Stosik: JESIEŃ (październik-grudzień 2017) + ile tomów mam na półce?



O tym, że jest tuż późno i znów nie wyrobiłam się ze wstawieniem stosiku na początku miesiąca, wspominać nie będę. Wspomnę natomiast o tym, że dziś miała pojawić się recenzja, jednak poszło wszystko nie tak, jak planowałam i cóż... Szybka interwencja i spontanicznie napisany tekst. 😝
Uznajmy to za dobry wstęp i przejdźmy do meritum sprawy, czyli do pokazania, o ile tomów powiększył się mój zbiór w ostatnich miesiącach 2017 roku. 😈

Egzemplarze Recenzenckie 👑


Zacznijmy od czegoś, o czym już udało mi się napisać, czyli Kuro*. Kuro jest niesamowicie ciekawą historyjką o Koko, dziewczynce zamieszkującej starą posiadłość, oraz tytułowym Kuro, jej czarnym kotku. Zaczyna się dość niewinnie, a przynajmniej tak ma to wszystko wyglądać, gdyż już od samego początku widzimy, że z Kuro jest coś nie tak. Inaczej mówiąc, słodycz miesza się z niepokojem. Więcej o tej pozycji możecie przeczytać w recenzji (klikajcie w nazwę). 😺 Innym tytułem, który zrecenzowałam (połączywszy go z poprzednim tomem) był One-Punch Man #9*. Jak już wielokrotnie pisałam, kocham Łysola i jego przygody, dlatego gorąco polecam fanom superbohaterów oraz komedii.

Kolejnie może przejdźmy do mang, które przeczytałam, a są to: Czwarty: Tatsuki Oyamato, Atak Tytanów #16 (o którym zapomniałam przy robieniu zdjęć, ale wierzcie mi na słowo - on u mnie jest) oraz Klasa Skrytobójców #1. Notki do dwóch pierwszych tytułów właśnie się piszą, jednak co się tyczy Klasy... to recenzja pojawi się dopiero po tomie trzecim. Dlaczego tak? Cóż, chcę wgryźć się bardziej w tą mangę i wiedzieć, czy dalej pchać się w serię, czy też dać sobie spokój. Po pierwszym tomiku ciężko jest mi to stwierdzić, stąd też taka decyzja. 
Reszta, czyli: Róża Wersalu #3, BLAME! #5 oraz Służąca przewodnicząca #16 czekają sobie grzecznie w kolejce na swoją chwilę. 😎 Chociaż, mogę zdradzić, że Różę planuję przeczytać na feriach, także jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to do miesiąca czasu powinna pojawić się o niej notka. 😽


💸 Zakupy 💸


Może tak ma pierwszy odstrzał niech pójdą jałojce. Nie udało mi się jeszcze przeczytać Ten Count #4 i #5 , ponieważ brakło mi już na to czasu. Natomiast pozostałe trzy tomiki - To nie tak, że cię kocham, Po burzy oraz Caste Heaven #3 - już tak i muszę przyznać, że każdy z nich na swój sposób mi się spodobał. Najbardziej spokojną mangą z tej trójki było Po burzy. Naprawdę spodobał mi się ten tytuł, jednak bardziej zaangażowałam się w To nie tak, że cię kocham. Chyba nadal bardziej do mnie przemawiają mangi o tematyce szkolnej, w których to bohaterowie mają skłonność do realizacji bardzo głupich i nieprzemyślanych przedsięwzięć. Caste Heaven natomiast jest - jak ja to lubię określać - brudnym yaoicem, który poprzez swoją gwałtowność potrafi poruszyć ciekawe tematy. Ogółem chciałabym do każdego z tych trzech tytułów napisać recenzję, więc pozwolę sobie w tym miejscu nie opisywać wszystkich moich odczuć, gdyż przede mną jeszcze trochę mang do pokazania. 😝


