68. SEVEN DAYS ~Venio Tachibana x Rihito Takarai
Tytuł:
Seven
Days
Tytuł
alternatywny: セブンデイズ [Sebun Deizu], Siedem
dni
Scenariusz: Venio Tachibana
Rysunki: Rihioto Takarai
Wydawca oryginalny: Taiyou Tosho
Wydawca polski: Kotori
Ilość stron: *Tom I: 170; *Tom II: 202
Data wydania: *Tom I: maj
2014; *Tom II:
sierpień 2014
Yuzuru Shino jest
postrzegany za jednego z kandydatów do rangi chłopaka marzeń. Dziewczęta z
chęcią się z nim umawiają, co jest zaletą jego urody. Niektóre poznały
prawdziwą twarz chłopaka i od razu kończyły związek. Leniwy, impulsywny i
mówiący to co ślina mu na język przyniesie – to jest prawdziwy Yuzuru, któremu
daleko do księcia z bajki, przynajmniej pod względem charakteru. Jednak Shino
nie jest jedynym „cud-chłopcem” w szkole. Dowiaduje się, że Seryou Touji co
tydzień ma inną dziewczynę. Ta która poprosi go o chodzenie w poniedziałek,
może spędzić z nim cały tydzień, aż do niedzieli. Przez przypadek chłopcy
trafiają na siebie, a do głowy Shino trafia dziwaczny pomysł sprawdzenia tego
co mówią plotki.
Na taki tytuł musiałam
chwilę poczekać. Historia boys love osadzona w szkolnych realiach oraz dobrze
stonowana, czyli bez większych wulgarnych zachowań. Osobiście pochłaniam
wszelakiego rodzaju mangi shounen-ai oraz yaoi, ale trochę delikatności nie
zaszkodzi. Seven Days dobrze trafiło w mój teraźniejszy nastrój i czytając
wczoraj drugi tomik odprężyłam się po całym tygodniu nauki. Przez to stało się
jednym z lepszych shounen-ai jakie czytałam.
Niewątpliwie spodobała
mi się kreska rysowniczki. Jest to dużym atutem obu okładek, ponieważ nic wiele
na nich nie musi być aby przyciągnąć potencjalnego czytelnika. Pierwszo-tomikowa
jest niebieskawa, a drugo-tomikowa w odcieniach fioletów i różów. Są to jedne z
moich ulubionych odcieni, dlatego też długo będę „ochać” i „achać” nad nimi (plakatem bym nie pogardziła. :P). Co do
wydania jest ono jak najbardziej poprawne, jednak w pierwszym tomie, po
kolorowej stronie mam grudy kleju. Nie przeszkadza to w czytaniu, ale gdy
chciałam odchylić kredową stroniczkę bałam się, że mogłabym ją podrzeć. Poza
tym szczegółem wszystko jest dobrze wykończone. Wierzę, że moje tomiki wytrzymają
długo w takim stanie jakim do mnie przybyły.
Jak już zaczęłam pisać
troszkę o kresce to pasuje dokończyć. Jest jedno słowo, które nasuwa mi się od
razu na myśl, kiedy patrzę na wnętrze tomików, a jest nim „lekkość”. Rysunki
mają w sobie pewną grację, przez którą nie da się oderwać oczu od twarzy
głównych bohaterów. W takich przypadkach żałuje się, iż jest to manga boys
love. To co jeszcze lubię w tym tytule to kadry. Może jest to dlatego, że
rysowniczka w większości przedstawia w nich twarze Yuzuru i Seryou? Albo po
prostu lubię kiedy przedstawione postaci są „ucięte” na odpowiedniej wysokości
przez co kadr wydaje się żywcem wyjęty z życia. Patrząc na kogoś z dość
bliskiej odległości nie widzimy jego całej sylwetki od razu, a tak jakby „fragment”
wybrany przez nasze oczy. Taki właśnie zabieg został wykonany w niektórych „okienkach”.
Seven
Days nie jest też zbyt dynamiczną historią. Oczywiście zawarte są w
niej zwroty akcji, a one są odpowiednio wyregulowane w całość. Przelatując
tomiki bez czytania można zauważyć większość kadrów w kształcie prostokątnym. Może
to tylko moja wyobraźnia, ale przy ważniejszych momentach zdawało mi się, iż
pojawiało się więcej linii pochyłych, czyli „okienka” zmieniały się w „trapezy”.
„Kolejny raz, miałem nadzieje na zbyt wiele... Czy znów jestem zabawką w czyichś rękach?”
Najbardziej ujęła mnie
historia Seryou i Yuzuru. Z początku Shino nie traktował sprawy poważnie.
