186. GANGSTA #1 ~ Kohske
Tytuł PL: Gangsta.
Tytuł JP: GANGSTA, ギャングスタ
Autor: Kohske
Wydawca JP: Shinchosha
Wydawca PL: Waneko
Ilość stron: 194
Data wydania JP: 2011
Data wydania PL: 2016 (luty)
Ostatnimi
czasy czuję bardzo silne przyciąganie do tytułów, gdzie można zażyć trochę
niebanalnej jatki. Może to przez to, że podświadomie nie mogę się już doczekać
na Civil
War, albo po prostu mam ochotę odetchnąć od spokojniejszych, bardziej
merytorycznych lektur. Z pomocą przyszedł mi tytuł, o którym przez jakiś czas
było głośno, a którego to ja pozwoliłam sobie odpuścić... Teraz wiem, że był to
błąd, ponieważ Gangsta – bo o tej mandze tutaj mowa – jest tytułem, który
muszę mieć na swojej półce.
Można
powiedzieć, że Nick i Worick prowadzą specyficzną firmę deratyzatorską. Ot ktoś
dzwoni z problemem, a Specjaliści mają się go pozbyć. Tylko, że szczury i inne
robactwo jakim się zajmują jest odrobinę większych rozmiarów. A takiego
„badziewia” jest dość sporo jak na jedno miasto. Zresztą co się dziwić, skoro w
całym mieście rządzi mafia?
Pewnego
dnia dostają robotę od komisarza. Nic nadzwyczajnego zwykła „likwidacja
problemu”, który może w przyszłości przynieść dużo większe komplikacje. Przy
okazji dowiadują się, że zamieszana jest w to znajoma-nieznajoma prostytutka,
która – według zlecenia policjanta – również wciągnięta jest na listę. W ten
sposób Alex – bo tak nazywa się kobieta – rozpoczęła swoją przygodę u boku
Specjalistów.
Postać
Alex jest istotna, bowiem dzięki niej możemy poznać po trosze świat do jakiego
należą Specjaliści. Co prawda pierwszy rozdział za wiele nie mówi o tym, co
znajduje się w dalszej części komiksu, ale jest na tyle ciekawy, że chce się
kontynuować śledzenie historii Nicka i Woricka. Przede wszystkim najbardziej
muszę pochwalić klimat jaki posiada manga – zaułki, proste budynki oznaczone
odrobinę zębem czasu, stroje bohaterów i wiele, wiele innych szczegółów, które
pomagają nam odczuć tę niesamowitą atmosferę. Do tego jeszcze dochodzą jatki i
dialogi, które podciągają tylko poziom komiksu. I chyba to są dwie
najważniejsze rzeczy, przez które ten tytuł stał się w moich oczach
interesujący i zachwycający.
Co
do samej fabuły to, po przeczytaniu tego tomiku, mam wrażenie jakbym była na
samiusieńkim początku. Po prawdzie dowiaduję się, jakimi prawami rządzi się
świat przedstawiony w Gangście, kim mniej więcej są Nieśmiertelnicy
i jakie umiejętności oraz jakich znajomych posiadają Specjaliści. Lecz jak
dalej potoczy się może fabuła? Tego nie jestem w stanie w ogóle przewidzieć.
Pod koniec jedynie pojawia się słowo „Twilight” jako nazwa dla jakiejś grupy
osób zamieszanych w „nieszczęście” nieśmiertelników. Ale o co dokładnie chodzi? Mam nadzieję, że kolejne tomy zdradzą trochę więcej szczegółów.
Mimo
takiego małego niedopowiedzenia, to fabuła mnie wciągnęła. Sceny akcji, czyli
po prostu bijatyk i strzelanin, były dla mnie ciekawe i choć wiedziałam, że bohaterom
nic się nie stanie i mają swoje „asy w rękawie” to często w głowie pojawiało
się ciche „WOW!”. Cóż, zapowiada się świetna seria.
Kolejne
„WOW!” należy się za postaci. Nicolas Brown jest głuchy, jednak nie przeszkadza
mu to w byciu jednym z najlepszych Nieśmiertelników w mieście. Być może nie
widać tego po nim, ale kiedy już zostanie spuszczony ze smyczy zaczyna się
współczuć jego przeciwnikom. W dodatku żadna rozmowa nie jest dla niego
problemem – sokoli wzrok w połączeniu z umiejętnością czytania z ust sprawia,
że Nick staje się jeszcze bardziej przerażającą, a zarazem fascynującą
postacią. Worick natomiast jest tak jakby uszami Nicka na co dzień. Jednak to
nie znaczy, że stoi on w cieniu potężnego Nieśmiertelnika. O niego nie trzeba
się zbytnio martwić, ponieważ sam umie sobie doskonale poradzić. Być może żigolak
i dowcipniś, ale też ma ten groźny błysk w oku.
