155. [mini recenzja] WZGÓRZE APOLLA #2 ~ Yuki Kodama

Tytuł PL: Wzgórze Apolla
Tytuł JP: 坂道のアポロン [Sakamichi
no Aporon]
Autor: Yuki Kodama
Wydawca JP: Shogakukan
Wydawca PL: J.P.Fantastica
Ilość stron: 192
Data wydania JP: 2008
Data wydania PL: 2015 (wrzesień)
Link do poprzednich recenzji: 1
Rok 1966, Kiusiu. Kaoru
za sprawą Sentaro zgłębia świat jazzu, jednocześnie skrycie podkochując się w
Ritsuko, a jego życie zmienia się w pasmo nowych, niezwykłych doświadczeń.
Niebawem jednak między trójką świeżo upieczonych przyjaciół pojawiają się
nieporozumienia, a ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Czy uda im się
przezwyciężyć kryzys? Jaką rolę odegra w tym wszystkim piękna blondynka, którą
Sentaro uratował na plaży? Oto kolejna odsłona słodko-gorzkiej opowieści o
dojrzewaniu i muzyce.
Pod
natłokiem recenzji pierwszych tomików przyszedł w końcu czas na coś...
krótszego. A że Wzgórze Apolla już od jakiegoś czasu wzywa mnie z półki to
poszło na pierwszy ogień. No bo, nie będę ukrywać, ale bardzo polubiłam tę
serię. Szczególnie za to, że ma ten niesamowity klimat, podtrzymywany przez
jazzową muzykę. Poza tym jest to josei, które umiejscowiłabym na granicy z
shoujo, ale mówiąc o Wzgórzu shoujo czuję się jak
prokurator, który wie że nie ma racji... Ale spójrzmy na to co dzieje się w
drugiej części historii Kaoru i Sentaro.

Oczywiście
nie zapominajmy o muzyce, która jest tu drugim najważniejszym elementem.
Osobiście na jazzie w ogóle się nie znam. Ogółem moje rozeznanie w muzyce
ogranicza się do tego, iż odróżniam pop od muzyki poważniej... Ta... Dlatego
padające tu nazwiska są dla mnie równe dziwacznemu zaklęciu. Jednak to nie
przeszkadza mi wyczuwać tego genialnego klimatu, jakim otoczył się ten tytuł. Wzgórze
ma w sobie tę magię, o której nie jednokrotnie wspominam. I myślę, że jest to
głównie zasługa przewijającej się tutaj muzyki. Mimo, iż tego nie słychać, to
można nadal sobie to wyobrazić. A wszystko dzięki emocjom zamkniętym na każdej ilustracji.

Trochę
się rozpisałam... A miało być krótko... Ale musiałam napisać to, co od
dłuższego czasu leżało mi na sercu i na wątrobie. Starałam się określić to,
poprzednim razem napisałam odrobinę krócej. Tytuł jest zdecydowanie bardzo
dobrą pozycją i pod względem ciekawej lektury oraz strony wizualnej. Jedynie co
mi czasem bardziej przeszkadza to gwara, ale nie myślę, iż jest to zły pomysł.
Po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona, dlatego momentami śmieję się sama
do siebie, kiedy czytam wypowiedzi słodkiej i uroczej Ritki. Ale do tego da się
przyzwyczaić, a nie odbiera to frajdy z czytania Wzgórza Apolla. Z
niecierpliwieniem czekam na kolejny tomik.
Ocena fabuły: 8/10 (rewelacyjna)
Ocena postaci: 9/10 (wybitne)
Ocena „kreski”: 8/10
(rewelacyjna)
OCENA OGÓLNA: 25/30 (83%
- świetne)
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu JPF!
O raany, właśnie mi przypomniałaś, że ten tomik stoi na półce od premiery i ciągle się nie doczekał przeczytania... ;w;
OdpowiedzUsuńNie byłam przekonana do tej mangi póki jej nie przeczytałam. Uwielbiam styl rysowania Pani Kodamy, chociaż za takimi nie przepadam. Bohaterowie są świetni, sympatyczni. O jazzie nie mam pojęcia, niby rozumiem co do swing itd., ale niee... xD
OdpowiedzUsuńJa generalnie w mangach lubię to, że są w czerni i bieli, dlatego taki kontrastowy sposób rysowania bardzo mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńJak już wspominałam przy okazji 1 tomu, ten tytuł akurat nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuń