja nadrobię te zaległości. T.T
OdpowiedzUsuńMusze Cię zmartwić. Dziś wyszedł 3 tomik. . .
Usuńzapraszam na blogahttp://oczytanarodzinka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń