22. KUROSHITSUJI ~ Yana Toboso – TOMIK DRUGI
Tytuł: Kuroshitsuji
Tytuł alternatywny: 黒執事 [Kuroshitsuji] ; Black
Butler ; Czarny Kamerdyner ; Mroczny Kamerdyner
Autor: Yana Toboso
Wydawca oryginalny: Square Enix
Wydawca polski: Waneko
Ilość stron: 194
Data wydania: grudzień 2011
Gdzieś w dziewiętnastowiecznej Anglii nie opodal Londynu stoi pewien pałac. Należy on do rodziny Phantomhive – szanowanych członków arystokracji mających swoją firmę wyrobów cukierniczych oraz produkujących zabawki. Jedynym członkiem rodziny, który żyje jest Ciel Phantomhive – dwunastolatek, który zachowuje się niczym dorosły, aczkolwiek nadal pozostaje dzieckiem. Lecz nie on sam mieszka w tej wielkiej posiadłości. Ma służących – są mało pomocni, ale po prostu są – oraz swojego wiernego kamerdynera, zdolnego wypełnić każdy rozkaz panicza. Czy jest rzecz, której czarny kamerdyner nie potrafi wykonać? Otóż, jak na razie takowej nie wypatrzyłam.
Pies królowej dostaje zlecenie
W Londynie
kończy się letni sezon, podczas którego w mieście pojawia się wielu ludzi z tak
zwanej „śmietanki towarzyskiej”. Jednak
na sam jego koniec zostaje spuszczona czerwona kurtyna krwi. Morderca, nazwany
przez lokalną policję Kubą Rozpruwaczem, zaczął mordować kobiety trudniące się
w prostytucji. Nikt jednak nie wie kto i czemu to robi, a o jego czynach
zaczyna być coraz głośniej. Zadanie pochwycenia zbrodniarza zostaje zlecone młodemu
hrabiemu Phantomhive przez samą królową Wiktorię. Wraz ze swoim kamerdynerem
udaje się do rodzinnej posiadłości w Londynie by pochwycić Rozpruwacza. W domu
zastaje swoją ciotkę Angelinę, nazywaną też przez arystokratów Madame Red oraz
towarzysza handlowego Lau, którzy przeszukując kuchenne kredensy rujnują
przepiękną kuchnię. Niezapowiedziani goście zostają wtajemniczeni w śledztwo i
pomagają w schwytaniu złoczyńcy. Lecz od czego zacząć jeżeli w miejscu
ostatniej zbrodni kręci się Yard oraz przebywa tam wiele gapiów? W tym mieście
jest tylko jedno miejsce, gdzie można dostać pewne i dokładne informacje o
zamordowanych kobietach. A tak się składa, że Ciel jest tam bardzo miło
widzianym gościem. Nieprawdaż Undertakerze?
„Witaj
w moich skromnych progach hrrrabio... Czyżbyś w końcu zdecydował się
przymierzyć trumienkę, którą zrobiłem specjalnie dla ciebie?”
Dwa kroki w przód i trzy w tył
„– Na
pewno jesteś kamerdynerem? Nie działasz przypadkiem w tajnej służbie jej
królewskiej mości?
– Ależ nie. Jestem... Zwyczajnym... Kamerdynerem.”
– Ależ nie. Jestem... Zwyczajnym... Kamerdynerem.”
Po
zdobyciu niezbędnych informacji do wytropienia mordercy w świetle reflektorów
staje Sebastian. Dla kamerdynera takiego jak on to nic wielkiego przejść przez
cały Londyn, zebrać nazwiska i wypytać każdego podejrzanego o alibi w czasie, kiedy
Panicz spokojnie wraca powozem do domu, by z kolei powitać go na miejscu. Wśród
nazwisk na długiej liście znalazło się jedno, które nie miało alibi na noc
morderstwa. Sebastian nie byłby sobą jeżeli nie miałby już gotowego planu i
wystarczających „danych” o podejrzanym. Owa persona tego samego dnia wieczorem
urządza przyjęcie, które jest jedyną szansą na jej pochwycenie. Jednak czy
podejrzenia są właściwie skierowane? Aby je potwierdzić Panicz musi przejść przez
wiele niedogodności.
