159. [mini recenzja] BEZSENNE NOCE #3 ~ Yamamoto Kotetsuko



 
Tytuł PL: Bezsenne noce
Tytuł JP: 今夜も眠れない [Konya mo Nemurenai]
Autor: Yamamoto Kotetsuko
Wydawca JP: Gentosha Comics
Wydawca PL: Ringo Ame
Ilość stron: 192
Data wydania JP: 2014
Data wydania PL: 2015 (wrzesień???)
Link do poprzednich recenzji: 1/2

Nieśmiały student Rikiya Higuchi zostaje uratowany z opresji przez Endo, przypadkiem wezwanego demona wysokiej klasy. W świecie ludzi Endo uwięziony jest w ciele nastolatka. Mimo wszystko Rikiya zaczyna coś do niego czuć, powoli uświadamiając sobie, że się w nim zakochał. Sprawy nie ułatwia mu sam Endo, który niespodziewanie go całuje... jakby tego było mało, Rikiya zostaje uprowadzony do świata demonów przez braci Endo, wrogo nastawionych po przyszłej głowy rodu. Co się stanie z Endo, który musi wrócić do swojej krainy, by uratować Rikiyę?

Nie powiem, że nie bałam się sięgnąć po ostatnią część Bezsennych nocy, ale gdy tylko przyszła do mnie pocztą, to od razu po wypakowaniu z koperty ją pochłonęłam. Mój strach był wywołany tym, że pierwszy tomik narobił mi nadziei na miłą serię yaoi, a drugi całkowicie zniechęcił. I co ja miałam myśleć o tym wszystkim? Jednak nie lubię takich sytuacji zostawiać w kropce, dlatego wiedziona obietnicą dobrej zabawy, postarałam się odepchnąć na bok wszelkie wątpliwości.

Cieszę się, że tak zrobiłam, bo trzeci tomik na nowo pokazał mi ten tytuł w dobrym świetle. W dwójce poczułam, jakby akcja tam występująca była po prostu zapychaczem, w dodatku mało interesującym. Dopiero pod koniec zaczęło dziać się coś, co mnie zainteresowało – Endo ujawnił kolejną swoją zdolność, przez co Hiriki się trochę wkurzył, a panicz postanowił go po prostu pocałować. Będąc dziewczyną mam już tak, że przy miłych zakończeniach serce mięknie. Dodajcie do tego jeszcze "musk fujoshi" – to już w ogóle. Ale wróćmy do trójeczki.
Tym razem poznajemy świat i rodzinę Endo. Co więcej, w końcu widzimy jego prawdziwą postać! Pojawia się też trochę sporów politycznych ze świata demonów. Między innymi to właśnie przez nie Higuchi zostaje porwany przez jednego z braci Endo. Patrząc na to, co wydarzyło się poprzednio, a to co mamy w tym tomiku to jest dość spora różnica. Dla mnie dzieje się tu dużo więcej ciekawszych rzeczy, a te bardziej dotyczą głównej parki, której kibicuję od początku. :3

Co jak co, ale kreskę Kotetsuko lubię. Faktem jest to, że jak na razie będzie ona mi się kojarzyła z klimatycznym horrorem, ale myślę, że po jakimś czasie to wrażenie zniknie. Co do samej strony artystycznej to mogę powiedzieć, że mi się podoba. Nie jest tak, że zapiera mi dech przy niektórych ilustracjach, ale patrzy się na bohaterów przyjemnie – a w szczególności na prawdziwą postać Endo. Poprzednio napisałam, że odniosłam wrażenie, że jest za dużo „bieli”. Teraz tego nie odczułam. Sądzę, że wzięło się to, ponieważ wcześniej musiałam czytać coś, co miało więcej rastrów, czy detali.

Podsumowując. Gdyby nie to, że drugi tomik prawie w ogóle mi nie podszedł to serię oceniłabym wysoko. Był humor, który tak uwielbiam. Było yaoi, które też lubię. Bohaterowie Bezsennych nocy, też są ciekawie wykreowani i na pewno będę ich miło wspominała. Mam nadzieje, że Zatrzymać czas wyjdzie według planu, ponieważ już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Yamamoto Kotetsuko. Koniec końców Bezsenne noce to miła historyjka o miłości między człowiekiem a demonem.

Ocena fabuły: 7/10 (bardzo dobra)
Ocena postaci: 7/10 (bardzo dobre)
Ocena „kreski”: 8/10 (rewelacyjna)
OCENA OGÓLNA: 22/30 (73% - nieprzeciętny pomysł)

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Ringo Ame!



Komentarze

  1. W sumie, tak jak pisałam na swoim blogu, dla mnie z tomu na tom historia ta robiła się coraz bardziej przeciętna, niemniej jednak lektura jest krótka i słodka, więc nie żałuję zakupu. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wybitne arcydzieło to nie jest, ale czyta się naprawdę przyjemnie. Sadzę, że wydawnictwo odwaliło dobrą robotę i dzięki temu tomik troszkę się wybija ponad "przeciętność". :3

      Usuń
  2. Z chęcią zapoznałabym się z tą mangą, gdyby nie to, że zbieram już zdecydowanie za dużo tytułów, jak na mój portfel. :< Chociaż muszę przyznać, że trzy tomy to nie znowu tak dużo. Może kiedyś się zdecyduję, bo na razie nie mam żadnej mangi Ringo Ame, a chciałabym się przekonać na własne oczy jak prezentują się ich wydania. ^w^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak każdy mangowiec rozumiem "chorobę portfela". :'( W swojej ofercie Ringo Ame mają jeszcze dwutomową serię "Zatrzymać czas", która jest obiecująca. Drugi tom ma wyjść w grudniu o ile się nie mylę. :P

      Usuń
  3. Dla mnie to taki dość przyjemny przeciętniaczek, ale jego wartość w moich oczach podnosi autorka, którą uwielbiam i to nie tylko za kreskę. Cieszę się, że Ringo Ame decyduje się na kolejne mangi od Kotetsuko, co jeszcze bardziej wzmaga moją nadzieję na ukazanie się w Polsce "Honto Yajuu". Chcę u nas Akiego i Tomoharu! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale wcześniej nie znałam tej mangaczki. XD Przynajmniej nie pamiętałam jej nazwiska. :P Jej mangi są przyjemne, więc tym samym jestem ciekawa innych jej tytułów. :D

      Usuń

Prześlij komentarz