Jako, że jesteśmy w romansowym klimacie, przejdźmy do shoujo. Również i tutaj znalazło się kilka tomików, które nie zostały przeczytane. Pierwszym tytułem w tej kategorii jest Jak zostałam bóstwem!? #12 i #13. Na chwilę obecną mam do przeczytania trochę więcej niż tylko te dwa tomy, także nie za szybko zabiorę się za nadrabianie. Kamisama przychodzi do mnie, jako prenumerata (bo JG obiecało dodatki i jakoś ich nie widać od #1 gdzie była po prostu dodana malusia zakładeczka), stąd też po prostu się ona piętrzy... 😐 Drugi tytuł to Gwiazda spadająca za dnia #10 i #11. Zazwyczaj, gdy przychodzi do mnie paczka to zabieram się za tę pozycję jako pierwszą mangę z nowości, ponieważ tak bardzo ją lubię. Tym razem system zawiódł, ale powód tego stanu rzeczy jest prosty - paczka przyszła do mnie dosłownie dzień przed moim wyjazdem do domu na święta. Zabrałam ze sobą tylko kilka mang, a Gwiazdeczka już po prostu nie zmieściła się do torby (recenzenckie mają pierwszeństwo). Ale, ale szybko da się to nadrobić, gdyż zbliżają się ferie i tym razem zamierzam zabrać ze sobą trochę więcej. 😊

Do kategorii przeczytane trafiły: Wilczyca i Czarny Książę #6, Horimiya #11 oraz Kompleks sąsiada #1 i #2. Wilczyca jest przyjemną szojką, od której nigdy nie oczekuję zbyt wiele. Ot taka dobra poczytajka, mająca przyjemnych i ciekawych bohaterów. Horimiya natomiast jest tytułem za którym szaleję równie mocno co za Gwiazdeczką. Kiedy zobaczyłam, że #11 już pojawił się w sklepie nie mogłam doczekać się aż trafi do moich rąk. W końcu trafił i go przeczytałam. Teraz tylko rozpaczam, bo na #12 trochę sobie chyba poczekam... 😢 No i na koniec został Kompleks sąsiada, który mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się po tym tytule aż tak ciepłej i przyjaznej historyjki, tylko.. no cóż... patoli. Kupiłam z czystej ciekawości, przez co czuję się teraz bardzo źle, ponieważ ten tytuł nie zasłużył sobie na moje wcześniejsze podejrzenia. Gomę! 🙇 (Jeżeli czasu starczy to sypnę jego recenzją 😎)


W okresie tych 3 miesięcy (a może nawet troszkę dłużej) przez moją listę czytelniczą przewinęły się recenzje Orange #6. O tym, że ten tom ma wyjść wiedziałam już od dawna, jednak myśl o jego  zakupie spychałam na dalszy plan. Czemu? Otóż, główny trzon tej historii - czyli tomy #1-5 - tak mnie rozłożył, że nadal nie mogę się zmusić do przeczytania ciągu dalszego. Naprawdę ta manga jest przepiękna i na pewno, jak przyjdzie ten moment po ten tomik sięgnę! Do nieprzeczytanych trafiają jeszcze: Posępny Mononokean #3 i #4 oraz Noragami #10... Boże, kiedy nadgonię to wszystko!?

A skoro o nadganianiu mowa to wybitnym osiągnięciem ostatniego czasu jest doczytanie zaległych tomów Magi! Co tu dużo mówić? Magi to dla mnie życie. Pokochałam ten tytuł przez anime, ale teraz manga wydaje mi się duuuużo lepsza. (#teammanga 4ever💕) Do grona przeczytanych mogę także dodać Kuroshitsuji #25. Niesamowitym jest, że ta seria nadal jeszcze wychodzi. Po prawdzie z jednej strony chciałabym aby historia Ciela i Sebastiana już się zakończyła, jednak z drugiej - chcę coraz więcej i więcej. No co? Kocham tę stylistykę i klimat. Niech za potwierdzenie moich słów świadczy Lady detective (#3 i #4), która ma miejsce w czasach królowej Wiktorii. Jest to bardzo sympatyczny kryminał, który może nie ma fantastycznych wtrąceń, jak to jest w Kuroszu, ale za to leciutko zarysowuje się tutaj wątek romantyczny. 😻


