Potwory na gigancie i turniej sztuk walki - One-Punch Man #10-12



Tytuł: One-Punch Man || Autor: One, Yusuke Murata || Wydawca PL: JPF || 
Tłumaczenie: Paweł Dybała || Oceaniane tomy: 10-12 || Ilość stron: 208 (każdy) || 
Rok wydania: 2018 || Cena okładkowa: 25,20zł (każdy)

Jako, że przymierzam się do oglądania nowego sezonu Boku no Hero Academia to postanowiłam odrobinę wczuć się w superbohaterski klimat i nadgonić czytanie One-Punch Mana (Moje tomy BnHA zostały w Krakowie XD). Od 8. tomu mamy do czynienia z akcją, która wybiega poza anime o przygodach Łysolka, a że również nazbierało się mi aż 3 kolejne tomy to spędziłam wczoraj bardzo przyjemnie popołudnie.

Świat zaczyna pogrążać się w coraz większym chaosie. Liczba ataków potworów na miasta zaczyna drastycznie wzrastać z minuty na minutę. Po ostatnich wydarzeniach Powszechne Stowarzyszenie Superbohaterów ma braki kadrowe, przez co monstra zaczynają przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę. Co więcej na wolności jest jeden człowiek, który uważa siebie za potwora - Garou. Urządził sobie polowanie na superbohaterów i nie spocznie dopóki nie pokona najsilniejszych herosów. 
W tym czasie Saitama podstępem dostaje się na turniej sztuk walki, gdzie chce podglądnąć mistrzów i nauczyć się od nich czegoś nowego...  

Najmniej z tych trzech tomików spodobał mi się 10. Cała akcja wydała mi się jakby na siłę przeciągana, do czego także przyczyniła się masa - że tak to nazwę - "pierdołowości". Wielokrotnie powtarzałam, iż kocham to, jak skonstruowany jest świat w One-Punch Manie, ale tym razem ilość parodii i abstrakcji trochę mnie wymęczyła. Również walki wydały mi się nużące i mało oryginalne. Za bardzo już mi się one opatrzyły. Gwoździem do trumny były aż trzy dodatkowe historie, które owszem były zabawne, ale - tak jak już wspomniałam - w tym tomie skumulowało się za dużo "pierdołowości", a dodanie mało istotnych bonusów, tylko pogłębiło moje zniechęcenie. Na szczęście sytuacja zaczęła poprawiać się w 11. tomie. Wszystko zaczęło nabierać głębszego sensu. Drobne informacje, jakie znajdują się między scenami akcji, obiecują ciekawy koncept na kolejne tomiki, a 12. tomik utwierdził mnie w tym przekonaniu. Krótko mówiąc, będzie grubo, o ile autorzy sobie nie pozwolą na zbytnie błądzenie w gąszczu sucharowego lasu.


Oczywiście w ciągu wydarzeń opisanych w tych trzech tomach poznajemy całą plejadę nowych bohaterów (m.in. zawodników trunieju, spośród których wyróżnia się Suiryuu - mistrz zainteresowany osobą Saitamy), ale także niedawno debiutujące postaci, mają swoje 5 minut czasu antenowego. Przede wszystkim dużo miejsca zajmuje walka Metalowego Kija - jednego z bohaterów klasy S, który dzielnie walczył podczas najazdu obcych. Nie mogło również zabraknąć Śnieżycy i jej grupy. Krótki epizodzik przypadnie także Wichurze, jednak zdecydowanie należy tutaj wspomnieć o Garou - naszym samozwańczym człowieko-potworze, który pojawił się już w 9. tomie. Wątek tego pana jest doprawdy zacny i bardzo dobrze się go chłonie, gdyż jego polowanie wzbudza w nas trochę niepokoju, ale też ciekawości. Dlaczego to robi? Co takiego się wydarzyło, że Garou postanowił polować na bohaterów? Czy pościg Banga za nim ma jakikolwiek sens? Kiedy nadejdzie czas na jego pojedynek z Saitamą?! Chyba można uznać, że jak na obecną chwilę, jest to najbardziej intrygujący element w tej historii. A przynajmniej tak jest w moim przypadku.

Podsumowując. Jak zwykle będę wyczekiwać kolejnych tomów z niecierpliwością, ponieważ ostatecznie obietnica przyszłych wydarzeń zrobiła na mnie wrażenie. Ta akcja zaczyna się dopiero nakreślać, a z tego szkicu wynika, że może to być doprawdy dobry arc dla tej historii. Niestety bardzo łatwo będzie można to zepsuć nadmiernym przeciąganiem momentu kulminacyjnego. Wiem, że jest to parodia, ale także nie można przedobrzyć, a tego zdecydowanie nie chciałabym zobaczyć w One-Punch Manie.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu JPF! 💗

 

Komentarze

  1. Jeszcze nie mam tych tomów, zatrzymałam się na 9. :<
    Muszę szybko je dokupić i dalej żyć nadzieją, że dzięki temu doczekam się kiedyś Mob Psycho 100 w Polsce. XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz