48. BISU: OGNISTA SALAMANDRA ~Dorota Kuśnierz - TOMIK DRUGI I TRZECI
Tytuł: Bisu: Ognista Salamandra
Tytuł alternatywny: ---
Autor: Dorota Kuśnierz
Wydawca: Yumegari
Ilość stron: II – 172/ III – 200
Data wydania: luty 2013/listopad 2013
Tytuł alternatywny: ---
Autor: Dorota Kuśnierz
Wydawca: Yumegari
Ilość stron: II – 172/ III – 200
Data wydania: luty 2013/listopad 2013
(Jeżeli nie czytałaś/-eś poprzednich części, odsyłam
do poprzednich postów (1.) albo do sklepików internetowych (wydawnictw bądź
księgarń) gdzie możecie je nabyć.)
Gdy
Bisu straci swój ogon staje się zwykłą ognistą salamandrą, z tą tylko różnicą,
że potrafi mówić. Aby na powrót stać się człowiekiem jego ogon musi odrosnąć.
Tak też dzieje się pod koniec tomiku pierwszego...
(II)
Chatka babci Tilli zostaje zrujnowana i napadnięta przez zgraję wstrętnych trolli.
Bisu udaje się odzyskać swoją ludzką postać i staje z łotrami do walki. Wkrótce
na scenie pojawia się jeden z demonów z naszyjnika Brisingamen – Czarny elf
Pekka. Bisu nie przeoczy takiej okazji do schwytania jednego z poszukiwanych
demonów. Rozpoczyna swój zażarty bój z elfem. W tym samym czasie Tilli pobiera
nauki od swojej babci, aby nauczyć się panować nad magią sedir. Jednak są to
dopiero początki i dziewczyna zostaje porwana. Gdy wiadomość o jej zaginięciu
trafia do Dallaka, ten natychmiast wyrusza by uratować ukochaną.
(III)
Tilli znajduje się w zamku należącym do króla trolli. Już jakiś czas temu wstrętny
potwór upatrzył sobie Tilli na swoja narzeczoną. Dziewczyna nie chce wychodzić
za mąż, jednak jest przytwierdzona do muru. Pekka w poprzednim pojedynku
pokonał dzielnego Bisu, więc teraz jest jego więźniem. Jedyne co może go ocalić
to zgodzenie się Tilli na ślub z królem trolli. W dniu ceremonii dochodzi do
niemałego zamieszania, wywołanego przez pewnego krasnala.
Chyba
nie ma na naszym rynku bardziej zaskakującej mangi. Przynajmniej tak jest w moim
odczuciu. Kiedy stoję w sklepie przy półeczce z mangami głównie kieruję się
kreską oraz opisem tomiku. Jeśli mnie zaciekawi to prędzej czy później zakupię
ten tytuł. Bisu nie pasowało do żadnego z tych kryteriów. A jednak coś
mnie w tym komiksie urzekło i pozwoliłam, aby jego akcja pochłonęła mnie w
całości. Nie będę ukrywać, że byłam sceptycznie nastawiona do tego tytułu. Myślałam,
że jest to, już wielokrotnie, powtórzony schemat. Super silny chłopak ma jedną
misję, której spełnienie liczy się najbardziej, nic innego nie jest ważniejsze.
Dodatkowo jest niepokonany i spotyka na swej drodze śliczna dziewczynę. Kiedyś
już wspomniałam, że czytając o Ognistej Salamandrze pomyślałam od
razu o Natsu z FT. Nie dawałam temu tytułowi u mnie żadnych szans i, jakby nie
wydawnictwo Yumagari, nadal nie miałabym go na swojej półce.
Nie
uważam, że Bisu jest wspaniałe i należy ta mangę wychwalać pod niebiosa. Oczywiście
nie jest też złe. Jak na pierwszy taki komiks autorka pokazała, że potrafi stworzyć
naprawdę dobrą historię ze znakomitymi postaciami. Fanką Bisu bym się nie nazwała,
jednak w moim mniemaniu są gorsze tytuły, a ten mi się spodobał. Przede wszystkim
w opowieści mamy bardzo dużą dawkę humoru, co powoduje, iż nie da się na zbyt poważnie
podejść do tej mangi. Jest lekka i łatwo przyswajalna, dlatego po ciężkim dniu
można po nią sięgnąć i pośmiać się z tego co wyprawiają bohaterowie. Chociaż
momentami miałam już dość, a szczególnie wtedy, kiedy humor za bardzo się
nawarstwiał. Takich momentów jednak nie ma zbyt wiele, jednak boję się iż w
kolejnych tomikach mogę zdarzać się częściej.
