85. ARE YOU ALICE? ~ Ikumi Katagiri x Ai Ninomiya – TOMIK PIERWSZY



Tytuł: Are you Alice?
Tytuł alternatywny:  アー・ユー・アリス [Aa・yuu・Arisu]
Scenariusz:
Ai Ninomiya
Ilustracje:
Ikumi Katagiri
Wydawca oryginalny:
Ichijinsha
Wydawca polski:
Waneko
Ilość stron:
194
Data wydania:
listopad 2014
„Jak mam na imię...?”

Każdy chyba zna historię o dziewczynce, która wpadła do króliczej nory a później przeżywała niesamowite przygody w Krainie Czarów. Na imię jej było Alicja... Teraz zapomnijcie o tym, bowiem Kraina Czarów jest z goła inna. Pewnego dnia, w pewnym mieście, pewien chłopak spotkał Kotka potrafiącego używać ludzkiej mowy. Zwierzak, choć pierwszy raz widział się z młodym mężczyzną, nazwał go Alicją. Od tego momentu młodzieniec zostaje wciągnięty w grę, której stawką jest jego dalsze istnienie. Udaje mu się poznać Królową Kier, władcę absolutnego Krainy. Objaśnia on Alicji dalsze zasady gry. Okazuje się, że głównym celem zabawy jest głowa Białego Królika, ale dokonać tego może tylko „Alicja”. 

Nasłuchałam się wiele dobrego na temat Are you Alice?. Z początku byłam trochę sceptyczna, a dopiero po jakimś czasie udało mi się przekonać do tego utworu. Później okazało się, że Alicja wyjdzie pod znakiem Waneko, dlatego postanowiłam zasmakować w tej lekturze, nie przeglądając żadnych skanlacji. Cieszę się, że powstrzymałam samą siebie przed tym, ponieważ czytając mangę (wczoraj przed spaniem) miałam dużą frajdę. 

„Ludzie, którzy utracili marzenia nie potrzebują stałego miejsca. W Krainie Czarów nie znajdziesz przeszłości, przyszłości ani zguby.”

Występuje tu wiele intrygujących wątków, które nieustanie wymagają zadawania pytań: Gdzie jest Kraina?; Jak się tam dostał chłopak...?; Kim są ci ludzie...?; Po co to wszystko...?; Dlaczego Królik...? Czemu Alicja...?, et cetera. Niewątpliwie głównym tematem jest polowanie na Białego Królika. Jedyną osobą zdolną zabić „futrzaczka” jest Alicja, która (a może ‘który’?) tym razem jest młodym, blond mężczyzną. Dla mieszkańców Krainy jest to po prostu kolejna „Alicja”, której zostało przydzielone to niezwykle ważne zadanie. Czemu jednak jest to takie ważne? Czyżby zachcianka królowej? Najbardziej nie zrozumiałe dla mnie jest to, po co Królik, który stworzył tę grę, wymyślił takie zasady. Myślę, że ma to związek z tajemniczą dziewczyną, do której to „futrzak” zwraca się Marianno. Są to jednak tylko moje domysły, ponieważ nie za wiele zostało jeszcze zdradzone. Jedno jest pewne. Obecna Alicja różni się od swoich poprzedniczek, nie tylko wyglądem, ale i charakterem.

O samych postaciach mogę bardzo mało powiedzieć. Tak jak już pisałam, manga jest bardzo tajemnicza, ale przez tą niewielką ilość informacji nie jest nieinteresująca. Ba! Wręcz przeciwnie, jest bardzo wciągająca. Chociaż z początku nie mogłam zupełnie połapać się o co chodzi, to krok po kroczku wgłębiłam się w historię z tej Krainy Czarów. Głównym bohaterem jest oczywiście chłopak, który został nazwany Alicją przez odpowiednik Kota z Chershire. Nadano mu imię, przez które został wciągnięty do gry. Nic praktycznie nie wiemy o jego osobie i dopiero przy Kapeluszniku czy na audiencji u Królowej Kier odkrywamy jakim człowiekiem jest nowa Alicja. Bez wątpienia chłopak czegoś poszukuje. Oczywiście nie wiemy co, lub kto, to jest. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że Alicja ma charakterek i choć nie rozumie zachowań pozostałych stworzeń, pozostaje sobą. Nie daje się do końca podporządkować rozkazom jej Królewskiej Mości, jednakże podejmuje się zadania zgładzenia Białego Królika. Ta Alicja jest pierwszą, która zawarła z Królową kontrakt.
Oczywiście oprócz Alicji, moimi ulubieńcami stali się Kapelusznik oraz Koteczek. Nie przepadają za sobą nawzajem, a szczególnie ta niechęć jest widoczna u Kapelusznika. A Kot, jak na kota przystało, drażni się z „punktualnym” Kapelusznikiem. Mnie to ujęło. Te urocze „przekomarzanki”, tak jakby rozładowały trochę napięcie jakie zostało wprowadzone wraz z nie do końca jeszcze wyjaśnioną akcją. Szkoda tylko, że jest to tylko przez chwilę. Mam nadzieje, że w dalszych tomach będzie tego więcej. Później mamy sytuację podobną, jak w przypadku Alicji – zagłębiamy się w charakterach obu postaci. Kapelusznik jest wiernym i posłusznym psem Królowej Kier (ooo teraz zauważyłam połączenie z Cielem ^^’). Z Kotem natomiast jest z trochę inaczej. Dopiero pod koniec tomiku ponownie się z nim widzimy, prócz krótkich urywków – jednego z tajemniczą pięknością, a drugi wraz z Królikiem. Wiemy, że Kot jest zwierzątkiem Księżnej, z którą później spotyka się Alicja. Ale pozwólcie, że zakończę na tym etapie ten akapit. Sami przekonajcie się, jak zakończy się pobyt u małej „madame”.

