Stosik: WIOSNA
Te trzy miesiące, były najgorszymi w całym moim studenckim życiu. Co prawda mój studencki staż nie jest jakiś wybitnie długi (bo ma tylko 2 latka), ale jeszcze nie przytrafił mi się aż tak ciężki okres. Jeżeli poprzednim razem narzekałam, iż nie wiedziałam w co ręce włożyć, to tym razem dodajmy do tego jeszcze stopy i głowę i mamy idealny obraz tego, jak powodziło mi się od początku kwietnia do końca czerwca. Na całe szczęście mam już wakacje (nadal mam mode "proud of myself", bo kampania wrześniowa się mnie nie ima :P) i mogę zająć się czymś bardziej przyjemnym.
Egzemplarze recenzenckie 🐱
Chyba najbardziej zadowolona jestem z tego, że w większości nadrobiłam pisane zaległych recenzji. Generowało to trochę więcej roboty w tygodniu, jednak było warto, bo dość sporo się pojawiło. Nawet mangi z tego stosu (nie oszukujmy się, to "stosik" nie będzie). Jedną z nich był Czwórcio i Szóstek. Koci pamiętnik Junjiego Ito*, który czytało się bardzo przyjemnie. Na pewno będę przez dłuższy czas pamiętać o tej mandze, ponieważ w zabawny sposób przedstawia życie z kotem. Mogę tylko poręczyć, że od rzeczywistości to zbytnio nie odbiega, bowiem ze swoimi milusińskimi mam mały cyrk. 😻 Kolejną była ostatnia część Gry w Króla*. Wspominałam to już poprzednim razem, jak i w samej recenzji, ale i teraz nie zaszkodzi. Otóż, ta manga była dla mnie niespodzianką, ponieważ nie sądziłam, że uda jej się mnie zaskoczyć. Ostatecznie wyszło jako tako, ale cieszę się, że zdecydowałam się na jej recenzowanie.
Prócz tych dwóch tomików, udało mi się wystartować z postami Na pierwszy rzut oka, do których zaliczyły się Kulinarne pojedynki*. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej mangi, ale wszystkie obawy zniknęły. Więcej informacji o tytule i moich odczuciach w recenzji. :3
Z powyżej przedstawionych mangów to tyle uda mi się przeczytać i napisać. Reszta czeka na ten właściwy moment.
Teraz widzę, że źle sobie podzieliłam zdjęcia... No cóż, każdego dnia czegoś się uczymy. 😏
W każdym razie wróćmy jeszcze do moich małych sukcesów tego kwartału, czyli do Absolwentów* i Księgi Vanitasa*. Nie ma co ukrywać. Oba tytuły bardzo mi się spodobały. Liczę na to, że Asumiko Nakamura pojawi się jeszcze wśród Jednotomówek Waneko. Historia Kusakabe i Sajou bardzo mi się spodobała. Ba! Była wręcz tak piękna, że przez około miesiąc nie potrafiłam oderwać myśli od niej. Co zaś się tyczy nowej serii Jun Mochizuki to mam wobec niej pewne oczekiwania. Zazwyczaj staram się ich nie mieć, no ale nic nie poradzę na to, iż za bardzo wczułam się w cały klimat lekko steampunkowego Paryża. 💗
Teraz czas na największą część stosu recenzenckiego - zbiory z Magnificonu. W tym roku byłam tylko na jeden dzień, ponieważ widmo egzaminów było zbyt przytłaczające. Ciesze się, że udało mi się chociaż na chwilę wpaść i wyrwać spod jarzma nauki. Szczególnie, kiedy odbiera się tak piękne paczuchy. 💖 Ogółem z samego eventu wyszło 13 tomików (bo jeszcze powyżej przedstawione tomiki Posępnego Mononokeana i Erased). Planowałam mniej, uwierzcie mi, ale jak dają to czemu nie wziąć? 😝
Patrząc na to wszystko w pierwszej chwili człowiek ma ochotę złapać się za głowę, ale jak się dobrze to policzy i poukłada to nie jest aż tak źle. 5 recenzji z tego stosu się już pojawiło, 2 kolejne już się piszą, a w kolejce kolejne dwie. Jeśli uda się utrzymać tempo to do kolejnego stosiku powinnam się uwinąć. (Cytując klasyka: Jeśli. To dobre słowo. 😝)
W poprzednich latach trochę bardziej szalałam z zakupami. Teraz bardziej jestem skupiona na kolekcjonowaniu serii, które już rozpoczęłam i tak pomalutku sobie ciułam do przodu. Ogółem miesięcznie mam przeznaczone około 100 zł na mangi (by była za free przesyłka), jednak przez wcześniej przedstawioną filozofię kolekcjonowania, momentami jest to nie do osiągnięcia. Poprzez przekrój moich poprzednich stosów można zauważyć, że zazwyczaj moje zakupy to taka "powtórka z rozrywki", gdyż rzadko wskakuje do nich zupełnie coś nowego. W tym kwartale ponownie w koszyku znalazło się miejsce dla: Noragami #9, Oblubienicy czarnoksiężnika #5, Magi #5, Requiem króla róż #7 (już przeczytane i dawać mi tu #8!!), Horimiyi #10 (podobnie jak przy Requiem - DAWAĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ!), Gwiazdy spadającej za dnia #7 (oczywiście, że przeczytane, ale nie powtarzajmy się zbędnie 😜), Kuroshitsuji #24 (jak wcześniej 😝), Ten Count #3 (#4 dodana do kolejnej paczuni i czeka, aż uzbiera się do seteczki i w koszyczku i na koncie...).
Są też i takie mangi, które zbieram w dłuższych odstępach czasowych, bardziej "hurtowo"(chociaż nie zawsze). Tym razem zastosowałam to przy: Bakumanie #5 i #6 i Alchemiku #15, #17 i #18 (#16 miałam już wcześniej, zakupiony z drugiej ręki). Podkusiłam się też na Kulinarne pojedynki #4, które w miarę możliwości chciałabym zbierać, lecz zobaczymy jak to wyjdzie finansowo. Innymi "dozbieraczami" są: Lady detective #2 (przeczytane) oraz Soul Eater #8.
Inną kategorią przewijających się przez moje stosu mang są prenumeraty. Tutaj są to: Tokyo Ghoul #13 i #14 (swoją drogą zrealizowałam postanowienie, o którym kiedyś wspomniałam, a mianowicie, wraz z otrzymaniem #14 tomiku zabrałam się za czytanie TG od nowa. Musze przyznać, że tak bardzo udało mi się ponownie wciągnąć w tę historię, że chyba skuszę się na prenumeratę TG:re 😻), Jak zostałam bóstwem!? #10 (koło mnie leży już #11, jednak przyszedł on kilka dni temu, więc liczy się już do kolejnego podsumowania 😜), Sekaiichi Hatsukoi #8 (które czeka już od #6 (chyba) na przeczytanie).
Z takich zupełnych nowości są: Kształt twojego głosu #1 (jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale wiem, że serwuje się bardzo zacna manga), sequel Usłyszeć ciepło słońca (też jeszcze nie przeczytane... 😢) oraz Castle Heaven, które było moim ostatnim zakupem w tym kwartale, a które udało mi się przeczytać. Myślę, że kiedy uporam się z częścią stosu recenzenckiego to i recenzja Castel powinna się pojawić, ponieważ nie mogę zostawić tego tytuły bez żadnego komentarza. 😎
No i Otaku, które kupiłam w czasie przerwy między wykładami, by jakoś urozmaicić sobie lawirowanie między kamienicami na Rynku. Dawno już tego magazynu nie kupowałam, dlatego raz na jakiś czas można sobie pozwolić. 😁
Zanim przejdę do posumowania, wspomnę jeszcze o Półeczce. Otóż aktualizacja się szykuje, jednak w trochę innej formie niż dotychczas. Po pierwsze - w sierpniu pojawi się osobny post z dokładną listą wszystkiego co mam (prócz tych mang, które są z obecnie zbieranego stosiku). Po drugie... a w sumie, to może skończmy na tym a resztę uznajmy za jeszcze pomysł w realizacji. 😹
... te trzy miesiące bardzo mnie wykończyły. Teraz zabrzmię jak sadystka, ale ciesze się z tego, że tak te miesiące wyglądały, ponieważ owoce mojej pracy mnie zadowalają i prócz zmęczenia czuję szczęście. Mam nadzieję, że moje bateryjki udało sie już uzupełnić prawie w pełni, ponieważ nie ma co dalej zwlekać. Trzeba brać się za czytanie i pisanie. Także, dziękuję za przeczytanie i za to, że jesteście. 😽💕
Prócz tych dwóch tomików, udało mi się wystartować z postami Na pierwszy rzut oka, do których zaliczyły się Kulinarne pojedynki*. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej mangi, ale wszystkie obawy zniknęły. Więcej informacji o tytule i moich odczuciach w recenzji. :3
Z powyżej przedstawionych mangów to tyle uda mi się przeczytać i napisać. Reszta czeka na ten właściwy moment.
