Bo koty to zuo...? - Czwórcio i Szóstek. Koci pamiętnik Junjiego Ito




Tytuł: Czwórcio i Szóstek. Koci pamiętnik Junjiego Ito
Autor: Junji Ito
Wydawca PL: JPF
Tłumaczenie: Ula Knap
Ilość stron: 114
Rok wydania PL: 2017 (kwiecień)
Cena okładkowa: 25,20zł

Uwielbiam koty. Kiedy zobaczyłam, że Junji Ito stworzył komiks o kotach wiedziałam, że muszę go mieć. Głównie z uwagi na koty, jednak też przyczyną zainteresowania był sam autor. Dla mnie Ito to mistrz horroru, który przez swoją unikatową stylistykę zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. Co więcej zawsze powtarzam, że jego opowieści zasługują na miano "obrzydliwych", co paradoksalnie jest komplementem. Także, mając pewien już bagaż doświadczeń z poprzednio wydanymi dziełami Mistrza J wiedziałam, co mogę znaleźć w środku. Niestety nie potrafię wytłumaczyć tego, jak bardzo się zdziwiłam i uśmiałam, kiedy przeczytałam Czwórcia i Szóstka.

W życiu J. następuje wiele zmian. Po pierwsze wprowadza się do nowego domu. Po drugie zaczyna mieszkać razem ze swoją narzeczoną A. Po trzecie wraz z narzeczoną wprowadza się KOT. Na imię mu Czwórcio, ponieważ jest on czwartym z kolei kotem przygarniętym przez rodzinę A. J. mógł już wcześniej "zaprzyjaźnić się" z kochanym koteczkiem, kiedy odwiedzał swoich przyszłych teściów. Dowiedział się wtedy, że domownicy często nazywają go pieszczotliwie "przeklętą mordą"...
Jednak J. - zdeklarowany psiarz - nie spodziewał się, że w jego nowiutkim domu pojawi się jeszcze jedno utrapienie - Szóstek, będący przedstawicielem kotów norweskich. 

Zdecydowanie jest to tytuł dla tych, którzy koty mają lub przez dłuższy czas mieli z nimi do czynienia. W Czwórciu i Szóstku Ito prezentuje jego pierwsze poznanie z tymi puszystymi zwierzakami. Również pokazuje to, jak uczył się ich zwyczajów oraz jak dał się im oczarować. Z racji tego, że ja koty posiadam odebrałam tę krótką mangę jako coś zabawnego. Momentami nawet zdarzyło mi się pokiwać głową, kiedy pojawiały się sytuacje, których tez miałam okazję doświadczyć. Także wydarzenia są może odziane w "ohydną" stylistykę Ito, jednak po zdjęciu tego kostiumu są to zwyczajne, realne historyjki z życia właściciela i jego milusińskich.

Mimo to odniosłam wrażenie, że nie każdemu ta manga może się spodobać. Pierwszą rzeczą jest właśnie połączenie stylu horroru z dość zabawnymi scenkami. Osobiście nie mam do tego wielu zastrzeżeń, ale jest to spowodowane tym, że wiedziałam, jak Ito rysuje i w pewien pokręcony sposób mnie to bawi. Drugą jest sama historia. Ktoś, kto jest ciekawy, np. tego jak wygląda życie Ito (tak mniej więcej) lub po prostu lubi koty i twórczość Ito, to powinno mu przypaść do gustu. Jednak Czwórcio i Szóstek nie jest dobrą mangą na zapoznanie się z główną twórczością autora, a przynajmniej z tą częścią, jaką możemy kupić w Polsce. Ja znam właśnie tylko takiego Mistrza J i również byłam ciekawa, jak wyglądają jego inne komiksy, dlatego dla mnie była to dobra okazja do poznania Ito z trochę innej strony.

O kwestie kreski już się trochę otarłam, ale myślę, że należy napisać o niej więcej. Moje pierwsze wrażenia po "obejrzeniu" komiksów Junjiego Ito były dość słabe. Nie ujmowały mnie jego postaci, dziwadła, krajobrazy. Potraktowałam stronę stylistyczną jako coś, co jest tylko dopełnieniem historii. Z czasem zaczęłam dopatrywać się w tej "obrzydliwej" stylistyce czegoś ciekawszego. To sprawiło, że zwyczajnie przywykłam do stylu Ito i nawet go polubiłam. W przypadku Czwórcia i Szóstka miałam okazję doświadczyć nietypowego połączenia, które byłoby ciężko sobie wyobrazić. Bałam się, że to będzie wyglądać okropnie - choć "okropnie" wygląda - a dostałam coś ci mi się spodobało bardziej niż poprzednie twory. Cóż, może to przez to, że są kotki, a ja będę "ochać i achać" nawet do TAKIEGO* koteczka.