„– Kim ty, do cholery, jesteś?
– Tylko Kotkiem. Niczym więcej, niczym więcej.”

Pierwszą rzeczą, jaką przyciąga do Are you Alice? jest kreska tej mangi. Widać, że Ikumi Katagiri ma bardzo dobry warsztat, co tylko można chwalić. Ilustracje są niezwykle lekkie, chociaż kontrast pomiędzy bielą o czernią jest tu dość duży. Niekiedy na stroniczkach kolor szary jest mało widoczny, a czasem sprowadza się tylko do kilku „plamek” (np. kolor kawałka koszuli). Przez przeglądanie tego tytułu nabrałam dużej ochoty na rysowanie, szkoda tylko, że na nowo muszę powrócić do szkoły. Aż do ferii raczej nie będę miała czasu aby chwycić za ołówek... To boli, uwierzcie, boli...

O wydaniu tomiku nie ma co pisać. U mnie wszystko jest w jak najlepszym porządku dlatego przejdę już do podsumowania. Z dużym bólem serca muszę stwierdzić, że Are you Alice? nadwyręży mój portfel. Szczerze mówiąc, nie miałam zamiaru zbierać tej serii, ale jest bardzo dobra i niestety będę musiała zrezygnować (jak na razie) z czegoś innego, ponieważ chyba wpadłam w Alicjowo-fanstyczno-kryminalny nastrój (czuje, że Sherlock mnie wzywa. Nie jestem Johnem!! >-<). A przy tej mandze dostaje wszystko jak na zawołanie – klimat jak z dobrego kryminału, fantastyczny świat, w którym wszystko się dzieje, oraz Alicję, o jakiej mogłabym tylko marzyć (Bishe, bishe every where! <3). Jestem bardzo zadowolona z tego, że przełamałam się do tego tytułu. Gdybym tego nie zrobiła przed premierą, czułabym wielkie wyrzuty sumienia. Uważam, że Alicja?, nie dość że wstrzeliła się w mój aktualny nastrój do czytania, to jeszcze uwiodła mnie śliczną kreską. Dlatego drodzy czytelnicy, jeżeli macie okazje przeczytać tę mangę, to pędem do lektury. Mogę wam powiedzieć, że warto. :3

„Rozkazuję Ci, Alicjo. Zabij Białego Królika.”


Ocena fabuły: 9/10
Ocena postaci: 9/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 9/10

Przykładowe stroniczki:



Recenzji nie udałoby się napisać bez wsparcia wydawnictwa Waneko! <3

_______________________________________________________________________


Tak jakoś musiałam to dodać. XD Chociaż ten Alicja to jest trochę do Ciela podobny... Tylko, że starszy, no i oczywiście blond. :P



Komentarze

  1. Mnie za to kreska skutecznie odstraszyła od mojego tytułu - jakoś tak za cienkie kreski, za duży kontrast, za dużo bieli, za mało rastrów i jak przeglądałam w Empiku to uznałam, że nie będę miała odpowiedniej przyjemnosci z czytania właśnie z tego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. Dzięki tobie mam już plany na weekend :D
    Świetne postacie, niezła kreska i zachęzacący opis, choć gdzie niegdzie nie rozumiałam, ale to chyba przez to, że strasznie chce mi się spać ;-;
    Pozdrawiam!
    painful-smile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna manga, za którą nie zamierzałam się zabierać. Wygląda na to, że i w moje gusta całkiem nieźle by się wpasowała. ;) Kolorowe ilustracje wyglądają świetnie, choć do kreski pewnie musiałabym się nieco przyzwyczaić. I jak tu oszczędzać, gdy wciąż pojawiają się coraz to nowe, warte uwagi mangi...

    OdpowiedzUsuń
  4. To jedna z nielicznych nowości, którą planuję kupić. Kiedyś znajoma czytała i polecała, tak więc sama nabrałam ochoty, by zapoznać się z tą historią. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna recenzja. ,,Are you Alice?" właśnie do mnie jedzie. Ta kreska, historia i to wszystko takie... interesujące ! Po serii Pandora Hearts po prostu muszę się do tego dorwać.

    ~Naravi

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi sie spodobal twoj blog ^.^ Wpadne tu jeszcze kiedys ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz