46. ŚCIEŻKI MŁODOŚCI: AO HARU RIDE ~Io Sakisaka - TOMIK DRUGI



Tytuł: Ścieżki Młodości: Ao Haru Ride
Tytuł alternatywny:
アオハライド[Aoharaido] ; Ao Haru Ride ; Blue Spring Ride
Autor: Io Sakisaka
Wydawca oryginalny: Shueisha
Wydawca polski: Waneko
Ilość stron: 184
Data wydania: kwiecień 2014
(Jeżeli nie czytałaś/-eś poprzednich części, odsyłam do poprzednich postów (1.) albo do sklepików internetowych (wydawnictw bądź księgarń) gdzie możecie je nabyć.)

Futaba Yoshioka zaczyna kolejny rozdział w swoim szkolnym życiu. Nadszedł czas przejścia do kolejnej klasy, czyli poznania nowych kolegów i koleżanek. Lecz nie wszyscy mają obce twarze. Yoshioka trafia do jednej klasy z Kou i Yuuri. Chociaż wmawia sobie, że zdarzenia z pierwszej gimnazjum są dla niej już tylko wspomnieniem to nadal bacznie przygląda się poczynaniom obecnego Kou. Do tego postanawia zmienić się na lepsze i być w jakimś stopniu szczerą z samą sobą. Nowy start w drugiej klasie liceum jest dla niej szansą na zrealizowanie postanowienia. Okazja nadarza się dość szybko, ponieważ wraz z samorządem klasowym – do którego została wcielona – wyrusza na szkolenie liderskie. Dodatkowo Kou również został wplątany w skład przedstawicieli klasy, dlatego siłą rzeczy będą na sobie skazani przez weekend. Jest to dogodna okoliczność, ponieważ może w końcu uda jej się określić, czy Kou tak naprawdę jest tym miłym chłopakiem, co kiedyś czy może nieznośną i nie czułą nową osobą. 

Czy jestem uzależniona od tej mangi? Oj tak, i zdecydowanie mój przypadek jest ciężki. Codziennie otwieram jeden z dwóch posiadanych tomików i czytam od deski do deski. Nie potrafię również napatrzeć się na przepiękne rysunki – śliczną Futabę i boskiego Kou. No dobrze, ale w takim razie dlaczego nie poklikam w necie i nie poszukam angielskich skanlacji? Przyjaciółka cały czas mnie do tego namawia, a ja z dumą zawsze jej odpowiadam, że pozostaję wierna naszemu kochanemu Waneko. Ona jest teraz na bieżąco i czeka na rozdział czterdziesty pierwszy i zawsze chce zrobić mi spojler, jednak mój refleks szczwanej bestii pozwala mi z prędkością światła zasłonić uszy. Oczywiście, chęć poznania wszystkiego jest nie do opisania (czekając na 20 czerwiec musze tępić zęby o biurko), ale mam większą radochę, kiedy mogę przeczytać nowiutki tomik po raz pierwszy w domu, pod kocykiem (w Bieszczadach jest teraz dość pochmurno i jakoś nie zapowiada się na szybką poprawę) z herbatką na stoliku obok. 

Jak widać, jestem bardzo oczarowana tym tytułem. Niewątpliwie, jest na naszym rynku dużo tytułów, które lubię, ale chyba nigdy żadnego z nich tak bardzo sobie nie umiłowałam. Owszem Vampire Knight uwielbiam, ale są z tym powiązane też sentymentalne wspomnienia. Takie zawzięcie wobec tytułów odczułam względem mang od Ai Yazawy. Z początku Aoharaido jakoś przypominało mi poprzednia mangę Io Sakisaki – Strobe Edge. Może dlatego, że wygląd głównych bohaterów był trochę zbliżony... W każdym razie na pewno wyczułam to, że obie mangi pochodzą od jednej autorki. Trochę szalona bohaterka oraz „cool” chłopak. Tak, zdecydowanie. Jeszcze fakt trafienia bohaterów do tej samej klasy, to też może być powód połączenia ze sobą tych dwóch tytułów. Ale tak było do tomu pierwszego. W drugim nić pomiędzy AHR a SE jest przecięta i manga wychodzi poza wcześniej, przeze mnie, wygłówkowane założenia. 

Wiecie jak ciężko skupić mi myśli na jednej rzeczy w tej mandze? Jest to naprawdę trudne... Szczególnie jak przed oczami ma się postać Kou. Nie dość, że robi odpowiednie pierwsze wrażenie, to czytelnik zdobywa jego sympatię poprzez delikatne wkurzanie się na niego. Do tej postaci można odczuć całą karuzelę uczuć. Można być na niego złym, a jego zachowanie może irytować jednocześnie się go ubóstwia i popada w zachwyt. Zdecydowanie Jest to postać o wielu obliczach, a przynajmniej tak na razie mi się wydaje. Czasem zachowuje się jak dziecko, innym razem jest bardzo miły i uprzejmy, a jeszcze w jeszcze innej sytuacji jest mocno nieznośny i nieczuły. Patrzymy na ta historię z punktu Futaby, więc jej odczucia względem tego osobnika przechodzą na czytającego. Na mnie podziałało – dobra robota Pani Io! 

W tym tomiku również możemy poznać bliżej drugo planowych bohaterów. Wszyscy pojawili się w pierwszym tomie, jednak najwięcej było w nim Yuuri i pana Tanaki. W dwójce mamy równomiernie rozłożoną uwagę na trójkę uczniów oraz odrobinę na brata Kou. Yuuri, Murao oraz Kominato wraz z Futabą i Kou należą do samorządu klasowego. Jak na razie ciężko mi stwierdzić czy ich lubię czy wręcz przeciwnie. Tak jak Futaba względem Kou, chciałabym ich poznać bliżej. I cos mi się zdaje, że w kolejnym tomiku jedno z nich będzie miało swoje pięć minut. 

Zdecydowanie moja ulubioną sceną jest ta z „referatem”. Wtedy jest ten magiczny nastrój mang shoujo, kiedy główni bohaterowie mają ten swój jedyny w swoim rodzaju moment. Kou ukazuje odrobinę siebie Futabie oraz dziewczyna otwiera się troszkę przed chłopakiem. Dodatkowo, zostało to pokazane w jak najlepszych ujęciach. Chyba zrobię sobie większe odbitki i powieszę na ścianie. Innym takim fragmencikiem jest sytuacja pomiędzy Murao a panem Tanaką. Troszkę tajemnicy jak zawsze przykuje moja uwagę. Oczywiście ta manga jest bardzo bogata w krótkie momenciki, które przyśpieszają bicie serca przeciętnej nastolatki, dlatego też nie będę ich wszystkich wypisywać. Sami się przekonajcie. :3

Wydanie tomiku jest jak zwykle w przypadku Waneko porządne. Nie rozlatuje się i dobrze się czyta. Czcionka jest dobrze dobrana. W tej kwestii nie mam nic do zarzucenia, jednak... Mój pech do „specjalnych” wydań nie zna końca. Nie jest to jakiś poważny uraz, jednak mój egzemplarz musiał mieć jakiegoś „bąbla” (jak to nazywam) na środku okładki (bez obwoluty) i teraz mam tam takie dość dziwne wgłębienie. Ja naprawdę nie wiem, dlaczego mi się tak dzieje! Wracając do środka mangi... Uważam, że historia z początku może wydawać się zwyczajna, jednak ten kto kupi AHR nie powinien się zawieść. Fani gatunku na pewno docenią tą mangę. A ci, którzy cykają się przed zakupem, powinni (muszą!) rozwiać swoje wątpliwości i ruszyć do najbliższego sklepiku z mangami.

Ocena fabuły: 10/10
Ocena postaci: 10/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 10/10


Wybaczcie mi brak skanów, jednak tym razem nie miałam czasu ich dla was przygotować. Gomene! *ukłon*

Komentarze

  1. Wow..
    Mnie tytuł również przypadł do gustu, ale nie w aż takim stopniu jak Tobie :D
    Ao haru ride ma w sobie coś świeżego, pomimo znanego nam schematu szkolnych romansów. Gdy otwieram tomik, czuję jak wylatuje z niego jakaś taka magia, która otula mnie podczas czytania. Trochę usłyszałam negatywnych komentarzy dot.ciągu dalszego, ale jestem dobrej myśli (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem strasznie nakręcona! Jak narazie nie moge się skupić na innych mangac... A kolejne tomiki czekają na zrecenzonowanie. :3

      Usuń
    2. Panno Budyń, proszę się nie przejmować opiniami co do ciągu dalszego, jestem na bieżąco i powiem tak: może było gorzej, ale akcja się rozzzkręęęca i tego właśnie trzeba się było spodziewać <3

      Usuń
    3. Skąd ja wiedziałam, że będziesz tak aktywnie brała udział w komentowaniu? XD

      Usuń
    4. BO TO AHR <3 A ja dzisiaj mam dobry humor *zarobi na sprzedaży zeszytów* xd