Nick
i Worick są tak wspaniali, że mam ochotę wyciągnąć ich z tej mangi i postawić
na półce... Po prostu widać, że autorka dużo pracowała przy samych postaciach. Jednak
najlepszą rzeczą, patrząc na bohaterów, jest ogólne poczucie tajemnicy.
Oczywiście mocniejszy nacisk jest postawiony na Specjalistów – przewijają się
obrazy z nieszczęśliwych przeszłych zdarzeń, które w jakiś sposób sprawiły, że
Nick i Worick trzymają się razem. Mniejszy nacisk jest na samą postać Alex,
która – wg mnie – jest kolejną osobą z grona bardziej tajemniczych. Chyba, że
jej los po prostu był złą passą i przypadkowo trafiła do miasta mafii. Ale nie
można powiedzieć, że ona nie jest ciekawą postacią. Być może teraz jest
odrobinę wyblakła, bo w świetle reflektorów stoi Worick z Nicolasem przy boku,
jednak mam wrażenie, że i ona może mieć swoje pięć minut.
Oczywiście
postaci drugoplanowe, tak jak komisarz Chad i jego przydupas Cody oraz doktor
Theo i Nina też są ciekawymi postaciami. Dodają całości tego gangsterskiego
smaczku, albo jak to woli sobie na to spojrzeć – są wisienką na gangstersko-mangowym
torcie.
Nie
lada gratką jest również strona wizualna. Ja poddałam się czarowi rysunków
Kohske na samym początku. Idealnie wpasowują się one w gatunek mangi oraz w
moje gusta. Kreska jest jakby twarda, ale momentami linie są płynniejsze. To
jest jedna rzecz, która mi się tutaj spodobała. Druga są kompozycje i kadry. Z
tych najbardziej upodobałam sobie te, gdzie patrzymy na pokój Specjalistów
jakby z sufitu, a skrzydła wiatraka na suficie zasłaniają odrobinę sceny. Innym
na przykład jest moment, kiedy Alex zaczyna strzelać do truchła, a jeszcze
innymi kadry, które ja nazywam po prostu „klatkami” jakby z filmu. Uwielbiam
takie zabiegi, dlatego nie mogę pozostać tutaj na to obojętna. Rozplanowanie
kompozycji oraz styl rysowania upoważnia Kohske do kandydatury do mojego
panteonu mangaków.
Na
sam koniec zostawiłam sobie jeden jedyny minus, który bardzo mnie zasmusił.
Mianowicie sposób mówienia Nicka, a przynajmniej odwzorowanie tego na stronach
komiksu. Są momenty, kiedy głuchoniemy przemawia normalnie i kiedy miałabym go
słyszeć w rzeczywistości, na bank nie mówiłby wyraźnie i pięknie. Waneko
postanowiło załatwić sprawę za pomocą kwadratowej czcionki, ale dla mnie było
to za mało. Równie dobrze mogę pomyśleć, że Nick tak naprawdę się zgrywa ze
swoją głuchotą i po prostu ma ochrypły, nieprzyjemny głos. Dlatego kilka przekręconych
sylab czy zgłosek byłoby mile widziane. Wiem, że to może być kłopotliwe do wymyslenia, ale jak da się oddać seplenienie dziecka to i to powinno być w
jakimś stopniu oddane. Z ciekawości poszukałam na YT fragmentu z anime czy mowa
głuchoniemego została tam oddana realistycznie. Był to strzał w dziesiątkę dla
mnie i strzał w kolano dla wydawnictwa... (kto chce niech sobie posłucha: https://www.youtube.com/watch?v=_J-Ug-_GtyY)
Ostateczne
podsumowując. Ten minus, który sprezentowała mi edycja polska nie przestraszył
mnie aż tak bym nie zbierała Gangsty, jednak zasmuca mnie to, że dzieją się
takie rzeczy. Do większości jestem nastawiona tolerancyjnie, bo niby da się
przeczytać, ale skoro można coś zrobić lepiej to chyba warto się postarać?
Żigolak i Nieśmiertelnik sprawili, że zakochałam się w tym tytule – bo fabuła
jest pierońsko ciekawa, postaci interesujące i z charakterkiem, a kreska po
prostu doskonale dopełnia całość i dobrze wygląda. Czego chcieć więcej od
mangi? Tylko kolejnych tomików.
Ocena fabuły: 10/10 (arcydzieło)
Ocena postaci: 10/10 (arcydzieło)
Ocena „kreski”: 10/10 (arcydzieło)
OCENA OGÓLNA: 30/30 (100%
- najlepsze z najlepszych)
Seria mnie urzekła od pierwszej strony, niecierpliwie czekam na kolejne tomy <3 <3 Jedna z najlepszych mang, jakie czytałam!