„(...)
ten świat nie jest szachownicą, na której trzeba trzymać się zasad. Gracze będą
je łamać, a pionki mogą zdradzać swoich graczy.”
Pamiętam
moje wahania związane z zakupieniem serii. Z racji tego, że były to początki i
moje pieniążki też przeznaczałam na coś innego niż tylko mangi, ale to już przeszłość
i nie ważne. Teraźniejszy stan rzeczy bardzo mnie zadowala i nie żałuję ani
jednego grosza. Wracając do mojego wahania, owszem było, ale tylko przy zakupie
pierwszego tomu, po jego przeczytaniu wiedziałam, że „Kurosz” musi stać w
całości na półce. Co prawda dziś (jeszcze) nie jestem na bieżąco z wydawanymi
tomikami, ale mam zamiar to zmienić przy pierwszym najbliższym napływie gotówki
(kocham święta!). :3
Przy
recenzji pierwszego tomiku wspomniałam, że dotyczył on bardziej przedstawienia
postaci i ich codziennych perypetii w posiadłości. W „dwójce” jest tylko
jeszcze jeden rozdział z tego rodzaju reszta jest już połączona wątkiem niczym
z Sherlocka Holmesa. Poznajemy w nim również nowe postaci – Angelinę Dalles,
czyli Madame Red trudniącą się w zawodzie lekarza oraz jej kamerdynera Grella
Sutcliffa; Lau, znanego z czuwania nad interesami chińczyków w Brytanii i
(mojego ulubieńca) Undertakera, grabarza pasjonującego się swoim zajęciem.
Chociaż Undertaker nie występował w tej mandze zbyt wiele (czyli, że w tomiku)
to od razu go pokochałam. Dobra robota pani Toboso! Chociaż Sebastian i tak
pozostaje na pierwszym miejscu. <3 A komediowa czwórka (pokojówka, ogrodnik,
kucharzyna i majordomus) znów dała mi powód do śmiechu. Do fabuły nie mam jak
się przyczepić nieważne jak bardzo bym się starała wykryć błąd, nie znajdę go.
Widać, że historia z Kubą Rozpruwaczem jest przemyślana od A do Z, ale lepszym
wyrażeniem było by od A do L, ponieważ historia przenosi się do tomiku
trzeciego. Kwestię „kreski” pozwolę sobie ominąć, ponieważ nie zmieniła się
zbyt wiele i nadal mnie oczarowuje. Czy Kuroshitsuji możemy nazwać mangą
detektywistyczną? Sądzę, że na upartego tak, ale według mnie jest to troszkę
naciągane. Dla mnie przede wszystkim jest to fantasty i shounen, które ma chyba
większe grono fanek niżeli fanów. Jednak to tylko moje spostrzeżenie, które może
zawierać błąd doświadczalny.
Ocena fabuły: 10/10
Ocena postaci: 10/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 10/10
Parę stroniczek do wglądu:
A teraz...
Jak
ja już dawno nie pisałam w tym miejscu pod recenzją! Prawie minął miesiąc...
