Wspomnienie szumu fal - W miasteczku piasku i błękitnych łusek
Tytuł: W miasteczku piasku i błękitnych łusek || Autor: Yoko Komori || Wydawca PL: JPF ||
Tłumaczenie: Monika Pytel || Ilość tomów: 2 || Status mangi: zakończona || Ilość stron: 192/208 || Rok wydania: 2018 || Cena okładkowa: 25,20 zł (każdy)
Tłumaczenie: Monika Pytel || Ilość tomów: 2 || Status mangi: zakończona || Ilość stron: 192/208 || Rok wydania: 2018 || Cena okładkowa: 25,20 zł (każdy)
Dla niektórych wakacje powoli zmierzają ku końcowi. Z tego względu, że jeszcze jest kilka dni tego pięknego okresu, postanowiłam napisać recenzję W miasteczku pisaku i błękitnych łusek, gdyż ten tytuł ma podstawy do tego by kojarzyć się właśnie z słodkimi dniami wakacyjnego lenistwa. Małe miasteczko ulokowane przy wybrzeżu, letni festiwal ku czci lokalnego bóstwa oraz tajemnica sprzed lat. Wydaje się, że to idealne zestawienie dla letniego czytadła.
Tokiko wraz z ojcem przeprowadza się do Sunanomori, niewielkiego nadmorskiego miasteczka. Ojciec twierdzi, że dziewczynka była już w tym miejscu, kiedy miała 4 latka, jednak wspomnienie tego pobytu zatarło się w jej pamięci. Tokiko wsłuchując się w szum morza przypomina sobie zdarzenie, które miało miejsce w przeszłości - ktoś uratował ją przed utonięciem oraz ten ktoś miał piękny, błękitny rybi ogon. Od miejscowych dowiaduje się, że w tych wodach można spotkać syrenę, jednak od dawna nikt żadnej nie widział. Czy aby to prawda? Czy jest więc szansa na to, aby Tokiko mogła spotkać swojego wybawcę?
W miasteczku piasku i błękitnych łusek to manga, która urzeka już od samego początku. Widząc jej piękne okładki przy zapowiedziach, wiedziałam, że ten tytuł musi się znaleźć w moich rękach. A kiedy się w nich znalazł ponownie zauważyłam, że JPF nie odwala fuszerki i prezentuje nam porządnie wydane tomiki. Tomy są formatu A5, powszechnienie znanego, jako zeszytowy. Każdy ma matową obwolutę z piękną ilustracją, która to jest także umieszczona pod spodem w czarno-białej tonacji. Niestety, żaden nie zawiera kolorowych stron, jednak druk jest bardzo dobry, gdyż czerń jest dobrze wysycona. To samo tyczy się jakości papieru, gdyż czarne linie nie przebijają się na drugą stronę. W dymkach natomiast dostajemy standardowy zestaw czcionek, wszelkie krzaczki są wyczyszczone i zastąpione polskimi odpowiednikami. Wydaje się, więc, że nie ma się do czego przyczepić. Niestety są dwa malutkie niedopatrzenia, które w trackie czytania rzuciły mi się w oczy. Mianowicie w 1. tomie na s. 29 w podwójnym dymku jest zdanie, które stylistycznie trochę zgrzyta ("Wciąż odkrywane są nowe gatunki roślin i zwierząt, i co tylko kto wie, co jeszcze tam jest") oraz w 2. tomie na s. 25 nastąpiło powtórzenie tego samego zdania ("Wiecie, że to na jutro, nie?").
Te malutkie niedociągnięcia, jednak nie psują odbioru historii. W miasteczku piasku i błękitnych łusek to wzruszająca opowieść o tęsknocie, samotności i niepogodzeniu się z własnym losem, a także o przyjaźni, miłości i specyficznego rodzaju magii, która sprawia, że smutne wspomnienia potrafią stać się piękne i kolorowe. Świat przedstawiony na kartach tej mangi poznajemy z perspektywy dziecka. Sprawy dorosłych są pokazane tylko powierzchownie, jako tło dla Tokiko. To właśnie ta dziewczynka jest tu najważniejsza i chociaż za wiele nie mówi o swoich uczuciach, to otoczenie w jakim się znajduje - czy to na plaży, czy wśród nowych znajomych, doskonale oddaje jej nastrój i nastawienie. Można powiedzieć, że większość przekazów, jakie ta manga ze sobą niesie jest ukrytych miedzy wierszami i to chyba ostatecznie sprawia, że jest taka przyjemna. Poza tym, że jej lektura angażuje nas emocjonalnie w przedstawione na stroniczkach wydarzenia, również pobudza naszą ciekawość. Przez oba tomy biłam się z myślami, czy Tokiko została uratowana przez syrenę czy też jej dziecięca wyobraźnia dodała sobie o kilka szczegółów więcej. Ślady, które dziewczynka znajduje podczas pobytu w Sunanomori nie wskazują jednoznacznie, na którąkolwiek z wersji. W rezultacie zakończenie mnie całkowicie urzekło. Doprawdy jest to przysłowiowa wisienka na torcie.
