Upiorna mania - Uzumaki + Wypaczona



Jako że jesień czuć już w powietrzu (przynajmniej u mnie w domu), to nabrałam ochoty na "co nieco" z dreszczykiem. Co w moim przypadku jest dosyć niepokojące, bowiem za filmowymi horrorami nie przepadam, a wręcz staram się unikać. Jednak w komiksowej formie są one bardziej znośne, dlatego też mam dzisiaj dla Was dwie mangi do polecenia - jedną dłuuuuugo dojrzewającą na mojej półce i jedną trochę bardziej współczesną.


Zacznijmy zatem od tej dłuuuuugo dojrzewającej. Uzumaki jest mangą autorstwa Junjiego Ito, którego fani okrzyknęli mistrzem grozy. I nie jest to jakieś czcze gadanie, gdyż opisywany dzisiaj przeze mnie tytuł jest tym, co w twórczości Ito najlepsze. Generalnie Uzumaki opowiada historię pewnego miasteczka, gdzie mieszkańcy wszędzie mogą dostrzec spirale (nawet jeżeli nie jest to przez nich pożądane). Zaczyna się od jednej osoby, która wpada w dziwaczną manię. Jak się z czasem okazuje w miasteczku zaczyna dochodzić do incydentów, w których spirala staje się motywem przewodnim...

Co by nie mówić o innych tytułach Ito, ten zdecydowanie jest najlepszym z nich. Kilka tytułów od mistrza grozy miałam sposobność przeczytać i ten najbardziej zapadł mi w pamięć. Przedstawiona tutaj historia jest niepokojąca, a zarazem intrygująca. Przedziwna, ale na swój sposób logiczna. Niesamowita, ale momentami wręcz obrzydliwa. Krótko mówiąc, kto zna Ito, ten wie czego mniej więcej się spodziewać. Chociaż Uzumaki ma w sobie coś takiego, czego inne tytuły Ito nie miały, a czego zdecydowanie im brakowało.

Pod względem wizualnym jest to pewnego rodzaju uczta. Ito potrafił mnie zaskoczyć swoją drobiazgowością, ale w przypadku Uzumaki wspiął się chyba na wyżyny swoich umiejętności. Jest wiele kadrów, które wywarły na mnie bardzo mocne wrażenia. Aż tak mocne, że po ich zobaczeniu odkładałam tomik na bok, bo zwyczajnie wychodziło ze mnie moje strachajło. Lecz prócz "dreszczyku" poczułam do Ito szacunek, jakiego wcześniej przy jego tytułach nie odczuwałam. Uzumai to opus magnum w dorobku Ito i zdecydowanie, każdy fan horroru powinien po niego sięgnąć.


Drugim tytułem z dreszczykiem jest Wypaczona z serii Jednotomówek Waneko. Jest to wydanie 2w1, a więc do rąk dostajemy porządną cegiełkę. Manga przedstawia historię Kazukiego, który pewnego wieczora spotyka na śmietniku dziewczynę w stroju lolity. Ta zadaje mu pytanie o posiadanie siostrzyczki, na co chłopak odpowiada twierdząco. W ten sposób Kazuki ściągnął sobie i swoim najbliższym na głowę nie małe kłopoty...

W mangach typu Wypaczona najważniejszą rzeczą jest dobra, trochę psycho historia i intrygująca postać "straszydła". Jest to dla mnie takim wyznacznikiem, ponieważ wtedy taki komiks pożera się wiedzionym ciekawością, aż do samego finału. W Wypaczonej tak właśnie jest, mimo faktu, że główny bohater - Kazuki - jest trochę nijaki. Jego przeszłość była mi kompletnie obojętna. Podobnie było z jego znajomymi i ogółem jego relacjami z rodziną. Całe show skradła lolita i związana z nią legenda miejska. To ona staje się głównym charakterem mangi. Ogółem odniosłam wrażenie, że autor ma skłonność do przedstawiania straszydeł, jako wiodących bohaterów. Widać tę zależność po dodatkowych historiach, które także potrafią sprawić, że czytelnikowi może się zjeżyć włos.

Strona graficzna natomiast jest dosyć przeciętna. Kreska jest prosta, mało skomplikowana. Najefektowniejsze są sceny, kiedy mamy się bać. Wtedy autor daje sobie przyzwolenie na małe szaleństwo i muszę przyznać, że wygląda do bardzo dobrze. Klimat historii jest dobrze oddany. Zbierając wszystkie moje uwagi w całość, można powiedzieć, że Wypaczona jest ciekawą mangą. Na pewno zaskakującą, i momentami wzbudzająca w nas obrzydzenie - jak to potrafi zrobić Ito, co chyba można uznać, za duży plus(?). Myślę, że fanom gatunku powinna przypaść do gustu.

***

Podsumowując. Oba tytuły są ciekawe. Co prawda odnoszę wrażenie, że od Uzumaki bije ten specyficzny blask, którym emanują mangi nazywane "klasykami". Myślę, że to jest dobre przeczucie, ponieważ w tej ogromnej cegle jest zawarty kawał dobrego horroru, a na pewno najlepszego, jaki miałam sposobność czytać, a wyszedł spod ręki Jujiego Ito. Wypaczoną natomiast traktuję jako dobrą rozrywkę. Było mrocznie, psychodelicznie, ale też zostałam złapana w pułapkę tajemnicy i rozwikłania zagadki. A ja lubię się bawić w mangowego detektywa. Z tego też względu oba tytuły polecam, bo mimo, że są od siebie troszeczkę inne to mają to w sobie to magiczne "coś".

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwom: JPF i Waneko

Komentarze

  1. Powinnam w końcu przeczytać coś od Ito, aż wstyd że nie znam żadnego jego tytułu. Akurat ostatnio koleżanka polecała mi Uzumaki, może od niej pożyczę :)
    Mam wrażenie że w horrorach często bohaterowie są tylko tłem dla straszydeł

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz