51. PUELLA MAGI MADOKA MAGICA - THE DIFFERENT STORY ~Magica Quartet x Honokage - TOMIK PIERWSZY
Tytuł alternatywny: 魔法少女まどか☆マギカ ~The different story~ [Mahou
Shoujo Madoka ☆
Magica ~…~]
Pomysł:
Magica Quartet
Rysunki:
Honokage
Wydawca oryginalny: Houbunsha Co.
Wydawca polski: Waneko
Ilość stron:
162
Data wydania:
maj 2014
Mami Tomoe odkąd została
czarodziejką samotnie broni mieszkańców miasta Mitakihara. Nie narzeka na
narażanie życia podczas walki z Wiedźmami, chciałaby jednak mieć kogoś, kto
zrozumiałby jej poglądy i będzie chciał wraz z nią ochraniać ludzi. Kiedy mija
rok Mami spotyka na swojej drodze świeżo upieczoną czarodziejkę – Kyouko
Sakurę. Ich spotkanie było przypadkiem, ale dzięki temu Tomoe odnalazła
wymarzoną przyjaciółkę. Kyouko zafascynowana umiejętnościami starszej koleżanki
zostaje jej uczennicą. Obie dziewczyny przeżyły, ciężkie chwile, dlatego ich
przyjaźń jest dla nich czymś ważnym. Razem będą w stanie uratować wszystkich
ludzi na świecie – tak powiedziała Kyouko. Ich szczęście jednak nie potrwa
długo, ponieważ w ich najbliższym otoczeniu zaczynają pojawiać się czarne
chmury.
Po pewnych niedogodnościach
związanych z wysyłką, nareszcie mogłam nacieszyć się „inna historią”. Bardzo
mnie ciekawiło co zostało pozmieniane, czy coś zostało tak jak w historii matce*, a może jest to zupełnie
nowa opowieść. Po przeczytaniu przekonałam się, że jest tam wszystkiego po
trochu. Nie wszystko zostało pozmieniane. Inaczej mówiąc wykonano bardzo dobry
zabieg połączenia na nowo poszczególnych faktów. I musze przyznać, że ten
pomysł czytało mi się dużo lepiej niż oryginał.
Pierwszy tomik skupiony jest na Mami
i Kyouko. Jak napisałam w opisie, Mami zostaje nauczycielką Sakury a przede
wszystkim przyjaciółką. Z początku nie mogłam się przyzwyczaić do miłego
charakteru Kyouko, lecz po jakimś czasie historia tak mnie wciągnęła, że
przywykłam do nowej twarzy czerwonej czarodziejki. To co zostało z poprzedniej
wersji to przeszłe doświadczenia bohaterek. Mami jest ofiarą wypadku i w znany
już dla fanów sposób staje się czarodziejką. Powody Sakury również są znane z
pierwszej serii, z tym wyjątkiem, że poznajemy jej rodzinę „osobiście”. Nie
wiem czy to jest do końca minus, ale znając sytuacje z oryginału można się
domyślić co takiego może się stać. Chociaż czytając ma się nadzieję, że coś
jednak będzie inaczej. Niestety tak do końca nie jest.
Jak już wspomniałam, spin-off
spodobał mi się o wiele bardziej niż zwykła PMMM. Przeżywałam go trzy
razy mocniej. Może to dlatego, że chciałam wziąć udział w konkursie i w jeden
wieczór obejrzałam cała serię, a później przy mandze czar prysł? Myślę, że tak
to właśnie było. Może jak sięgnę za jakiś czas po starą Madokę to coś się zmieni?
Uważam, że cały koncept o tych czarodziejkach był jest i będzie dobry. Dramat
dziewcząt może do każdego nie przemówić, ale jest to seria, która jakoś
porusza, nawet tych o najbardziej zimnych i skamieniałych sercach. Nie
potrafiłabym nie odczuwać razem z dziewczętami biegnących tam wydarzeń. Chociaż
momentami mogę wydawać się one przekolorowane, to będąc nastolatką postrzega
się swoje rozterki jako wielkie tragedie. Dlatego myślę, że jest to jedna z lepiej
napisanych mang.