Myślał nawet, że młodszy kolega go wyśmiał, a jego propozycji nie wziął po
uwagę. Dopiero kolejnego dnia zorientował się, że zaczął chodzić z Seryou. Pierwszoklasista
nie mógł odrzucić propozycji. Takie miał zasady. I nawet kiedy to inny chłopak
poprosił go o chodzenie, nie odmówił. Seryou po prostu chce się zakochać i
odkochać jednocześnie. Jego pierwszą miłością była dziewczyna jego brata, która
również nazywała się Shino. Od tamtego momentu do nikogo nie poczuł tego samego
co do niej. Jej ciągłe telefony w błahych sprawach sprawiają, iż ciężko mu o tej
dziewczynie zapomnieć. Każdy tydzień przynosi mu nową nadzieje, wtedy jednak nie
spodziewał się, że Yuzuru swoja urodą oraz sposobem bycia będzie wstanie
przyćmić Shino. W mandze zawarte są różne, krótkie historyjki, które zbliżają
chłopaków do siebie z dni na dzień. Obaj wiedzą, że czas, który spędzają razem
jest ograniczony i można powiedzieć, że wykorzystują go maksymalnie jak się tylko
da. W głowie Seryou, jak i za równo Yuzuru (choć później) pojawiają się
wątpliwości. A jeśli ON to traktuje jak zabawę? Czy ON będzie chciał się
później ze mną zadawać? Chciałbym spędzić z NIM więcej czasu. Historia jest tak
delikatna i tak wyważona, że każde ich słowo przyprawia fana o szysze bicie
serca. Momentami nawet podczas zwykłej rozmowy chłopaków czytelnik czuje się
bardziej zawstydzony niżeli mieli by codziennie kończyć w łóżku jednego z nich.
Miałam taki moment, że chciałam powiedzieć coś w stylu: „Przepraszam! Pomyliłam
drzwi!” Co te mangi ze mną robią!
„Myślałem, że wygląda najpiękniej naciągając cięciwę. Myliłem się”
Co zaś tyczy się
charatkerów bohaterów, to jak najbardziej przypadły mi one do gustu. Nie
przypominam sobie abym, „gniewała się” czy „obrażała” na któregokolwiek z
chłopaków. Może trochę nie lubiłam Shino, ale ona odegrała tu ważną rolę, więc
nie można jej za to winić. Seryou wydał mi się bardziej tajemniczy niż Yuzuru,
chociaż i on miał swoje małe, słodkie sekreciki. Obaj mili na siebie duży
wpływ, jednak bardziej widoczny jest ten na Seryou. To właśnie przez Yuzuru,
chłopak zaczął uczęszczać częściej na treningi z łucznictwa, a tam każda
niepewność z jaką się zmagał wychodziła na jaw. Wpływ Seryou jest taki, iż
Yuzuru może być przy nim sobą, a młodszy kolega nie kończy znajomości tylko
dalej przy nim zostaje, aby poznać go jeszcze lepiej. Może z początku obaj
traktowali to jako „zabawę” czy żart, ale nadszedł moment, który przełamał ich
obu.
„Keiko powiedziała, że te siedem dni to jak spełnienie marzeń. Ale mnie, siedem dni wystarczyło, aby się zakochać”
Mogłabym pisać jeszcze
więcej, lecz myślę, że mogłabym Wam zbyt wiele zaspojlerować. Na taki tytuł
czekałam i liczę ma więcej. Trzymam kciuki za zdobycie licencji do innych mang
narysowanych przez Rihito Takarai oraz napisanych przez Venio Tachibanę. Seven
Days to dobry wybór dla tych co lubią lekkie i uczuciowe historie. Ja
jestem bardzo zadowolona po ich lekturze. Mają w sobie to co powinna mieć dobra
manga. Zawierają pewną magię dzięki, której czytelnik przenosi się do tego
czarno-białego świata.
Ocena fabuły: 10/10
Ocena postaci: 10/10
Ocena „kreski”: 10/10
OCENA OGÓLNA: 10/10
Stroniczki:
Za
oba egzemplarze recenzenckie baaaaardzo dziękuję wydawnictwu Kotori! <3
Nie oceniam mang po okładce, ale ta strasznie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńJeżeli okładka ci się spodobała to wnętrze też powinno. :3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAwww moje kochane Seven Days. <3 Tyle się naczekałam na wydanie tego w Polsce. ^^ Tytuł polecałabym każdemu, nawet osobom, które nie są przekonane do shounen-ai, bo to naprawdę przyjemna i lekkostrawna historia. ^^
OdpowiedzUsuńZgadzam się! <3 Ja chce takich więcej! :3
UsuńMoja siostra też się tym komiksem zachwyca, nie potrafię tego zrozumieć. Seven Days jest nudny, nieciekawy, nie wywołujący żadnych emocji, a do tego słabo narysowany.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, A Seven Days jest moim ulubionym tytułem z gatunku BL, więc dodam tylko, że główny bohater nazywa się Yuzuru Shino a nie Yazuru Shiro. Taki drobiazg. :) A i w ramce w cytacie powinni być "czyichś" a nie "czyjś". Mam nadzieję, że się nie obrazić za zwrócenie uwagi, bo szkoda by było, żeby takie drobiazgi psuły odbiór takiej fajnej recenzji. (Osobiście nie mogłam patrzeć na to "Shiro", wybacz).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam!!! Już będę poprawiać! Nie wiem jak to się stało... Może dlatego, że mam słabość do Shirosiów. xD Profesjonalnym recenzentem nie jestem, więc błędy mogą się zdarzyć. Dziękuję za zwrócenie uwagi! :3
UsuńCzytałam już tę mangę kilkukrotnie, więc bardzo się ucieszyłam, że została wydana w Polsce. Miło jest mieć ją w końcu na półce. Seven Days jest po prostu świetnie przemyślane. I takie urocze. :3
OdpowiedzUsuńA można wiedzieć w jakim to momencie "pomyliłaś drzwi"? ;D
Oczywiście! :3 Moment kiedy Shino "przewraca" się na schodach. XD To pierwsze, a później to sytuacja po obejrzeniu filmu. xD
Usuń