Teraz widzę, że źle sobie podzieliłam zdjęcia... No cóż, każdego dnia czegoś się uczymy. 😏
W każdym razie wróćmy jeszcze do moich małych sukcesów tego kwartału, czyli do Absolwentów* i Księgi Vanitasa*. Nie ma co ukrywać. Oba tytuły bardzo mi się spodobały. Liczę na to, że Asumiko Nakamura pojawi się jeszcze wśród Jednotomówek Waneko. Historia Kusakabe i Sajou bardzo mi się spodobała. Ba! Była wręcz tak piękna, że przez około miesiąc nie potrafiłam oderwać myśli od niej. Co zaś się tyczy nowej serii Jun Mochizuki to mam wobec niej pewne oczekiwania. Zazwyczaj staram się ich nie mieć, no ale nic nie poradzę na to, iż za bardzo wczułam się w cały klimat lekko steampunkowego Paryża. 💗
Teraz czas na największą część stosu recenzenckiego - zbiory z Magnificonu. W tym roku byłam tylko na jeden dzień, ponieważ widmo egzaminów było zbyt przytłaczające. Ciesze się, że udało mi się chociaż na chwilę wpaść i wyrwać spod jarzma nauki. Szczególnie, kiedy odbiera się tak piękne paczuchy. 💖 Ogółem z samego eventu wyszło 13 tomików (bo jeszcze powyżej przedstawione tomiki Posępnego Mononokeana i Erased). Planowałam mniej, uwierzcie mi, ale jak dają to czemu nie wziąć? 😝
Patrząc na to wszystko w pierwszej chwili człowiek ma ochotę złapać się za głowę, ale jak się dobrze to policzy i poukłada to nie jest aż tak źle. 5 recenzji z tego stosu się już pojawiło, 2 kolejne już się piszą, a w kolejce kolejne dwie. Jeśli uda się utrzymać tempo to do kolejnego stosiku powinnam się uwinąć. (Cytując klasyka: Jeśli. To dobre słowo. 😝)
Zakupy 🙌
W poprzednich latach trochę bardziej szalałam z zakupami. Teraz bardziej jestem skupiona na kolekcjonowaniu serii, które już rozpoczęłam i tak pomalutku sobie ciułam do przodu. Ogółem miesięcznie mam przeznaczone około 100 zł na mangi (by była za free przesyłka), jednak przez wcześniej przedstawioną filozofię kolekcjonowania, momentami jest to nie do osiągnięcia. Poprzez przekrój moich poprzednich stosów można zauważyć, że zazwyczaj moje zakupy to taka "powtórka z rozrywki", gdyż rzadko wskakuje do nich zupełnie coś nowego. W tym kwartale ponownie w koszyku znalazło się miejsce dla: Noragami #9, Oblubienicy czarnoksiężnika #5, Magi #5, Requiem króla róż #7 (już przeczytane i dawać mi tu #8!!), Horimiyi #10 (podobnie jak przy Requiem - DAWAĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ!), Gwiazdy spadającej za dnia #7 (oczywiście, że przeczytane, ale nie powtarzajmy się zbędnie 😜), Kuroshitsuji #24 (jak wcześniej 😝), Ten Count #3 (#4 dodana do kolejnej paczuni i czeka, aż uzbiera się do seteczki i w koszyczku i na koncie...).
Są też i takie mangi, które zbieram w dłuższych odstępach czasowych, bardziej "hurtowo"(chociaż nie zawsze). Tym razem zastosowałam to przy: Bakumanie #5 i #6 i Alchemiku #15, #17 i #18 (#16 miałam już wcześniej, zakupiony z drugiej ręki). Podkusiłam się też na Kulinarne pojedynki #4, które w miarę możliwości chciałabym zbierać, lecz zobaczymy jak to wyjdzie finansowo. Innymi "dozbieraczami" są: Lady detective #2 (przeczytane) oraz Soul Eater #8.