Powyższe zestawienie to już ostatnie mangi z tego stosu. Jest tutaj więcej nieprzeczytanych tytułów, a są to: Requiem króla róż #8, Manhole #2 oraz Erased #2 i #3. Ostatnio chodzi mi po głowie właśnie przeczytanie Requiem, dlatego pewnie zabiorę się niedługo za pokazany tutaj tomik. Erased to też tylko kwestia czasu. Sytuacja ma się inaczej z Manholem, który to wisi nade mną niczym zmora. Drugi tom kupiłam na potrzeby recenzji, bo umknęło mojej uwadze, że jest to seria tylko dwu tomowa, a poprosiłam wydawnictwo tylko o pierwszy. Jak będzie z tym Tsutsuiem? Cóż... przeczytamy, zobaczymy. 😜

Tokyo Ghoul:re #2 i #3 nie sprawił mi natomiast żadnego problemu. Ba! Ponownie wkręciłam się w ten świat i tę serię. I w sumie za wiele nie chcę o tym mówić, gdyż zastanawiam się nad napisaniem notki odnośnie pierwszej serii. Dlatego tutaj tylko zaznaczam, że TG:re jest w moim odczuciu bardziej dopracowany i wydaje się bardziej wciągać.
Na samym końcu zauważyłam, że zapomniałam zrobić zdjęcie Dziewczynce w krainie przeklętych #2. 😑 Gomę!!💔


Tym razem skusiłam się na zakup nie tylko mang. Dlatego też... Niespodzianka! Jeszcze więcej komiksów!
W pierwszej linii możecie zobaczyć okładkę i kilka randomowych kadrów z The Mortal Instruments: The graphic novel. Prawdopodobnie tego nie wiecie, ale jestem wielką fanką świata stworzonego przez Cassandrę Clare w jej książkach o Nocnych Łowcach. Z tego uniwersum, autorka ma już na swoim koncie dwie skończone serie (gdzie jedna ma trzy, a druga sześć tomów),  dwa zbiory opowiadań (trzeci obecnie powstaje) oraz kolejną serię, której trzeci tom ma wyjść pod koniec tego roku. Z książkami poznałam się jakoś w gimnazjum i od tamtego czasu jestem zakochana w tym co Clare wyprawia z czytelnikami. Kiedy dowiedziałam się, że ma wyjść komiksowa adaptacja Darów Anioła nie mogłam pozostać na to obojętna. Zamówiłam więc jeden tomik dla siebie i muszę przyznać, że całkiem nieźle się prezentuje (rysunki 💖). Była to przyjemna odmiana po tym wielkim klumpie jakim okazał się serial... Ale skupiając się na komiksie to myślę, że fani będą zadowoleni, gdyż ja jestem. I to bardzo. 😃

Kolejnie - Monstressa #1. Do zakupu tego komiksu zachęcił mnie nasz kochany Otajek. 😘 Tak, jak napisałam pod jej recenzją* - zauroczyłam się rysunkami na Krakowskich Targach Książki, ale dopiero po przeczytaniu otajkowej notki dodałam to cudo do swojego gildiowego koszyka. Niestety nie udało mi się jeszcze tego przeczytać, dlatego nie wiem czy dalej będę kontynuowała zbieranie tego komiksu.
Sprawa Giant Days #1 wygląda dosyć podobnie, jeżeli chodzi o dalsze kolekcjonowanie. Co prawda nikt mi tego nie polecał, jednak do zakupu przekonała mnie kreskówkowa kreska, która skojarzyła mi się z kilkoma seriami, jakie kiedyś oglądałam za dzieciaka. Czy będzie fajnie? To się zobaczy. 😜

Podsumowując...