OdpowiedzUsuńhttp://mirella-view.blogspot.com/
A ja muszę się przyznać (strasznie marudzę ostatnio), że Gangsta mnie nie kupiła. Sama nie wiem, chyba po prostu nie przepadam za tematami mafijnymi. :"D
OdpowiedzUsuńI też bardzo źle wspominam mówienie Nicka, jedna miła osóbka wyjaśniła mi, że on seplenił w anime - nie domyśliłabym się.
Oj tam, oj tam. Każdy ma swoje zdanie. :P
UsuńA z seplenieniem to jestem ciekawa jak jest w mandze po japońsku. Czy autor jakoś to oddał, czy też poszedł na łatwiznę. XD I być może jest to pierdoła, ale jak się łazi, ostatnimi czasy dość często, na dyskusje Dybały o mangach i ich tłumaczeniu to ciężko myśleć inaczej, kiedy doktor mówi o tym mądrze, z sensem i jeszcze walnie sucharkiem. XD (Mam nadzieję, że będzie więcej na Magni <3)
Widzę, że nie tylko ja czekam na Civil War *.* Team Iron man czy team cap? Manga wydaje się ciekawa, może kiedyś po nią sięgnę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://sunny-snowflake.blogspot.com/
XD Tony <3 W dodatku nie może być inaczej, kiedy jeden z wykładowców jest podobny do tej postaci (i trochę z wyglądu i z zachowania) :P
UsuńSięgaj! :D
Ło, wysoko oceniłaś ten tomik. Osobiście uważam, że nie jest to tak do końca arcydzieło, ale kurczę! Lubię ten komiks i czytanie naprawdę sprawia mi przyjemność :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. A jeśli chodzi o Nicka to faktycznie trochę słabo zostało to rozwiązane. Na początku naprawdę odnosiłam wrażenie, że Nicko ma po prostu ochrypły głos i z tym wszystkim się zgrywa.
Komiks jest bez zarzutu, spodobał mi się plus jest dobrą mangą więc dysia się należy. :D
UsuńA taki zgrywusek XDD
NARESZCIE! Jak na blogu recenzowałam anime (wiadomo anime to nie manga, ale historia jakby nie patrzeć jest ta sama) to otrzymałam bardzo wiele negatywnych komentarzy, tak sprzecznych z moimi, bo ja naprawdę, naprawdę bardzo polubiłam "Gangstę.". Nawet nie wiesz jak cieszę się czytając tyle pozytywnych słów na temat tej serii, nawet jeśli ja osobiście mangi nie czytałam ^ ^ Bo przecież fabuła jest świetna - ciekawa, tajemnicza i wciągającą, a wisienką na torcie jest oczywiście Worick i Nick, a już zwłaszcza Nick - bo on to jest perełką tego tytułu! Choć słyszałam jego mowę już wiele razy, nie mogłam powstrzymać się i nie skorzystać z linku, który wstawiłaś ;) Szkoda, że w mandze wyszło to, tak jak wyszło, ale przynajmniej jest to plusik dla ekranizacji, co mnie osobiście bardzo cieszy, w końcu nimi się głównie zajmuję. Jeśli wnioskować po fabule anime, o Alex jeszcze dowiesz się tego i owego ;) Pamiętam, że dla mnie pierwszy odcinek był masą niewiadomych, a zresztą... Jak będziesz ciekawa kiedyś zobaczenia anime, u mnie znalazła się recenzja (hohoho, jakie promo XD) :) No a jak nie będzie an słychu, ani widu o sequelu, będę musiała chyba zabrać sie za pierwowzór - bardzo ciekawi mnie, jak to się wszystko potoczy... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusonoki Akane
Anime, chociaż zapowiadało się świetnie, trochę mnie zniechęciło, ale to dlatego, że z czasem twórcy zaczęli pakować coraz więcej wątków, a jakichkolwiek wyjaśnień jak na lekarstwo. I ostatni odcinek nic nie kończył, jakby urwali serię w połowie. A na kontynuację nie ma co liczyć.
OdpowiedzUsuńSamą historię (i oczywiście bohaterów) bardzo jednak polubiłam, więc myślę, że dam mandze szansę, kiedy już przejdzie mi złość na niedorobioną animcową wersję. I jestem bardzo ciekawa tych wszystkich pięknych kadrów, o których piszesz. :3
A jak bardzo wyczuwalne są wulgaryzmy w tym tłumaczeniu? Bo od DOGSów mnie to dosyć odepchnęło.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie spoko. :D Co prawda nie liczyłam, ale jakby mi przeszkadzało, to bym zwróciła uwagę (tak jak w DW).
Usuń