Inną kategorią przewijających się przez moje stosu mang są prenumeraty. Tutaj są to: Tokyo Ghoul #13 i #14 (swoją drogą zrealizowałam postanowienie, o którym kiedyś wspomniałam, a mianowicie, wraz z otrzymaniem #14 tomiku zabrałam się za czytanie TG od nowa. Musze przyznać, że tak bardzo udało mi się ponownie wciągnąć w tę historię, że chyba skuszę się na prenumeratę TG:re 😻), Jak zostałam bóstwem!? #10 (koło mnie leży już #11, jednak przyszedł on kilka dni temu, więc liczy się już do kolejnego podsumowania 😜), Sekaiichi Hatsukoi #8 (które czeka już od #6 (chyba) na przeczytanie).
Z takich zupełnych nowości są: Kształt twojego głosu #1 (jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale wiem, że serwuje się bardzo zacna manga), sequel Usłyszeć ciepło słońca (też jeszcze nie przeczytane... 😢) oraz Castle Heaven, które było moim ostatnim zakupem w tym kwartale, a które udało mi się przeczytać. Myślę, że kiedy uporam się z częścią stosu recenzenckiego to i recenzja Castel powinna się pojawić, ponieważ nie mogę zostawić tego tytuły bez żadnego komentarza. 😎
No i Otaku, które kupiłam w czasie przerwy między wykładami, by jakoś urozmaicić sobie lawirowanie między kamienicami na Rynku. Dawno już tego magazynu nie kupowałam, dlatego raz na jakiś czas można sobie pozwolić. 😁
Jak wspomniałam w poście wyjaśniającym moją nieobecność przez cały czerwiec, planuję wstawić nowy rodzaj wpisu, a mianowicie Anime Corner. Ostatnio na powrót zaczęłam troszkę oglądać, dlatego kilka słów mogę powiedzieć o anime, które udało mi się obejrzeć. Być może, kogoś bedzie to interesować, a tez może uda się mi komuś coś polecić. Post oczywiście będzie działał tez w dwie strony, bo liczę, że i Wy polecicie coś mi. 😎Kącik informacyjny
Zanim przejdę do posumowania, wspomnę jeszcze o Półeczce. Otóż aktualizacja się szykuje, jednak w trochę innej formie niż dotychczas. Po pierwsze - w sierpniu pojawi się osobny post z dokładną listą wszystkiego co mam (prócz tych mang, które są z obecnie zbieranego stosiku). Po drugie... a w sumie, to może skończmy na tym a resztę uznajmy za jeszcze pomysł w realizacji. 😹
Podsumowując...
Na bogatości! :o
OdpowiedzUsuńCóż, trochę się uzbierało :3
UsuńCzekam na post z półeczką!
OdpowiedzUsuńNo i czekam oczywiście na inne notki, weny życzę! ^^
Mam nadzieję, że jutro siądę i coś niecoś uda się skrobnąć. :D
UsuńJa planowałam kupić Czwórcio i Szóstka, ale zanim się zdecydowałam mój koteł ciężko zachorował i musiałam go uśpić, dlatego chwilowo jestem strasznie drażliwa jeśli chodzi o kocie tematy.
OdpowiedzUsuńStudio JG na konwentach potrafi namówić człowieka na więcej tomików do recenzji niż się spodziewasz, to sama już wiem XD, a jak z Waneko to zobaczę pierwszy raz na Ryuconie i już się stresuje rozmową na żywo haha.
Ojej. Współczuję. :(
UsuńJG ma swoje chwyty XD A Waneko się nie stresuj. Zawsze są bardzo przemili <3
Taka sciana mang mogla by kogos przygniesc na smierc
OdpowiedzUsuńJa sie ciesze ze miesiac temu sie obronilem, teraz weekendy sa jakies takie puste i zbyt duzo czasu wolnego mam.
Robisz teraz magistra czy licencjat?
Jeszcze licencjat. Niestety z mojego kierunku jak na razie drugiego stopnia nie ma... A miał być... 2 lata temu...
UsuńPodoba mi się to zdjęcie Czwórcia i Szóstka z kotem w tle :D
OdpowiedzUsuńZ tymi Kulinarnymi pojedynkami mam identycznie, z tym, że nie mam trzech pierwszych tomów, dopiero czwarty, a co dalej, to już czas i stan finansów pokaże.
O, piętnasty tom Fullmetala, mój ulubiony <3
Oczywiście czekam na kolejne posty :D
Dziękuję. :D Myślałam, że zbyt tego nie widać, iż koteł użyczył mi łaskawie swojego brzusia-pusia. XD
UsuńFMA tylko oglądałam i skończyłam czytać około 4 tomu, ale mam zamiar sobie to powtórzyć wszystko kiedy dozbieram niedobitki. Chociaż może i już za niedługo zacznę... :D
<3