07. ANOTHER ~Yukito Ayatsuji x Hiro Kiyohara – TOMIK PIERWSZY
Tytuł: Another
Tytuł alternatywny: アナザー [Anadā]
Scenariusz: Yukito Ayatsuji
Ilustracje: Hiro Kiyohara
Wydawca oryginalny: Kadokawa Shoten
Wydawca polski: JPF
Ilość stron: 186
Data wydania: sierpień 2013
Nareszcie
kurier się nade mną zlitował i przywiózł moje długo oczekiwane mangi! Tak, tak
jedną z nich jest Another! Plan o
tym, by napisać jej recenzje wykiełkował, kiedy klikałam w przycisk „ZAMAWIAM”.
Ale czas dłużył się, a kuriera ani widu ani słychu. Tak, więc dopiero dziś nowa
recenzja, świeżo nabytego, pierwszego tomiku Another.
Klątwa klasy trzeciej „C”
„(...)
rozmowa na ten temat może przynieść nieszczęście...”
Pierwsze
cztery strony opowiadają nieszczęśliwą historię trzecio-klasiski, zwanej
Misaki. Była świetną uczennicą, miała wysokie osiągnięcia nie tylko w nauce,
ale i w sporcie. Poza tym była z natury bardzo dobrą osobą. Krócej mówiąc, chodzący
ideał. Aż pewnego nieszczęsnego dnia, kiedy to miała rozpocząć trzeci rok nauki
w Północnym Gimnazjum w Yomiyamie, ginie w wypadku. Uczniowie, po usłyszeniu
tragicznej nowiny pogrążyli się w rozpaczliwym smutku, z czym nauczyciele nie
potrafili sobie poradzić. Cała szkoła pogrążyła się w żałobie.
„I
wtedy właśnie ktoś powiedział, że «przecież Misaki żyje»(...)”
Jak
to możliwe? Przecież nie ma jej już na świecie, który znamy. Jednak klasa
trzecia „C” zachowywała się tak, jakby do wypadku nie doszło. Każdy z uczniów
tej klasy zaczął udawać, że ich koleżanka nadal żyje. Klasa wariatów? Ciężko
stwierdzić, bowiem na koniec roku, kiedy klasa robiła sobie pamiątkowe zdjęcie,
każdy z uczniów został na nim uchwycony. Włącznie ze zmarłą Misaki...
Nowy uczeń i tajemnicza uczennica
Kouichi
Sakakibara ma rozpocząć nowy roku szkolny w miasteczku Yomiyama w Północnym
Gimanzjum. Choć dla niego szkoła będzie musiała poczekać, ponieważ trafia do
szpitala. Przyczyną tego była dziura w
lewym płucu chłopaka (samoistna odma płucna). Poznaje tam bardzo urodziwą
pielęgniarkę, z którą dość szybko się zaprzyjaźnia. Mają wspólną pasję – kochają
horrory. Po pewnym czasie do Sakakibary przychodzą goście. To nie kto inny jak
przedstawiciele klasy, do której będzie uczęszczał. Tylko czemu zachowują się
tak niepewnie? Później, jadąc windą zapoznaje jedną z uczennic jego nowej
szkoły – Mei Misaki. Dobrze, ale co ona szuka w szpitalu na minus drugim
piętrze?!
„(...)
w zeszły poniedziałek faktycznie umarła pewna dziewczyna. Bardzo młoda,
chodziła jeszcze do gimnazjum. (...) Jeśli dobrze kojarzę nazywała się...
Misaki...? (...)”
W
końcu nadszedł pierwszy dzień szkoły dla Sakakibary. Już pierwszego dnia
zauważył dziwną atmosferę panującą w szkole, a przede wszystkim w jego klasie –
klasie trzeciej „C”. Dowiaduje się również, że Mei jest jego koleżanką z klasy.
Jakie tajemnice skrywa Mei? Czemu jest traktowana jak powietrze? I jaki ma
związek z wydarzeniami sprzed dwudziestu sześciu lat?
„Radzę
Ci, lepiej uważaj. Możliwe, że TO
już się zaczęło.”
Tomik
został „zjedzony” przeze mnie w ok. 40 minut (Wliczając w to dogłębne dumanie
nad rysunkami. Coś typu: „Jak autor osiągną taki efekt? A jak taki?!”). Na początku możemy podziwiać kolorowe strony,
które i tak są bardzo stonowane, co oddaje nastrój jaki ma panować w tomiku. Na
mnie to podziałało, bowiem przez cały czas próbowałam choć odrobinę dodać
koloru, ale jedyne jakie mi pasowały to szkarłat i błękit. Co do „kreski” to
również podsyca ten horrorowy klimat. Pozornie wygląda jak zwykła manga z dość
realnymi postaciami odrobinę „wysłodzonymi”, jednak te słodkie istotki mają
tajemnicę, w którą nikt nie chciałby być zamieszany.
„Lalki
są puste. (...) Usiłują więc za wszelką cenę wypełnić czymś tę pustkę... Nie
masz wrażenia, że odkąd tu jesteś, coś próbuje wchłonąć Cię od wewnątrz?”
Zdecydowanie
manga mnie wchłonęła, jak wspomniane lalki. Przyciągnęła swym pięknem oraz
ukrywającym się w niej sekretem.
Nie
żałuję, że kupiłam tą mangę. Miałam wątpliwości, ponieważ wcześniej oglądałam
anime, które było zrobione na jej podstawie. Wręcz cieszę się, iż to zrobiłam i
również polecam ją Wam! Gdy ją już zdobędziecie, radzę ją czytać wieczorem.
Wtedy czuje się jej nastrój jeszcze lepiej... Można wyczuć...
„Ciemny
blask zmierzchu odbity w pustym błękitnym oku”.
Mam coś ostatnio szczęście do recenzji tej mangi. hah Wczoraj przeczytałam dwie a dzisiaj Ty wstawiłaś swoją. Fajnie, że dodajesz do recenzji skany, bo naprawdę nie miałam pojęcia jaką kreskę ma ten tytuł a teraz widzę, że znacząco różni się od anime. Mangi jednak kupować nie zamierzam, mimo wielu pochwał o wydaniu i tym, że jest lepsza od anime, bo mimo wszystko seria tv mi się nie podobało. Dla mnie to taka bardzo typowo japońska historia, gdy zna się już mniej więcej gust azjatów od początku można się domyślić jak się to wszystko potoczy a jestem typem, który jeśli chodzi o horrory i zagadkowe tytuły to lubi wymyślne, zaskakujące i dziwaczne zakończenia.
OdpowiedzUsuńWidziałam anime i zachowało się w mojej pamięci jako jedno z lepszych, które widziałam. Jako horror trzymał cały czas w napięciu i wywoływał u mnie skrajne emocje. Jestem ciekawa czy manga też potrafi wzbudzić we mnie taką ekscytację ^^ Przeczytamy, zobaczymy...
OdpowiedzUsuńAguś, wiesz, że Cię kocham? Jak nic ta manga ma do mnie jutro dotrzeć! :D Czekam na rozpoczęciu :D
OdpowiedzUsuńhahaha! XD Znając życie to ci ją przyniosę. XD
OdpowiedzUsuńTen "Misaki" z przeszłości to "on"...
OdpowiedzUsuń