Jeżeli
chodzi o bohaterów, to również, są oni przede wszystkim zabawni. Ich komiczne
odzywki, pomysły, czy nawet działania są po prostu po to, aby bawić czytelnika.
Gdy przychodzi jakiś ważny moment uważam, że wygląda on w ich wykonaniu jakoś
nienaturalnie. Również na to ma wpływ kreska, bo to ona sugeruje naszej
wyobraźni jakie ruchy wykonują postaci. Rysunki mają u mnie najniższa ocenę, spośród
moich trzech kryteriów. Nie potrafię ocenić jej wyżej, po prostu nie jestem w
stanie dać jej takiej samej oceny jak np. tej z Girls & Panzer. Za co
mogę postawić duży plus to trzymanie się, jako takich, proporcji. Po przygodzie
z Basement
sądzę, że w Ognistej Salamandrze jest piękno, ład i harmonia – oczywiście jeżeli
chodzi o proporcje. Widzę znaczna poprawę pomiędzy tomikami Bisu. W
pierwszym tomiku mamy praktycznie tylko jeden szary raster. W drugim da się zauważyć
wymodelowane cienie, a w trzecim obrazki są pełniejsze. Coś się na nich dzieje,
a przez to postacie wydają się bardziej przestrzenne. Jak tak dalej pójdzie, to
wtedy, będę zmuszona podwyższyć swoją ocenę.
Może
na koniec wyjaśnię, dlaczego w recenzji pisze o dwóch tomikach? Po prostu
zaczęłam planować recenzję tomiku trzeciego i uznałam, że dużo rzeczy się
powtórzy. Oprócz „kreski”, wszystko pozostaje takie samo. Wydanie obu tomików
jest bardzo solidne i musze przyznać, że na swój sposób ładne. Kyou chciała
kupić, bo jej się naprawdę podobało. Również uważam, że wygląd estetyczny
okładki jest w jak najlepszym stanie jednak, po szybkim przejrzeniu środka oraz
wiedzą, że przed nosem mam inne tytuły, Bisu było tą książeczką, którą z powrotem
odkładałam na sklepową. Popełniłabym błąd. Gdy będę miała za co to na pewno kupię
tomik czwarty. Nie tyle ciekawi mnie rozwój akcji, co autorki. A historia jest
dla fanów shounenów, takich jak Dragon Ball. Osobiście (o zgrozo!) przygody
Goku znam tylko z anime i to z części pierwszej i połowy drugiej. Kiedys
dorwałam u mnie w bibliotece kilka tomików w bibliotece, ale tylko fragmentami
czytałam. Czas najwyższy się po nie wybrać, ale najpierw góra książek. Wracając
do Bisu. Jest to manga godna uwagi dlatego polecam ją Wam z czystym serduszkiem,
chociaż wiem, ze nie każdemu może się ona spodobać.
(Ocena
jest taka sama dla obu tomików :3)
Ocena fabuły: 7/10
Ocena postaci: 8/10
Ocena „kreski”: 5/10
OCENA OGÓLNA:
7/10
Wybaczcie, ale na chwilę obecna nie
mam skanera…
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ:
Chociaż po Twoich opisach nie wygląda na zły komiks to jednak przez brak miejsca na półkach i kasy na nowe nabytki raczej nie planuję zakupu tego tytułu.
OdpowiedzUsuńMiejsce na półce tez mi się kończy pomału... Kasy brak... Życie mangowca jest ciężkie... ._.
UsuńJak wyżej - kusisz, kusisz, ale pieniążków nie ma :C Pewnie kiedyś tam kupię. W bliżej nieokreslonej przyszłości ^^
OdpowiedzUsuńHadesem jestem i nic co piekielne nie jest mi obce. XD (Motto życiowe- całkiem nowe, tak od 30 sekund XD). A brak pieniążków to straszliwy ból... mój kotałek ma pusty brzuszek... ._.
Usuń