W porównaniu do tomiszczy z horrorami Mistrza J, jakie serwuje nam wydawnictwo, ta manga wypada bardzo... cienko. Ma ona ledwie ponad 100 stron, dlatego możecie sobie wyobrazić, jak bardzo byłam zdziwiona, kiedy dostałam tomik do rąk. Przyznaję się, że wcześniej nigdzie nie sprawdzałam jaką tak naprawdę ten komiks będzie mieć objętość, jednak wywnioskowałam to z ceny, która odpowiada innym mangom w takim rozmiarze (np. Atak Tytanów, One-Punch Man etc). Ale zanim pomyślicie sobie, że cena jest za wysoka to pragnę zaznaczyć, iż jakość druku jest taka, jak w Mega Mangach . I tutaj duży plus za spójność dla wydawnictwa.

Podsumowując. Czwórcio i Szóstek jest w pewnym sensie przyjemną mangą. Nie ma w niej zbyt porywającej akcji, ukazana została kocia codzienność, do której ja jestem przyzwyczajona. Może dla kogoś, kto kota nie ma historia J. będzie bardziej niesamowita i porywająca, jednak szczerze w to wątpię. Nie znaczy to, że komiks wypada źle, bo jest bardzo dobrą pozycją. Bardziej polecam go fanom twórczości Ito, którzy chcieliby zobaczyć inne oblicze autora. Do tego mogę też podpiąć wszystkich kociarzy, którzy również lubią horrory. A inni... No właśnie. Czy sięgnąłbyś/sięgnęłabyś po Koci pamiętnik Junjiego Ito?

Ocena fabuły: 5/10
Ocena postaci: 5/10
Ocena kreski: 7/10
OCENA OGÓLNA: 17/30 (57%)

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu JPF! (=^.^=)


 
*Ostatnio byłam na wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie. Kotki, jakie się tam pojawiły, zdecydowanie zapadną w pamięć na bardzo długo. XD No powiedzcie, czyż nie jest uroczy? :3

Komentarze

  1. Jakoś nie potrafię się zdecydować na przeczytanie czegoś od Ito (zwłaszcza że nie interesują mnie już horrory tak jak kiedyś), ale ponieważ kociarą zdecydowanie jestem, to chętnie przekonałabym się, jak autor horrorów radzi sobie z przedstawianiem kotów. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję to się zapoznaj z Czwórciem i Szóstkiem. Jest to nieco inny Ito - bardziej zabawny - niż ten z horrorów, ale mimo wszystko Ito. :D

      Usuń
  2. Kiiicie <3 Twórczość Ito mnie zupełnie nie interesuje, raz, że ta stylistyka właśnie, dwa, że za samymi horrorami niespecjalnie przepadam, ale tej jednej mandze chętnie dałabym szansę.
    A jeśli chodzi o ten obrazek z linku, to przecież koteczek jest tam nieporównanie najbardziej uroczą istotką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiiicie <3 Też tak kiedyś mówiłam. XD Ale z czasem zaczęłam się interesować jego tytułami i tak wpadło kilka w moje łapy. Wielkim fanem bym siebie nie nazwała, ale lubię i toleruję wybryki Ito. :P
      Kocham drzeworyty i koty na nich przedstawiane! <3 Nawet te milusie, "bawiące się" są przedstawiane podobnie <3 <3 Jak tego nie kochać?! <3

      Usuń
  3. Nie cierpię kotów, ale mam ochotę sięgnąć po tę mangę. Junji Ito mnie fascynuje, zawsze sobie siadam w mangowej bibliotece, czytam jakiś tom od Ito i komentujemy sobie różne dziwactwa i brak logiki. Czemu tak wiele mang o kotach, Michael, Pamiętnik Kociłapki, teraz to... KOTY SĄ BLE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ranisz! <3
      Ja w opowieściach Ito staram się nie szukać logiki, tylko "dobrej zabawy" (o ile można to w stosunku do jego dzieł powiedzieć). xD

      Usuń

Prześlij komentarz