83. CZERWONA NIĆ PRZEZNACZENIA: LEGENDA O OŚMIU PSACH SATOMI ~ Nekono Anyo x QuinRose – JEDNOTOMÓWKA
Tytuł: Czerwona Nić Przeznaczenia: Legenda o ośmiu Psach
Satomi
Tytuł alternatywny: ふたりの紅い糸里見八犬伝~八珠之記 [Futari no Akai Enishi Satomi Hakkenden - Yatsutama no Ki]
Scenariusz: QuinRose
Ilustracje: Nekono Anyo
Wydawca oryginalny: Ohzora
Wydawca polski: Taiga
Ilość stron: 168
Data wydania: listopad 2014
Tytuł alternatywny: ふたりの紅い糸里見八犬伝~八珠之記 [Futari no Akai Enishi Satomi Hakkenden - Yatsutama no Ki]
Scenariusz: QuinRose
Ilustracje: Nekono Anyo
Wydawca oryginalny: Ohzora
Wydawca polski: Taiga
Ilość stron: 168
Data wydania: listopad 2014
„Murasamemaru.
To nazwa miecza, którym walczyłem podczas bitwy Yuki. Jednakże... choć to
zaiste wspaniała broń, Murasamemaru zdaje się brzydzić morderstwem. Z ostrza
owego miecza wypływa woda, która zmywa krew poległych. (...) Pod żadnym pozorem
nie myśl o niczym innym, gdy dzierżysz miecz. Dobywaj do jedynie z czystymi
zamiarami. (...) Przyjmij go Shinano. Jako członkini rodu Inuzuka, musisz go
chronić.”
Po śmierci ojca Shinano,
ukrywając swoją tożsamość pod postacią młodego wojownika, wyrusza w podróż. Wcześniej
jednak otrzymuje magiczny miecz, zwany Murasamemaru. Ojciec chciał aby to córka
chroniła miecz, jednak dziewczyna uznała, iż jest zbyt słaba i sama nie da rady
wypełnić prośby ojca. Postanawia, więc zanieść miecz księciu, który był
powiązany z panem jej zmarłego rodzica. Po drodze spotyka ludzi, którzy tak jak
ona posiadają znamię z piwonią. Shinano zostaje wmieszana w zemstę jednego z
towarzyszy, do którego zaczyna żywić coraz głębsze uczucie. Dziewczynę czeka
wybór pomiędzy „posłuszeństwem”, a miłością.
Po ostatnim jenotomowym
tytule od Taigi (Egzorcyzmy Marii --> recenzja),
nie spodziewałam się zbyt wiele po Czerwonej Nici Przeznaczenia. Nie
powiem, opis od wydawnictwa mnie zainteresował, ale tak samo było w przypadku
Marii. Dlatego też, bardzo byłam zaskoczona odkrywając kawałek po kawałku świat
Shinano i jej kompanów. Po zdecydowanie nieudanej historii o egzorcystce, przyszedł
czas na japońskich wojowników, których to historia zdecydowanie odwróciła moją
uwagę od otaczającego mnie świata.
„Co w tym złego, że próbuję ochronić kogoś silniejszego ode mnie? Słabi ludzie nie mają prawa chronić tego, na czym im zależy?”
I co ja mam Wam tu
napisać? Najlepiej to by było wszystko, jednak w ten sposób wyglądałoby to jak
plątanina przypadkowych słów z mnóstwem wydłużonych spójników „i”. Dlatego
pozwolę sobie wpierw napisać o samym wydaniu. O fabule i postaciach trochę
później. Zacznijmy od zewnętrznej części, a mianowicie od obwoluty. Jest
lepiej, ba nawet dużo lepiej. Nie występują tu zbędne krzaczki, które mogę odczytać
tylko wtajemniczeni, a napisy nie zlewają się bardzo z tłem. Wygląda to jednak
bardzo prowizorycznie i widząc ten tytuł na jednej półce obok Kuroko,
Are
you Alice?, czy Kokoro Connect wyglądał tak, jakby
ktoś postawił go tam przez przypadek. I chociaż rysunek z okładki jest bardzo
dobry, to napisy nie pozwalają mu błyszczeć, pomimo gładkiej obwoluty.
Ale nie ma co aż tak,
krytykować! Wierzę, że i w tym kierunku wydawnictwo poczyni pewne, kroki, tak
jak zrobiło o z drukiem. Moja „przepołowiona” Maria, dzielnie trzyma się na
półeczce, ale o Czerwoną Nić Przeznaczenia nie będę musiała się już martwić. Myślę,
że tym razem manga trafiła do innej lepszej drukarni, ponieważ, w przypadku
mojego egzemplarza, spełnia on wszystkie wymogi, które nazywam „standardem”.
Dodatkowo ma bardzo miłą teksturę (No tu to mnie kupili! Więcej takich wydań!!).
W środku na „dzień dobry” otrzymujemy cztery kolorowe stroniczki, na których
znajduje się już historia. Troszkę się zdziwiła, ponieważ zazwyczaj w tym
miejscu mamy jedną stroną z tytułem oraz drugą ze spisem treści. Ale, jeżeli
bez tego będziemy mogli przeczytać kilka stron w kolorze, to ja jak najbardziej
jestem za.
