Diabelsko dobry lekarz - Doctor Mephistopheles



Tytuł: Doctor Mephistopheles  || Autor: Hideyuki Kikuchi, Kairi Chimotsuki ||
Wydawca PL: Waneko || Tłumaczenie: Joanna Kaniewska || Oceniane tomy: 1-3 ||  
Status mangi: Zakończona || Ilość stron: ok.180 (każdy) ||
Rok wydania: 2018 || Cena okładkowa: 21,99 zł (każdy)


Kiedy widzę, że przy jakimś tytule pojawia się etykietka horror od razu zapala mi się ostrzegawcza lampka. Przez długi czas zastanawiałam się czy sięgać po Doctora Mephistophelesa, gdyż sylwetki prezentowane na okładkach totalnie omamiły mnie swoją urodą. Jak widać uległam pokusie. Mimo wszystko nadal miałam poczucie, że ten komiks może mi nie podejść, gdyż zazwyczaj, kiedy ładna kreska łączyła się z horrorem to wychodziło coś mało interesującego (np. taki Demon Grzechu...). Czy moje obawy były słuszne?

W mieście bezprawia i chaosu panuje tylko jedna zasada: „Nie szukaj zwady z piekielnym lekarzem”.
Wskutek „Devil Quake” Shinjuku zostaje oddzielone od reszty świata. To opanowana przez duchy ziemia, na której nie obowiązuje żadne prawo. Krąży tu jednak legenda o dwunastu „nieśmiertelnych trzewiach”.
Piekielny duchowny Meged planuje zdobyć relikwie i za ich pomocą wskrzesić Boga. Pomiędzy nim a pięknym lekarzem ze świata demonów, Mephistophelesem, rozpoczyna się walka.*



Doctor Mephistopheles został wydany w standardowym formacie większości mang Waneko (B6). Wszystkie trzy tomy opatrzone są w matowe obwoluty, których kolorystyka wpada w chłodne, pastelowe odcienie i chociaż każda ma inną barwę, to razem tworzą spójną całość. Poza tym ilustracje przedstawione na nich są przepiękne - już samo to sprawia, że chce się sięgnąć po te mangi. Czcionka, której użyto do stworzenia tytułu, numeru tomu, nazwisk twórców oraz tylnego opisu wydaje się pasować idealne do całej stylistyki, tak więc graficznie pod względem projektu wydania nie odwalono fuszerki. Podobne odczucia mam także w stosunku do wnętrza, czy strony redakcyjnej tomików. Nie zauważyłam żadnych błędów, a sam stan druku czy jakoś papieru są na dobrym poziomie standardu, jakie wydawnictwo nam oferuje.

Pierwsze rozdziały Doctora Mephistophelesa były dla mnie trochu ciężkie. Nie mogłam za bardzo wczuć się w przedstawiony tutaj świat. Wydaje mi się, że powodem tego był lekki chaos, a jakim przedstawiono pierwszą scenę. Inaczej mówiąc, zostajemy wpuszczeni do tego świata bez zbędnych ceregieli. Poznajemy przy tym tytułowego bohatera i jego pozycję w mieście-dzielnicy, przez co staje się jasnym, że tak naprawdę do końca będzie to tajemniczy typ. Ze strony na stronę dostajemy także elementy wątku głównego, jednak nigdy do końca nie ma pewności, że dany fragment będzie na 100% ważny w dalszej części. Gdybym miała opisać to jednym słowem, to powiedziałabym, że konstrukcja tej historii jest nieobliczalna. Jest to z jednej strony plusem, bo zawsze jakoś zostaniemy zaskoczeni, ale w przypadku Doctora... może stać się to minusem. W tej mandze jest dużo miejsca na niedopowiedzenia i domysły. Przez to można powiedzieć, że jest to na wskroś japońska manga, jednak mam przeczucie, że nie każdemu spodoba się panująca tutaj atmosfera mistycyzmu.

Bohaterowie Doctora... pasują do fabuły, gdyż tak jak ona są dosyć skryci i wiele ich myśli jest niedopowiedzianych. A przynajmniej takie odnosi się wrażanie, zanim doczytamy tę historię do końca, gdyż tam dowiadujemy się, że mamy do czynienia z fragmentem przedstawionego w tych trzech tomach świata. Dlatego z jednej strony dobre jest to, że całość trzyma się przy jednej koncepcji. Z drugiej - znów - nie każdemu może to odpowiadać. Mi osobiście takie klimaty odpowiadają. Trzeba się trochę zastanowić i pomyśleć zanim się ruszy dalej, bo prócz powierzchownej opowiastki, pewne przesłania czy idee są ukryte. W przypadku Doctora... myślę, że nawet pomimo tego "drugiego dna", czy po prostu bycia częścią uniwersum, można się dobrze bawić.


