70. ŚMIECH W CHMURACH ~ Karakarakemuri – TOMIK PIERWSZY
Tytuł: Śmiech w chmurach: Donten ni Warau
Tytuł alternatywny: 曇天に笑う[Donten ni Warau]
Autor: Karakarakemuri
Wydawca oryginalny: MAG Garden
Wydawca polski: Waneko
Ilość stron: 192
Data wydania: wrzesień 2014
Tytuł alternatywny: 曇天に笑う[Donten ni Warau]
Autor: Karakarakemuri
Wydawca oryginalny: MAG Garden
Wydawca polski: Waneko
Ilość stron: 192
Data wydania: wrzesień 2014
Japonia otworzyła się
na zachód i rozpoczęła swój gwałtowny rozwój. Wprowadzono nowe prawa, które nie
wszystkim przypadły do gustu. Więzienia w bardzo szybkim czasie zaczęły się
przepełniać, a niektóry więźniowie widząc możliwość ucieczki wykorzystywali
szansę. Później jednak musieliby liczyć na więcej szczęścia, ponieważ ponowne
złapanie wiąże się z zamknięciem w fortecy, z której już nigdy nie wyjdą. Na
samym środku jeziora Biwa znajduje się drzewo, wokół którego wybudowano owe
więzienie. Trzej barcia – Tenka, Soramaru oraz Chuutarou Kumou są potomkami
rodu, który jest odpowiedzialny za przewożenie więźniów przez jezioro. Lecz czy
chłopcy są tylko zwykłymi przewoźnikami?
Chyba teraz każdą notkę
będę zaczynała od wyrażenia swojej radości z powodu weekendu i możliwości
napisania recenzji. W końcu mogę napisać coś co chcę, a nie tylko jako
odpowiedź na zadanie czy cokolwiek powiązanego ze szkołą. Na Śmiech
w chmurach czekałam z dużym zaciekawianiem. Przedtem nie słyszałam ani
o mandze, ani o autorce. Kiedy przy ogłoszeniu tytułu zobaczyłam okładki, od
razu się zakochałam. I jak tu się trzymać zasady „nie oceniaj książki po
okładce”? Przy mangach ciężko jest zwalczyć tę pokusę sięgnięcia po tomik z
piękną okładką. Dodam jeszcze, że moja pokusa mnie nie rozczarowała jeżeli
chodzi o wnętrze – pod względem kreski, jak i fabuły, ta manga ma to tajemnicze
„coś”. Ale pozwólcie, że jeszcze trochę uwagi poświęcę zewnętrznej części.
Tak, jak mówiłam w
poprzednim akapicie, okładka mnie urzekła. Urok został rzucony i czekało się na
wydanie już z jakimś wyobrażeniem. Po zaserwowaniu Karnevala w podobnej
kompozycji spodziewałam się czegoś podobnego – błyszczącej obwoluty z
mieniącym, odcinającym się złotym (bądź innym metalicznym) kolorem. Śmiech w
chmurach jest moją drugą mangą z matową obwolutą od Waneko. Tego się nie
spodziewałam, ale musze przyznać, że okładka w macie też ładnie wygląda.
Kolejną rzeczą jaką różni się ten tomik od innych egzemplarzy jest „gibkość”
książeczki. Wypakowując mangę z koperty od razu zauważyłam różnicę. Nie jest on
tak bardzo „gibki” jak te od Studia JG, ale ja zauważyłam tę drobną różnicę.
Największym rozczarowaniem było brak jakichkolwiek kolorowych stron... Trochę
to zakuło moje serducho, bo chciałabym popodziwiać więcej prac Karakarakemuri w
kolorze.
Kreska autorki jest
bardzo ładna. Nie będę ukrywać, że jest to jedna z takich kresek, którą sama
chciałabym rysować. Rysunki wskoczyły w mój ranking zaraz za tymi ze Ścieżek
Młodości, które są numerem jeden od dłuższego czasu. Co mogłabym wam
więcej powiedzieć? Szczerze to nie wiem za bardzo od czego by zacząć i tak oto
mam pustkę w głowie. Moją uwagę najbardziej zwróciły oczy. Uważam, że bardzo
dobrze wkomponowały się w twarze postaci, do tego dochodzi czasem pojawiająca
się białą źrenica, która mnie nie odtrąciła. Spodobał mi się ten zabieg,
ponieważ oko wygląda wtedy naprawdę zaskakująco. To co jeszcze mi przypadło do
gustu to ubiory postaci. Lubię kiedy akcja mangi rozgrywa się w czasach dawnej
Japonii. Sama nie wiem zbyt wiele o historii tego kraju – tylko jakieś postrzępione
informacje – i to u mnie wpływa na odczuwanie nastroju mangi. Staje się wtedy
bardziej tajemnicza.
"Nie martw się, dasz radę. W końcu jesteś moim bratem. Chciałbym zobaczyć, jak pewnego dnia mnie prześcigasz."