      Usuń
  2. Bożę, jestem wspomniana w recenzji :D Kyaaaaaaaaaaaa!~ *pisk*

    Oki, czo by tu napisać. CZEKAM AŻ SIĘ PRZEŁAMIESZ I POCZYTASZ RAZEM ZE MNĄ NA BIEŻĄCO.
    Wiem, że to nastąpi! *ONEGAI!*
    I nie mogę się doczekać następnego tomiku po polsku <3 Co jak co, ale posiadanie AHR napawa mnie dumą. :3
    Co do więzi między Aoharaido a Strobe Edge, to wydaje mi się, że jeszcze wiele nawiązań zobaczysz. To inne mangi, ale w ciągu czasu mam wrażenie że pani Io coraz bardziej nawiązuje do swojego wcześniejszego dzieła. W pewien sposób. Zobaczysz. :*
    Przeogromnie się cieszę, że wstawiłaś skan TEJ STRONICZKI po angielsku. Jest tu ktoś, kto jeszcze uważa, że polskie "zabujałaś się we mnie" rujnuje nastrój tej chwili? - Ags (w sensie że Aypa) uważa, że ten tekst pasuje do Kou i że pewnie to koresponduje z japońską wersją, ale może ktoś jeszcze ma wąty o to do polskich tłumaczy? Byłoby miło, gdybym nie była jedyna ;_;
    I wcale ci nie spoileruję tak, żebyś się domyśliła za dużo! Jak zakrywasz uszy to i tak zmieniam temat :*
    Ale i tak proszę, czytanie do przodu angielskich skanlacji to nie grzech, jeżeli i tak będziemy kupować tę mangę od Waneko. Prawda?
    PRAWDA?!


    *totalny zaciesz*
    *nie ma chwilowo pieniędzy na tomik trzeci*
    Ao Haru Ride RZĄDZI!
    *wcale ci nie spamuję, Ane-san!*

    Serio, AHR jest świetne. Boskie. Genialne. Ulubione sceny z pierwszego tomiku: cały wstęp. I scena pod świątynią
    Ulubione sceny z drugiego tomiku: KOU. ZAWSZE.
    Aktualnie: KOOOOUUUUUUUUU.

    Ane-san, nie mów nic D. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kofeina czy cukier? Czytając twój komentarz wyobraziłam sobie cb jako chomika... tak szybko powiedziane. I to zbujałaś się pasuje!! Nie zmienię zdania! To jest Kou!! <3

      I nie, nie bd czytać skanlacji!!

      Usuń
    2. Dzięki. Nie chcę być chomikiem ;_;
      I to przez tego energetyka z rana, żebyś ty widziała jak nam z Karć dzisiaj u Norberta odbijało XD

      Tak że ten, wiem, że to jest Kou, ale teraz Kou wcale nie jest pokazany jako wielolicowiec, tylko jak nie wiem, wredota? Ironiczna, bardzo przystojna, niesamowicie przyciągająca wzrok wredota? :D

      "I nie, nie bd czytać skanlacji!!"
      .
      .
      .
      </3 ;_;

      Usuń
    3. Ja wypiłam kawę w domu... z dwóch łyżeczek... wykąpałam sie w niecałe 3 minuty. XD

      Nie czytam tego o Kou - śmierdzi spojlerem... -,-

      ...
      </3 Dlaczego mnie nie rozumisz!!

      Usuń
  3. Nie planowałam kupować tego tytułu, bo shoujo, ale kreska taka śliczna i wszyscy tak chwalą, że aż nie wiem co zrobić... uchhh Chyba poczekam na anime i po nim ocenię, czy warto, czy jednak to nie mój typl historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chcesz to mogę coś więcej powiedzieć Ci o tym tytule. Tylko, że jakoś bardziej na priv. :3 ( w zakładce współpraca jest e-mail :3) Mówię to, bo boję się, że anime może być lekką kichą i nie będzie wszystkiego, co w mandze. Oczywiście czekam na premierę, ale mam swoje małe dylematy. :D

      Zależy też jakie shoujo lubisz czy tez tolerujesz ^^. Sama często, gęsto wybieram tytuły shounen i przeżywam je jak moja ciotka wielki shopping, jednak są shoujo które są po prostu baaardzo aww *^* i nie da się ich nie lubić. :3

      Usuń
  4. Szkoda kasy na ten badziew. Są o wiele lepszy mangi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie / Pani anonimowy/a. Jeśli tak bardzo nie podoba ci się ta manga, nie zaglądaj na tą stronę. Weź się za naukę, bądź przyłóż do pracy, a nie zajmuj się dodawaniem hejterskich komentarzy, bo tym sposobem nie staniesz się popularny/a. Mnie osobiście podoba się ta manga, wręcz ją uwielbiam <3 Kupując ją, zdecydowanie nie wyrzucam pięniędzy w błoto *.* Miłego dnia . Pozdrawiam, inny anonimowy :,>

      Usuń

Prześlij komentarz