W plątaninie ludzkich uczuć - Dziewczyna znad morza [18+]



Tytuł: Dziewczyna znad morza || Autor: Inio Asano || Wydawca PL: Kotori ||
Tłumaczenie: Tomasz Molski || Ilość tomów: 2 || Status mangi: zakończona ||  
Ilość stron: 194/218 || Rok wydania: 2018 || Cena okładkowa: 22,90 zł (każdy)

Jednym z tytułów, jakie chciałam przeczytać w wakacje był seinen od wydawnictwa Kotori - Dziewczyna znad morza. Domyślałam się, że to nie będzie coś lekkiego, jednak to, co otrzymałam przeszło wszelkie moje wyobrażenia. Z tego też względu uznałam, że muszę podzielić się z Wami moja opinią na temat tego tytułu. Jednak zanim zacznę cokolwiek pisać o Dziewczynie znad morza, z lekkim rumieńcem na twarzy, muszę przyznać się do tego, iż było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Inio Asano. I zdecydowanie ten pierwszy raz zostanie bardzo długo w mej pamięci. 

Senne nadmorskie miasteczko, gdzie życie toczy się leniwie… Mieszka w nim Koume Sato. Właśnie przeżyła pierwsze miłosne rozczarowanie. Chłopak, z którym umówiła się na randkę, zażyczył sobie „dowodu” jej uczuć, ona zaś przystała na to z obawy przed odrzuceniem. W jednej chwili marzenia Koume o romantycznej miłości legły w gruzach.
Zdruzgotana dziewczyna próbuje jakoś to sobie poukładać. Proponuje koledze z klasy, Keisuke Isobe, nietypowy układ. Co jednak zrobi, gdy okaże się, że w życiu nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać?
Gorzko-słodka opowieść o samotności, potrzebie akceptacji i poszukiwaniu bratniej duszy. O pułapkach dojrzewania i próbach odnalezienia się w dorosłym świecie.*

Na Polskim rynku Inio Asano jest znany głównie za sprawą wydawnictwa Hanami, które to wydało jego Osiedle promieniste oraz Solanina. Oba tytuły wielokrotnie przemykały przed moimi oczami, jednak nigdy jakoś nie pokwapiłam się, by zajrzeć do ich wnętrza. Nie macie pojęcia, jak bardzo obecnie tego żałuję, gdyż oba tytuły, poza paroma aukcjami, są obecnie niedostępne. Czasu nie cofnę, a jedyne, co mogę zrobić to liczyć na to, że Hanami wyda wznowienie albo przeszukiwać kosze z używanymi mangami w sklepach, antykwariatach lub na konwentach. Niech ta mała obsesja poświadczy o tym, jak bardzo Dziewczyna znad morza mnie poruszyła.


Zanim jednak wdam się w dalsze argumentowanie, dlaczego musicie zaopatrzyć się w ten tytuł, parę zdań o samym wydaniu. Dziewczyna znad morza to tytuł dwutomowy, wydany w formacie B6 z matową okładką ze skrzydełkami. Na obu tomach dostajemy zgrane stylistycznie ilustracje, które w ogóle nie zdradzają tego, co kryje się pod ich powierzchnią. Nad stylem tytułu czy reszty napisów nie będę się długo rozwodzić - jest w porządku; nie kłuje w oczy i nie odwraca uwagi od abstrakcyjnej kompozycji. Na tylnej okładce panuje praktycznie zupełna pustka. Prócz drobnych plam akwareli, kodu, ceny i ISBN nie ma tam nic, nawet opisu. Ten natomiast został umieszczony na "przepasce" dołączonej do tomu 1. Wewnątrz każdy z tomików ma stronę kolorową, ale nie ma na niej żadnej ilustracji. Po prostu cała jest w odpowiednio dobranym do okładki kolorze, gdzie po jednej stronie znajduje się  tytuł, a po drugiej - spis treści. Reszta komiksu została wydrukowana na zwykłym papierze, który w moim odczuciu jest odrobinkę grubszy niż ten, który możemy spotkać, np. w mangach od Waneko. Skutkuje to tym, że nie widać żadnych przebitek drugiej strony. Sam druk jest również bardzo dobry - czerń jest wystarczająco czarna, a białego pyłu brak. Zamykając to w kilku słowach - tomiki są porządnie wykonane i bardzo ładnie się prezentują.