Znów nie sądziłam, że tyle mang mi się podczas tych trzech miesięcy nazbierało. Byłam pewna, że tym razem notka wyjdzie trochę krótsza, a tutaj jednak wyszło jak zawsze 😝

Egzemplarze recenzenckie: 10
Zakup własny: 28 (+3 komiksy)
TOTAL: 38 mang i 3 komiksy 

A tak ogółem to: 
22 stycznia 2017 roku w mojej kolekcji znajdowało się  
731 mang (i innych azjatyckich edycji, włączając mango-polo)
Dziś, czyli 21 stycznia 2018, stan moich półek i pudeł (o ile się nie pomyliłam) wynosi 
875 tomików mang (i 3 komiksy XD).  

Sesja się zbliża, więc pewnie w przerwach od nauki będę trochę podczytywać tego, co mam do nadgonienia, ale także postaram się pisać. Mam takie małe postanowienie noworoczne, żeby pisać bardziej regularnie i jak na razie idzie nieźle. 😛 Trzymajcie kciuki bym się na ferie nie rozleniwiła, bo mam w planach całkiem sporo pisania (m.in. chcę ogarnąć kolejną część do aktualizacji Półeczki). 😹

*Linki do wspomnianych recenzji. :3

Komentarze

  1. 875 tomów :O Wowow! Jak ty to wszystko mieścisz?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuro absolutnie uwielbiam, choć mam 24 lata i jestem mężczyzną :D Właśnie przez tę serię, biorę coraz więcej serii na ślepo!
    Posępny Mononokean, z tomu na tom robi się lepszy i coraz bardziej „zaprzyjaźniam” się z postaciami, bardzo polecam tę serię :D

    Co do Monstressy i Giant Days, to bardzo dobry wybór, to czołówka, jeśli chodzi o pozycje wydawane przez Non Stop Comics po polsku.

    Jeśli chodzi o kolekcję, to sam mam około 50 mang obecnie, ale planuję mieć duuużo więcej. I stąd moje pytanie: zabezpieczasz jakoś swoje mangi przed zniszczeniem? Jeśli tak, to w jaki sposób?

    I Powodzenia na sesji, mnie właśnie czeka już przedostatnia sesja w mojej karierze naukowej, którą będę sobie umilać czytaniem „Gdy zapłaczą cykady" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobrze, bo Kuro jest generalnie seinenem XD Także trafiłeś idealnie :P
      Na pewno na feriach doczytam Mononokeana, gdyż chciałabym wiedzieć, czy pakować kolejny tomik do koszyka XD

      Ma się tego nosa XDDD

      Po prostu trzymam na półce XD Oczywiście kurze ścieram regularnie, a tak mniej więcej raz na rok, robię "reorganizację" by lepiej odkurzyć półki i przewietrzyć zastane tomiki. Ale ogółem mam hopla na punkcie utrzymania dobrej kondycji tomików. Głównie jak czytam to ściągam obwoluty (jeśli są) a to pomaga utrzymać bardziej estetyczny wygląd tomiku na dłużej. Najbardziej mnie wkurza to, gdy listonosz na siłę wepcha kopertę z tomikiem do skrzynki - tutaj zgniecie róg, a tam zrobi się bruzda na grzbiecie... Yh! Nie nawidzę tego!

      (Nie)Dziękuję!Ja zamierzam nadganiać zaległe odcinki anime/seriali oraz trochę poczytać mangi, jednak nie wiem czy na czytanie będę miała siłę, bo lektura moich notatek ewidentnie zniechęca mnie do czytania czegokolwiek XDD

      Usuń
  3. Pokaźny stosik :) dawno sobie tylu mang nie kupiłam ;( musiałam ograniczyć się do 3 ulubionych tytułów - Bóstwo, Służąca i Noragami tych sobie nie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfekcyjne dobranie <3

      Usuń
    2. Moi ulubieńcy :) top 3! :D

      Usuń
    3. Ja w takie topki to nie umiem. Za dużo tytułów wielbię XDD

      Usuń
    4. Zapomniałam o Akatsuki no Yona, ale tej mangi u nas nie ma, a szkoda... może kiedyś się doczekam, tak jak było w przypadku Noragami i Kamisamy ;)