Co do rysunków nie mogę powiedzieć
tego samego. Owszem kreska jest bardzo słodka i urocza, mnie jednak nie urzekał
na tyle. Może się będę powtarzać, ale po wpuszczeniu na rynek Ścieżek
Młodości ciężko będzie podbić tą pozycję w moim małym rankingu. Dla
mnie w posturze postaci Honokage głowa jest zbyt okrągła. Przez to czuję się tak
jakbym miała mangę pełną chibi z trochę wydłużonym ciałem. Co zaś tyczy się reszty myślę, ze jest dobrze.
Dużym plusem są – że się tak wyrażę – kadry bitewne. Mocno dynamiczne,
wybuchowe i przestrzenne. Czasem zdarzy się taki, że nie mam pojęcia po co on
tu jest, jest to jednak takiego samo zastanowienie, co przy niektórych mangach
z gatunku dramat, gdzie mamy połowę tomu
w białym pustym polu i na samym środku kawałeczek tekstu. Takie jakby
podkreślenie powagi tego momentu. Tak mi się wydaje...
Chyba zbyt szybko chce przejść do
podsumowania, ale zbliża się ono, jak widać, bardzo dużymi krokami. Dlatego może
powiem Wam o swoich ulubionych kardach? Nie ma ich zbyt wiele, ponieważ manga
jest dość cieniutka, jednak są dwa takie, co zapadły mi w pamięć. Pierwszym z
nich jest chwila kiedy Kyouko nakrywa w kościele swojego ojca innych ludzi, którzy
chcą podpalić księgi oraz całą budowlę. Oczywiście są oni pod wpływem Wiedźmy,
dlatego Sakura szybko interweniuje i pozbywa się wroga. To co dzieje się potem
nie jest już takie miłe oraz gdybym tu o tym powiedziała, mógłby być to
spoiler. Drugą sceną jest znana nam akcja z początku tomiku drugiego PMMM,
kiedy to Kyouko zaczyna walczyć z Sayaką. W tej wersji również jest ten moment
sporu pomiędzy niebieską a czerwona czarodziejką. Z początku scena ta może nie
wygląda na wielce zmienioną, ale są pewne szczegóły, które mówią nam, ze nie
jest to „kopiuj” – „wklej” z poprzednich tomików. Jednak to pozostawię dla Was
do zobaczenia, bo mówiąc o tym co się tam dzieje mogę narobić nie małych
spojlerów i pozbawić Was małej niespodzianki.
Chyba czas najwyższy powiedzieć na
zakończenie o wydaniu. Po pierwsze: Tomik będzie ładnie wyglądał koło
oryginalnej serii. Grubością tomik jest podobny do poprzednich. Cieszę się również
tym, iż posiada duzy format i mogę go dodać obok innych mang o tym formacie. Po
drugie: Dobre, zrozumiałe i dobrze czytające się tłumaczenie. Nie wiem jak Waneko
to robi, ale po prostu nie da się nie lubić ich tłumaczeń. Mówcie sobie co
chcecie, ale ja zdania nie zmienię. Kiedyś byłam bardziej wyczulona na
wszelakie zmiany w polskich tłumaczeniach, i mówię tu o ogóle na tle wszystkich
wydawnictw, jednak tłumaczenia Waneko, odkąd zaczęłam zbierać mangi, nigdy mnie
nie drażniły. Zawsze gdy przeczytam jakiś ich tytuł na usta cisną mi się dwa
słowa: Dobra robota! Dlatego (Jeżeli myślicie, że jest to podlizywanie to
jesteście w błędzie! Mówię szczerze i od serducha!) chciałabym aby moje
ulubione tytuły trafiły właśnie w ich ręce. Jak na razie idzie dobrze. Z
niecierpliwością czekam na kolejney tomik PMMM: the different story.
Ocena fabuły:
9/10
Ocena postaci:
8/10
Ocena „kreski”:
7/10
OCENA OGÓLNA: 8+/10
Przykładowe strony: http://waneko.pl/madokads/madokads1.swf
Za egzemplarz receznencki dziekuje WANEKO! <3
*Określenia mojej pani od matematyki
są tak bardzo wpojone w moja głowę, że jakbym chciała to nie mogę się ich
pozbyć z głowy. Mam nadzieje, że nie będzie posądzenia o prawa autorskie...
(._.)
Kochani!