Skoro kilka słów o fabule i postaciach było, przejdźmy zatem do tej pięknej kreski. Ten typ rysowania bardzo mi się podoba i to właśnie głównie za względu na niego pokusiłam się na Doctora.... Na poszczególnych panelach dzieje się tak wiele, że aż czasem ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, co jest przedstawione. Skotłowane szaty z wymyślnymi technikami magicznymi (tak to nazwijmy, dobrze?) a do tego jeszcze dołóżmy rozwiany włos - można odczuć chaotyczność, jaka definiuje tę mangę. Taki horror vacui jest tutaj potrzebny i składa ten komiks w spójną całość. Poza tym oblicza charakterów są równie piękne, aż chciałoby się powiedzieć, że anielskie. Opisując ten styl można by się pokusić o stwierdzenie, że gdyby tylko poniektóre ujęcia pozłocić to dostalibyśmy interesującą wizję a'la barokowego kunsztu.

Podsumowując. Doctor Mephistopheles to manga, którą można zdefiniować jednym zdaniem, które odda w pełni jej klimat, bohaterów oraz przedstawienie. Jest po prostu bardzo chaotyczna, lecz z tego chaosu wyłania się pewna koncepcja, która wydaje się być interesująca. Jest to tytuł o podwójnym dnie, który można przeczytać, jako "jednostrzałowca", jednak poprzez połączenie z rozleglejszym uniwersum oferuje więcej możliwości. Osobiście na chwilę obecną, pozostanę tylko na poziomie tylko tej trzytomowej serii, pomimo tego, że tytuł zrobił na mnie wrażenie. Jeżeli kiedyś nadarzy się możliwość sięgnięcia po inne historie to na pewno to zrobię, ale na razie potrzebuję mang mniej angażujących, o bardziej prostolinijnej fabule (na studiach mam wystarczająco dużo filozofowania). Ale, jeżeli czujecie, że w jakimś stopniu Was zainteresowałam tym tytułem, to polecam po niego sięgnąć. ;)

*Opis 1. tomiku ze strony wydawnictwa: http://waneko.pl/nasze-mangi/?manga_id=192&tom_id=1 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Waneko! <3

Komentarze

  1. Przynajmniej wiedziałaś wcześniej, jaki manga ma gatunek, a ja się skusiłam dla kreski XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz staram się to sprawdzać XD Ale też po Doktorka sięgnęłam głównie ze względu na kreskę XDD

      Usuń
  2. A ja właśnie po zobaczeniu okładki pierwszego tomu zastanawiałam się jak go można nazwać biszem. xD W każdym razie takie było moje pierwsze wrażenie, które potem ciężko mi było zmienić (choć przyznam, że na kolejnych wygląda lepiej) i tak w nim trwałam do teraz. Chyba muszę się jeszcze raz przyjrzeć kresce. Samej mandze może też, chociaż nie będzie to dla mnie żaden priorytet. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjrzyj się l, przyjrzyj ! XDDD
      Nie wiem czy to kwestia tego, że w czasie kiedy to czytałam byłam już wykończona przez inne obowiązki i ledwie dociągnęłam do wolnego, ale miałam momenty, w których musiałam po raz drugi przeczytać dymek czy dwa bo do mnie nie docierał sens. XDD Ale jak dotarłam do końca to mogę powiedzieć z ręką na sercu ze byłam dość zadowolona z lektury tego tytułu. :3

      Usuń
  3. Po przeczytanych wcześniej recenzjach nie miałam tej mangi w planach, teraz jednak zaczynam się trochę wahać. Szczególnie że kreska jest cudna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreska jest prześliczna. :3 Jak będziesz miała okazję to przyjrzyj się bliżej temu tytułowi. :D

      Usuń
  4. Dalej się waham. Z jednej strony jest ta kreska, no i to tylko 3 tomy, z drugiej fabuła nieszczególnie do mnie przemawia. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła jest specyficzna i nie każdemu może podejść. Trzeba po prostu samemu spróbować i przeknac się na własnej skórze. Dla mnie byla to historia na tyle interesująca że 3 tomik poszedl mi bardzo szybko. XD

      Usuń

Prześlij komentarz