Także pewien czar ma kreska autorki. Osobiście przypomina mi o ukochanym Wzgórzu Apolla, jednak w tym wydaniu jest trochę bardziej odrealniona. Postaci ewidentnie wyglądają niczym wyciągnięte z bajki dla dzieci, lecz tła są bardziej realistyczne, chociaż oddane tylko za pomocą czerni, bieli i szarości. Tej ostatniej nie ma zbyt wiele. Ot, podkreśla odrębność danego elementu z całego obrazka i nadać całości nieco głębi. Do tego dochodzi proste kadrowanie. W większości mamy do czynienia z białą ramką/marginesem, rzadko kiedy krawędzie kadrów dojeżdżają do brzegów kartki. Jest to kolejny akcent nadający odpowiedni ton opowieści. Jednak największy ukłon składam mimice postaci, gdyż pomimo tego, że twarze postaci składają się zaledwie z kilku kresek i kropek, to oddają emocje bardzo dobrze. Mogłabym tak tę mangę przeglądać i przeglądać godzinami, aż znałabym każdą ze stron na pamięć. Po prostu jest to coś niezwykle delikatnego i pięknego.
Podsumowując. W miasteczku piasku i błękitnych łusek definitywnie stał się jednym z tytułów, którego przez długi czas nie zapomnę. Historia bardzo mi się spodobała i czytałam ją z wielką ciekawością. Zdecydowanie nie zawiodłam się. Ba! Powiedziałabym, że nawet poczułam się w pewnych momentach zaskoczona obrotem spraw, a to tylko może poświadczyć o tym, że dostaliśmy oryginalną, intrygującą, a zarazem wzruszającą mangę. Nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się, że takie tytuły się u nas pojawiają oraz czekać na kolejne perełki. Ze głębi serduszka polecam sięgnąć po ten tytuł! 💙
Podsumowując. W miasteczku piasku i błękitnych łusek definitywnie stał się jednym z tytułów, którego przez długi czas nie zapomnę. Historia bardzo mi się spodobała i czytałam ją z wielką ciekawością. Zdecydowanie nie zawiodłam się. Ba! Powiedziałabym, że nawet poczułam się w pewnych momentach zaskoczona obrotem spraw, a to tylko może poświadczyć o tym, że dostaliśmy oryginalną, intrygującą, a zarazem wzruszającą mangę. Nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się, że takie tytuły się u nas pojawiają oraz czekać na kolejne perełki. Ze głębi serduszka polecam sięgnąć po ten tytuł! 💙
Śliczne zdjęcie z obwolutami Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńW końcu dorwę ten tytuł, bo od samego początku chciałam go z tego samego powodu, co Ty - urzekły mnie okładki. A jeśli historia jest dobra tak jak piszesz, to już w ogóle. Dzięki za recenzję!
Cieszę się, że się podoba :D
UsuńJest dobra, bardzo czarująca. <3 Co wrażliwszym może się nawet łezka w oczku zakręcić. :3
Dziś skończyłam lekturę. Jednym słowem - przeurocza! Nie mogę wprost oderwać wzroku od tej mangi, tak bardzo przypadła mi kreska do gustu <3. Uwielbiam tego typu historie, więc meeega mnie wciągnęło. Zapewne nie raz do niej wrócę.
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 Tak. Ja pewnie też. :D
UsuńPo tak pozytywnych słowach nie pozostaje nic innego jak tylko czym prędzej kupić i przeczytać mangę. Zdecydowanie jeden z moich priorytetów na najbliższe zakupy. :>
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać! <3 <3
Usuń