Chyba pierwszy raz słowo
„tajemnica” ma dla mnie tak głębokie i podwójne znaczenie. Po pierwszym tomiku
Śmiechu w chmurach. w porównaniu z innymi tytułami, wiemy naprawdę mało. Wzrastająca
przestępczość jest tylko przedsionkiem do czegoś większego. Trzej bracia
robiący za przewoźników, a jednak ich treningi są ciężkie i wymagają wiele siły
nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Ogólnie rzecz biorąc autorka pokazała
nam sam szczyt góry lodowej. W tomiku znajduje się tylko jeden, bardzo długi
rozdział Śmiechu w chmurach. Jest to około połowa tomiku bez kilku
stron. Resztę zajmuje historia, która została stworzona jeszcze wcześniej i
która w jakiś sposób łączy się z tytułem na okładce. Ulotny uśmiech – bo tak
brzmi tytuł tego dwu rozdziałowego opowiadania – jest osadzony w okresie Kamakura,
czyli około 600 lat przed wydarzeniami, które poznajemy na samym początku. Spotykamy
tam pewnego zakochanego po uszy młodego mężczyznę - Hirariego, który jest
członkiem klanu egzorcystów Abe. Cała akcja zaczyna się napadem grupki
zamaskowanych „ninja” na wybrankę serca Hirariego – Botan. Później pojawiają
się jeszcze dwie postaci. Kagemitsu Kumou – przodek chłopaków z epoki Meiji,
oraz Kiyotsuna Sasaki – władca feudalny prefektury. Fabuła tej krótkiej mangi
kręci się wokół Orochiego – wężowego demona przebudzającego się co trzysta lat.
Demon ma się wkrótce przebudzić, a ta niewielka grupka bohaterów musi go
pokonać, zanim zacznie siać zamęt i spustoszenie. Tak w kilku zdaniach mogę wam
przybliżyć Ulotny uśmiech. Spodobała mi się ta historia, lecz czułam
lekkie rozczarowanie, że nie dostałam więcej rozdziałów Śmiechu w chmurach. Myślę,
że później w umiejętny sposób obie historie się połączą, ale ciężko mi
cokolwiek stwierdzić.
O charakterach pojawiających się w tej mandze napiszę w drugiej recenzji. Polubiłam Śmiech
w chmurach i na pewno kupię drugi tomik. Chcę wiedzieć do będzie dalej!
Nie ma co się okłamywać, ja zapewne kupię całą serię. Nie mogę jednak postawić
jej maksymalnej oceny. W moim odczuciu w pierwszym tomiku jest zbyt mało z
głównej historii. Ulotny uśmiech spodobał mi się, ale liczyłam na to, że dostanę trochę
więcej z tytułu z okładki. Szczególnie jeśli historia ma tylko 6 tomików. Nie
ma co jednak narzekać. Ten brak głębszego wtajemniczenia, może wkurza, lecz aż
karze sięgnąć po kolejną część. Dlatego czekam z wielkim zniecierpliwieniem na
listopad, a zainteresowanym mangą polecam, bo jest na co popatrzeć i co
poczytać.
Ocena fabuły: 7/10
Ocena postaci: 7/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 8/10
Link do stron
przykładowych: http://waneko.pl/smiech1/smiech1.swf
Podziękowania
za egzemplarz recenzencki ślę do wydawnictwa Waneko. <3
Ja uznałam - najpierw anime, potem zobaczę czy kupię mangę - jest za dużo tytułów, żeby się teraz na wszystko ot tak rzucać, zwłaszcza, że zabrałam się za nadrabianie staroci xD
OdpowiedzUsuńOkładki mnie urzekły, więc też pewnie kiedyś zaopatrzę się w ten tytuł, najpierw jednak zapoznam się z anime. xD
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam sie z tym tytułem :D Okładka swietna!
OdpowiedzUsuńKreska ladna, fabula wydaje sie interesujaca, ale poki co jakos nie jestem przekonana do tego tytulu. Moze przez to ze jest tu duzo ladnych chlopcow :P Chyba najpierw zerkne na anime, albo poczekam na opinie jak wyjdzie wiecej tomow.
OdpowiedzUsuńJa na pewno będę jeszcze pisać recenzje dalszych tomów. :3 anime też będę oglądać, ale dopiero jak uzbieram mangę, więc sobie chwilę poczekam. XD
UsuńZastanawiałam się, ale chyba jednak wolę kupić jakąś inną mangę :3 Jeśli zostaną mi jakieś pieniążki w tym miesiącu, to czemu nie?
OdpowiedzUsuń"Kolejną rzeczą jaką różni się ten tomik od innych egzemplarzy jest „gibkość” książeczki." - czyli mi się nie wydawało, że jakiś taki "inny" i właśnie "gibki/miękki" był ten tomik. Dobrze wiedzieć. Co do anime, w planie mam najpierw przeczytanie tej historii, obejrzę ewentualnie później. Widziałam tylko pierwszy odcinek, bo to już mam przeczytane, jednak widoczne w nim zmiany kolejności itp. jakoś mnie odrzuciły. Wolę jednak jak najwierniejsze adaptacje, dlatego ciężko mi często nie narzekać.
OdpowiedzUsuńTeż tak będę robiła, ale w pierw manga później anime. Po tym co zobaczyłam w AHR to nie wiem czy po anime sięgnęłabym po mangę. Dobrze, że najpierw miałam styczność z książeczką. :3
Usuń