Historia opowiedziana na kartach Dziewczyny znad morza nie należy do najlżejszych. Niby mamy do czynienia z plątaniną uczuć związanych z dorastaniem, które to znajdują się w prawie każdej szojce, jednak sposób, w jaki Asano przedstawia te emocje na pewno wykraczają poza ramy komiksów dla dziewczynek. W pewnym sensie mangaka sięga na samo dno i wydobywa wszystko to, co sprawia, że czytelnik może w pewnym momencie poczuć dyskomfort. Począwszy od pyskatych, chamskich odzywek młodzieży, a skończywszy na scenach seksu (niekiedy bardzo ordynarnego) nieletnich, które to nie są pozostawione naszym domysłom. I gdyby nie bohaterowie, którzy autentycznie przezywają to, co przedstawione w kadrach tego komiksu, mogłoby to nie być tak angażujące. Zdecydowanie czyta się tę historię z wielkim zaciekawieniem, ale także odczuwa się fakt, że dotyka ona czułego podłoża moralnego. Tak przynajmniej było w moim przypadku i gdybym miała znaleźć drugi tytuł, który jednocześnie mnie fascynował i w pewnym sensie przerażał to byłby to Powóz lorda Bradley'a. Co prawda Dziewczyna znad morza to trochę inna bajka, ale pod względem moich osobistych odczuć oba tytuły są do siebie bardzo zbliżone.


Trochę miejsca poświęćmy jeszcze bohaterom, których zachowanie z początku może być niezrozumiałe. Przez to mogą wydać się mało przystępni. Wierzcie mi na słowo - potem się bardziej otwierają. Ten początkowy trud w zrozumieniu ich działań, nie jest przypadkowy. Oni sami siebie do końca nie rozumieją, a autor oddał to w doskonały sposób. W  tomie 2. ich postępowanie nabiera konkretniejszych kształtów, przez co Koume, jak i Keisuke, stają się bardziej wyraziści. Pewne rzeczy zaczynają do nich docierać. Ich, na pierwszy rzut oka, przypadkowa relacja staje się czymś, czego w sumie nie da się do końca opisać. Ogólnie rzecz ujmując - postaci są bardzo realistyczne, a ich zachowanie nie wydaje się być przypadkowym "widzimisię" Asano.

Nad stroną artystyczną mangi, mogłabym się rozpływać godzinami. Zdecydowanie jest to jeden z lepszych warsztatów, jakie miałam okazję podziwiać. Jest to już ten typ rysunku, którego nie trzeba opisywać by zrozumieć, że na kadrach będzie się działa magia. Ona łapie już od pierwszej strony i to tak, że po skończeniu lektury za cholerę nie chce puścić. Drobiazgowość i dbałość o te szczegóły, pewna doza odrealnienia, pełne powietrza kadry o bardzo filmowych cięciach - to tylko kilka z cech, za jakie można zakochać się w kresce Inio Asano. A wulgarność płynąca z poniektórych okienek? Mi to nie przeszkadzało. Co, jak co, ale sztuka obfituje w bardzo różne przedstawienia, z którymi miałam kontakt na wykładach. Można więc powiedzieć, że jestem już uodporniona. XD

Podsumowując. Dziewczyna znad morza to manga nie dla każdego. Wiem, że wcześniej napisałam, że powinieneś mieć swój egzemplarz na półce, jednak jeżeli obsceniczność przedstawienia stosunku nastolatków (szczególnie chodzi mi tutaj o tom 2.) to dla ciebie zbyt wiele, to odłóż lekturę tej mangi na później. Może kiedyś będzie ten moment. Z mojej strony, jednak gorąco polecam tą krótką serię, bowiem opowieść w niej umieszczona jest naprawdę przepiękna. Mnie to oczarowało. W pewnym sensie przeraziło, ale definitywnie oczarowało. Z tego też względu liczę, że kiedyś uda mi się uzupełnić moją kolekcję o inne tytuły spod ręki tak wybitnego pisarza mang.

*Opis ze strony wydawnictwa >>link<<

Komentarze

  1. Najbardziej obleśna manga, jaką kiedykolwiek czytałam - zawiera m.in. najobrzydliwszą mangową scenę jakiej moje oczy doświadczyły *SPOLER* Mówię o scenie "shit's gonna come out*
    Borze szumiący, ja naprawdę mam dużą tolerancję w zakresie tematyki i treści mangowej, ale to... ta manga to wg mnie "bohater" scen ze spojlera, czyli g*wno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też piszę, że nie jest to manga dla każdego. We mnie też te sceny nie wywołały wielce pozytywnych emocji (bo takich nie miały wywołać). Jednak mimo to zakończenie, jak i ogólny przebieg historii potrafił mnie wzruszyć.
      I niestety nie jestem w stanie się z Tobą zgodzić. Zawiera obrzydliwe sceny, ale to nie znaczy, że jest to gówno.