Jak
ja dawno tutaj nie pisałam! W samym początku chciałabym przeprosić Was za moje
ostanie błędy w recenzjach – albo to literówki, albo zapomniałam pozmieniać
liczby przy ocenie, albo to znów moja stylistyka (z tym jest najtrudniej) czy
inne błędu, których jeszcze nie dostrzegłam. Przepraszam! *ukłon* Nie będę zanudzać
Was moimi jakimiś bezsensownymi przemyśleniami, po prostu przejdę do spraw
ważnych, ważniejszych i Ważnych przez duże „W”. Dlatego:
1. Kiedyś
ktoś wspomniał o zaktualizowaniu półeczki. Nie ma co się martwić. Pamiętam o
tym! Jednak są dwa powody od tego mnie odganiające, a mianowicie: mam w pokoju
duuuuży bałagan (jak to zawsze pod koniec roku) oraz czekam na przesyłkę.
2. Jak
zauważyliście nawiązałam kontakt z wydawnictwem Kotori, dlatego spodziewajcie
się natłoku recenzji Zakochanego Tyrana. :3 Ja tam się cieszę
bo lubię tą serię, jednak mam swoje zdanie co do poszczególnych tomików,
dlatego (raczej) nie będzie łączenia recenzji jak, to wynikło z pewnych przyczyn,
przy Bisu.
3. I
to jest to „W”. Otóż niedawno
dowiedziałam się, że na 100% lecę do Anglii na kurs. Nie będzie mnie prawie
cały lipiec. Nie chcę aby blog był zawieszany, dlatego – wspólnie z moimi
przyjaciółkami – ustaliłam, że tego nie zrobię. A raczej w połowie. Nazwałam to
akcją „PÓŁzawieszenia”, czyli krótko wyjaśniając – automatyczne dodawanie recenzji.
Nie wiem czy będę miała możliwość zabrania ze sobą laptopa, a tym bardziej
całej obstawy mang, dlatego przez ostatnie dni siedziałam i pisałam trochę
recenzji na ten czas. Oczywiście musze niektóre jeszcze dokończyć, lecz w
większości coś mam. Oprócz oczekiwania na moje zamówienie oczekuję egzemplarzy
recenzenckich, jednak niektóre z wydawnictw milczą niczym groby, dlatego
pozostaje mi tylko czekanie. Chciałabym napisać dla Was jeszcze przed wyjazdem
recenzje właśnie tych nowości, ale to zależy od terminu nadania paczuszek oraz
szybkości Poczty Polskiej... ._. Jak na razie czarno to widzę...
To
tak po krótce. Mam nadzieję, że będziecie czytać moje automatyczne wypociny na
blogu oraz że uda mi się napisać jeszcze recenzje nowości, jakby nie patrzeć
jest jeszcze 1,5 tygodnia. Dlatego jakby mi się jednak nie udało, chciałabym życzyć Wam wszystkim udanych
wakacji! Studentom zdania sesji, maturzystom dostania się na wymarzone studia a
gimnazjalistom do liceów. Odpoczywajcie i ładujcie bateryjki na kolejny rok szkolny.
~Aypa
(^u^)/
Kiedy Waneko ogłosiło, że wyda Ścieżki Młodości, to tyle się naczytałam, jaki to zły wybór, jak ta manga się psuje potem itp., że skutecznie mnie to zniechęciło (akurat byłam wtedy jeszcze świeża i nie wiedziałam, że pod praktyczne każdą nowością są takie jęki .3.). Teraz raczej nie oceniłabym tak tytułu z góry, ale niesmak pozostał. Więc moja podświadomość dziwi się mocno twymi zachwytami. Toż ta manga naprawdę taka dobra?
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała do Anglii :C No nic, życzę miłej wycieczki!
Na blogu możesz znaleźć moje recenzje tomiku pierwszego (36.) i drugiego (46.). Ja nie czytam do przodu więc nie wiem, co się później dzieje. Osobiście uważam, że to jest jak na razie najlepsze shoujo na naszym rynku. Oczywiście nie każdemu podejdzie, ale ja cię zachęcam byś spróbowała. Ja kocham ta mangę. :3
UsuńNie kupowałam pierwszej serii i drugiej też nie zamierzam, anime mnie nie porwała, więc według ogólnej opinii słabszą mangę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJa jednak nie umiem się przekonać do "mangowego" przeniesienia serii. Otóż studio Shaft przeszło samego siebie w oprawie graficznej anime i towarzyszącej muzyki. Stąd nie byłam/jestem wstanie cieszyć się lekturą PMMM i raczej alternatywnej wersji kupować nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji w Anglii :) Aby nie padało! ;)