Ale jakoś tak wyszło. Postaram się tu pisać jak najczęściej, a nie tak jak
ostatnimi czasy „na górze” czyli na samym początku. Tak by nie męczyć tych co
chcą tylko przeczytać recenzję. :3 Jednak czasem sądzę, że będzie to nie
możliwe i będziecie musieli przetrwać przez wstęp dotyczący doświadczeń z mojego
zwariowanego życia. xD
A w
tym akapicie znajdą się moje przeprosiny. Tak, więc... PRZEPRASZAM! Tak długo
mi zeszło z tą recenzją zabierałam się już wiele razy, ale byłam to zbyt
zmęczona by złożyć współgrające ze sobą wyrazy w jedno zdanie, to znów dany
wieczór zajmowała mi nauka, albo wyjazd. Ale z trzeciego powodu jestem zadowolona,
ponieważ nie był to jakieś marnowanie czasu, tylko zrobiłam kolejny krok ku
swoim marzeniom. :3 A mianowicie, zaczęłam uczęszczać na lekcje z języka
japońskiego <3 Co prawda musze dojeżdżać ok 40 km, ale co drugi tydzień nie
zrobi mi to zbyt dużego bałaganu. Tak więc, wybaczcie mi ludzie! Kłaniam się
tak nisko jak mogę! MŌSHIWAKEARIMASEN MINNA!
Undertaker <3 Kocham Kuroshitsuji i wszystko związane z Sebastianem i Undertakerem :) Też muszę wyskrobać trochę drobniaków i zakupić sobie tomiki tak aby być na bieżąco( mam tylko pierwszy tom ><). Recenzja cud miód i właśnie sporo czasu oczekiwałam na nią. Co do ostatniej małej improwizacji( zaczerpnięte z Dziadów) to wybaczam ^^
OdpowiedzUsuńI... Czy dasz kiedyś recenzję Dengeki Daisy??? :)
DD jest w planach. Na pewno dodam! Tylko nie wiem czy w najbliższym czasie, ale postaram się przed świętami coś na ten temat wyskrobać. :3
UsuńTeż czekam na Dengeki! <3
UsuńAkurat nie ciągnie mnie do Kuroshitsuji, aczkolwiek fajnie było przeczytać recenzje ^^
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Kuroshitsuji i sama nie wiem czemu, nie mówię o mandze bo nie miałam jej nawet w rękach, ale anime nie trafiło do mnie.
OdpowiedzUsuńAnime, było trochę inne, opowiedziana jest w nim historia której nie ma w mandze, a w mandze jest taka której nie ma w anime. Kuba Rozpruwacz jest i tu i tu. Ale nie ma co się zrażać przez wgląd na anime. Mnie również jakoś nie pociągnęła animowana wersja, ale nie uważam ze jest jakaś najgorsza, po prostu drugi sezon stoi nietknięty tak jak stał,a pierwszy bardzo długo oglądałam. Pierwowzór jest lepszy. :3
UsuńO, dobrze, że recenzujesz Kuro. W końcu się dowiem, gdzie czytać przestałam :D (Kupowałam i odkładałam na półce i nie mam pojęcia, gdzie przerwałam :DD).
OdpowiedzUsuńUcz się japońskiego, ucz (:
Pozdrawiam
Czytałam ten tomik jakies 5 dni temu... I chyba na tym zakończę moją przygodę z mangą Kuroshitsuji. Dla mnie to za dużo... Już anime mi nie podpasiło XD
OdpowiedzUsuńZanim ja się za to zabiorę to minie 1000 lat świetlnych >,< A okładki kolejnych tomów nie pomagają mi cierpliwie wytrzymać xD Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Kurosh to nie moja bajka, niemniej jednak co jak co, ale kresce nie mogę niczego zarzucić. ^^ Generalnie nigdy nie rozważałam zakupy, chociaż anime nie najgorzej mi się oglądało. ^^
OdpowiedzUsuńPowodzenia z japońskim. <3 Ja właśnie powinnam się uczyć kanji, a co robię to niestety widać~ haha
Ciągle się przymierzam do kupienia Kuroshitsuji, ale zawsze trafia się coś innego i w efekcie nie mam jeszcze żadnego tomiku na półce u siebie;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce japońskiego^^
Moja przyjaciółka strasznie jara się tą mangą i anime, mówi... W sumie z tego, co widzę po komentarzach, to już zdążyła powiedzieć co sądzi xD W każdym razie, ja obejrzałam jeden odcinek i szczerze powiedziawszy nie spodobało mi się, więc wątpię, że sięgnę po mangę
OdpowiedzUsuń