      Usuń
    2. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, dlatego dla Ciebie nie jest to g*wno, a dla mnie jak najbardziej jest. Końcowa konkluzja tej mangi jest taka, że ta dziewczyna na skutek przeżyć, które w swej obezwładniającej wręcz głupocie sama sobie zafundowała, cierpi na KOMPLETNĄ PUSTKĘ EMOCJONALNĄ i - ponieważ wszystko to wydarzyło się w jej życiu zbyt szybko jak na jej wiek - jest wypalona jak niejedna osoba po 40-tce. Tam nie chodzi o bezmiar nadziei, tylko o bezmiar pustki (morze). Taka to niewesoła konkluzja. Znam wiele osób, które w wieku tej głupiej laseczki przeżyły tyle, że hoho! i jakoś nie zostały - sorry, ale tak to wygląda - zdzirami. Np. moją kumpelę zgwałcono, kiedy wracała sama przez park - i co? I jest silną dziewczyną, która poradziła sobie z tym sama, bez żadnych psychologów i innych dodatków. Bynajmniej nie stoczyła się jak bohaterka tej mangi. A to tylko jedna z historii, które mogę przytoczyć. Dlatego jeśli bohaterka tej mangi zachowuje się tak a nie inaczej (jak kompletnie niekonsekwentna w swych poczynaniach idiotka - nie owijajmy w bawełnę) z jakichś banalnych, wydumanych powodów (bo to nie są powody, dla których człowiek może się tak stoczyć - to są duperelki) , to ja bynajmniej nie mam zamiaru jej rozumieć.

      Usuń
    3. P.S.
      Studiując poznałam dziewczynę, która sypiała z tym, kto jej się pod rękę nawinął. W wieku 20 lat cierpiała na wieczne chandry i depresję, bo - jak sama powiedziała - zazdrości innym dziewczynom , że te mają jeszcze uczucia i że coś w ogóle czują. Ona, ponieważ prowadzi tak intensywne życie erotyczne (zaczęła je baaaardzo wcześnie, jak bohaterka tej mangi - taka była jej decyzja), nie czuje nic do nikogo i zatraca się już tylko w seksie. I taka byłaby właśnie przyszłość bohaterki tej mangi, bo dziewczyna, którą poznałam, jest jej "pokrewną duszą", choć przypuszczam, że nawet jej obce są sceny typu "shit's gonna come out* , bo to już podpada pod najostrzejsze pornole, takie zabawy z czymś a'la koprofilia to wyczyny dla zblazowanych kompletnie ludzi, a nie ludzi młodych.

      Usuń
    4. Współczuję Twoim znajomym tego, co ich spotkało. Mogę tylko powiedzieć, że każdy na swój sposób radzi sobie z rzeczywistością, a także zdarzeniami, z jakimi trzeba się niekiedy mierzyć. Każdy z nas jest inny, więc będzie żył inaczej - według własnej filozofii i przekonań. Wydaje mi się, że do pewnego stopnia to należy uszanować, jeżeli mając problem, odtrąca pomoc, ale również w sytuacji, kiedy swoim postępowaniem nie krzywdzi innych oraz daje możliwość wyboru drugiej osobie, jeżeli ktoś jest tej osobie potrzebny do towarzystwa. Przepraszam, że nie podam konkretnych przykładów, jak Ty to uczyniłaś, ale aktualnie nie mam po, co rozgrzebywać starych ran innych.

      Usuń
    5. Anonimie, mówienie "ona jest dziwna, bo moi znajomi się tak nie zachowywali" jest bardzo płytkie (+ nieładnie jest, nawet anonimowo, opowiadać bez przyczyny tak naprawdę czegoś, co ktoś powiedział Ci w zaufaniu). Każda osoba reaguje różnie. To, co dla Ciebie jest błahostką, mogło poważnie wpłynąć na główną bohaterkę. Czy to nie jest podstawowa wiedza? Takie ignorowanie jej to przejaw albo głupoty, albo niskiej empatii.

      Usuń
  2. Cieszę się, że pierwsze spotkanie z Asano było dla Ciebie tak poruszające. To zdecydowanie jeden z najlepszych mangaków <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko polowanie, na jego inne tytuły. XD

      Usuń
  3. Przeczytałam pierwszy tom i mam bardzo mieszane uczucia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się. Ja się wciągnęłam w przedstawioną tutaj historię, dlatego chciałam wiedzieć, jak to się ostatecznie skończy. :)

      Usuń
  4. Dla mnie niestety czytanie o seksie nieletnich nie leży - jak bohaterowie tylko wyglądają jak dzieci, bo np. autor ma trochę uroczą kreskę to co innego, ale jeśli to coś, co dzieje się "naprawdę" to inna sprawa - zwłaszcza, że tu miejscami sama nie wiem, czy w ogóle potrzebne było tyle scen seksu i mam poczucie wpychania ich na siłę w przemyślenia. Ta sama historia przedstawiona w nieco innej formie na pewno by do mnie trafiła, tak jak inne mangi autora, ale tutaj... to jeden z tych tytułów, gdzie cieszę się, że nie kupiłam go w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Momentami faktycznie tego wszystkiego była za wiele, ale myślę, że to miało wywołać taki efekt. Tak, aby zgorszenie odczuł każdy. Ja jakoś potrafiłam się od tego odciąć i chyba dzięki temu historia tej dwójki mnie poruszyła. Ale podejrzewam, że gdybym tak jak ty miałabym częstszy kontakt z dzieciakami w wieku zbliżonym do bohaterów to też mogłabym inaczej zareagować.

      Usuń

Prześlij komentarz