„Inni mogą się zbierać w grupy, w nich żyć i umierać. Nie obchodzi mnie to. O mnie też nikt się nigdy nie martwił. Teraz już nie potrafię się do nikogo zbliżyć.”
Aby nie potrzebie nie
robić zamieszania, przejdę teraz do kwestii kreski. Ja mówię „TAK!”. Mangi z
taką kreska mogłabym czytać i czytać aż do śmierci. Jest to jedna z tych
kresek, które w moim odczuciu są bardzo dobre i do czytania i do podziwiania. Szukając
obrazków do tego posta, natrafiłam na kilka ujęć z gry otome, której to ta
manga jest swojego rodzaju reklamą. Mogę stwierdzić, że momentami, manga wydaje
mi się lepiej narysowana. Poza tym w środku możemy napotkać bardzo ciekawie
skomponowane ilustracje, co również dodaje uroku temu tytułowi. Krócej mówiąc,
pod względem zilustrowania, historia Shinano trafia na listę moich ulubionych
mang.
Lecz nie tylko kreska
jest w tej mandze dobra. Myślę, że na podobnym poziome znajduje się też fabuła
oraz postaci głównych bohaterów. Przez to, że mamy do czynienia z jednotomówką,
to akcja jest bardzo zwarta, a wyjaśnienia najkrótsze jak to możliwe. Nie zauważyłam
też zbędnego powtarzania niektórych faktów z przeszłości, które czasem mogą
doprowadzać do białej gorączki. Uważam, że autorzy wyważyli to bardzo dobrze,
tak aby czytający nie mógł odłożyć tomiku choćby na chwilę. Jest to też zasługą
bohaterów, ponieważ ich historie zaczynają się splatać, a tak powstaje obecne w
mandze napięcie. Ogółem całość skupia się na trójce postaci: Shinano, Dosetsu
oraz (tak, tak, nie pomyliłam się) Murasamemaru – magicznym mieczu. Narzędzie
tak samo, jak osoby jest w Czerwonej Nici, bohaterem, który
poszukuje swojego pana, mistrza umiejącego się nim posługiwać oraz rozumiejącego
jego naturę. Zadko kiedy zwracam na takie „szczegóły” uwagę, ale tu nie mogłam
tego zignorować. Natomiast Shinano jak i Dosetsu podbiją nie jedno dziewczęce
serduszko. Z moim im się udało. Jako, że jestem osobą lubującą się w shojkach,
nie mogłam wytrzymać do końca tomiku. Tak bardzo ciekawiło mnie co stanie się z
Shnano i jej miłością, że zrobiłam coś czego nigdy nie robię... Zerknęłam na
koniec... Są dwa wyjścia: albo po prostu ostatnio za mało czytałam takich
tytułów (brakuje mi miłości!) albo po prostu wstąpił we mnie zły duch nowego
roku...
„Człowiek nie może żyć sam. Dlatego zaprzyjaźnia się z innymi.”
Myślę, że Taiga po
ostatnim „fail’u” powstała niczym Feniks z popiołów. Tak przynajmniej jest w
moim odczuciu. Chociaż jeszcze nie wszystko jest tak jakbym chciała, aby było.
Mam tu na myśli stronę graficzną, ale jestem dobrej myśli i sądzę, iż wraz z
rozwojem wydawnictwa będzie coraz lepiej. Czerwona Nić Przeznaczenia stała
jest jednym z tytułów, przy których bardzo miło spędziłam czas i mam nadzieję,
że jeszcze nie raz powrócę do tej książeczki. Teraz czekam na kolejny nowy
tytuł, jaki ma być prawdopodobnie w lutym. Nie wiem jak Wy ale ja czuję, że
kolejny tytuł będzie tak samo dobry, a może i lepszy, jak Legenda o ośmiu Psach Satomi.
Ocena fabuły: 10/10
Ocena postaci: 9/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 10/10
Przykładowe strony:
http://taiga.com.pl/shownews.php?id=133
Za
możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Taiga!
no to teraz zachęciłaś mnie do zakupu i do przeczytania ;) widziałam na półeczce w Empiku i się zastanawiałam nad tą mangą ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie spodziewałam się po tej mandze zbyt wiele, a tu takie zaskoczenie. Chyba jednak rozważę jej zakup. ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nie spodziewałam się zbyt wiele, w dodatku to jednotomówka promująca grę... Ale warto postawiać na ten tytuł. :3
UsuńJa dosyć często mam niepohamowaną zerknąć na sam koniec tomu i co tu dużo mówić, często tak właśnie robię. hah Jeśli chodzi o ten tytuł to ja znowu za shoujo nie przepadam, więc zakupu nigdy nie rozważałam.
OdpowiedzUsuńabamVnospu-2002 Cassandra Bryant https://marketplace.visualstudio.com/items?itemName=nioprobquibe.Descargar-Poly-Puzzle--Birds-gratuita-2021
OdpowiedzUsuńhoheadnole
erapan-re Teresa Acosta Kaspersky Total Security
OdpowiedzUsuńMicrosoft Visio Professional
Kaspersky Total Security
persnecfuncteam
guitoPma-ne Dave Hundley software
OdpowiedzUsuńAwesome
growlaytouchsders