      Usuń
    5. Już od x czasy się zabieram za Yonę i jakoś zawsze mi nie po drodze... Jakby wydali to pewnie bym się zabrała XDDDD

      Usuń
  4. Ostatni rok obrodził w BLe i to nie byle jakie - w końcu wydawcy zaczęli wybierać między tytułami z tego gatunku, a nie brać się tylko za same stare szlagiery :). Chociaż niektórymi starszymi tytułami też nie gardzę, dlatego cieszy mnie Hidaka Shouko od Studia.

    Ja pewnie mimo wszystko Monstressę spróbuję sprzedać, w sumie to na moim twitterze ostatnio wspominałam o nagłym zawirowaniu planów i muszę pos[przedawać trochę więcej tytułów, do których nie jestem aż tak przywiązana. Ale za to czekają mnie przygodyy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja przeżywam chyba jakiś gejmangowy renesans, bo ostatnio prawie same takie mango czytam. XDD Po burzy zrobiło na mnie lepsze wrażenie niż Nim zakwitną kwiaty od Yumegari... Może teraz po prostu mi się gust zmienił? :P

      Widziałam, widziałam! Mam nadzieję, że uda się Ci wszystko dobrze zorganizować i poukłada się po Twojej myśli! Ja jeszcze kiedyś pojadę, ale chyba teraz nie czuję się na to gotowa XD

      Usuń
  5. Czo, ile tego :v :v.
    A mnie szkoda jak sobie chociaż jedną w miesiącu kupię... *odwraca zazdrosne spojrzenie*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie szkoda :P Zresztą, jak widać. Uiszczam kapitał w przedmiotach XD
      W sumie to w tym miesiącu nie kupiłam jeszcze ani jednej mangi - przyszła mi tylko jedna do recenzji i prenumerata z... nie pamiętam kiedy. XD

      Usuń
  6. Mnóstwo mango masz, zazdro! ^^
    I czytaj prędko ten tom Requiemu, jest po prostu boski. Do teraz zbieram się po nim z podłogi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak dobry?! To ja może sobie go zostawię po sesji, bo jeszcze zamiast się uczyć to będę rozwijać teorie XDD

      Usuń
    2. Jeju, no zakończenie po prostu pozostawiło mnie ze szczęką na podłodze, a to nieczęsto się zdarza!
      Co nie zmienia faktu, że dalej szipuję Ryśka z Edziem i mam skromną nadzieję, że może coś kiedyś z tego wyjdzie. XDDD

      Usuń
    3. Wczoraj przeczytałam...
      KIEDY KOLEJNY TOMIK?!?!?! AAAAA!
      Ja chyba Ryśka z każdym już szipuję XDDDDD I wiem, że chodzi tutaj głównie o związki itp, ale mnie bardziej jara ta logika "przetrwania rodu" i takie tam. Az mi się GoT przypomniał... :"D Ale przynajmniej w kwestii Róży nie trzeba czekać aż do 2019 :):):) (I hope so...)

      Usuń
    4. Też nie mogę się doczekać, chyba śmiało mogę powiedzieć, że to moja ulubiona mangowa seria wydawana na chwilę obecną w Polsce. ;w;
      Jeju, a mnie ta Anna właśnie boli, chociaż sympatyczna, tak nie mogę na nią patrzeć w kontekście partnerki Ryśka. :(( Nie godzę się na takie traktowanie, Requiem to jedyna manga, którą zaczynałam czytać nie jako BL, a ona się w takowe trochę zamieniła, a ja wczułam się w relacje bohaterów bardziej niż w jakimkolwiek romansie. A teraz cierpię katusze razem z bohaterami, jak to się nie skończy związkiem albo PRZYNAJMNIEJ ich szczesciem, to będę bardzo smutna. 😞

      Usuń

Prześlij komentarz