140. SERVAMP #1 ~ Tanakastrike
Tytuł PL: Servamp
Tytuł JP: SERVAMP-サーヴァンプ-
Autor: Tanakastrike
Wydawca JP: Kodokawa
Wydawca PL: Studio JG
Ilość stron: 178
Data wydania JP: 2011
Data wydania PL: 2015 (maj)
W
życiu spotykają nas niespodzianki. Jedne są lepsze, drugie gorsze. Zdarzają się
też takie, które są tak dziwaczne, że ciężko je określić czy są one dobre czy
złe. Tak właśnie czuję się po przeczytaniu Servampa od Tanaki Strike. Autorki,
która pod osłoną shounena stworzyła shoujo. Ale wszystko po kolei...
Mahiru
Shirota jest piętnastolatkiem z zasadami. Nienawidzi się z niczym użerać. Po prostu
wszystko ma być proste i jasne. Pewnego dnia idąc ulicą zauważył porzuconego,
bezbronnego kotka. Aby zachować spokój ducha i nie żałować tego, że nie pomógł
puchatej istotce, postanawia zabrać zwierzaka z ulicy. Wtedy jeszcze nie
wiedział, że od chwili przygarnięcia kociaka jego dotychczasowe życie wywróci się
do góry nogami. Okazuje się bowiem, że ów kot jest servampem – wampirem, który
może zawrzeć kontrakt z człowiekiem. W dodatku jest to chyba najbardziej leniwe
stworzenie na całej ziemi! Mahiru przez znajomość z wampirzym obibokiem zostaje
wplątany w wojnę między krwiopijcami. Nie ma to jak wpaść z deszczu pod rynnę...
To
co zdecydowanie dostarcza nam Servamp to ogromna dawka humoru.
Momentami wręcz jest on przytłaczający, ale taki urok tego shoujo... Tak dobrze
czytacie. Servamp jest zaliczany do kategorii shoujo. Z jakiego powodu? Jeszcze
tego nie odkryłam, ale takowy musi pojawić się później. W każdym razie przejrzałam,
wszystkie znane mi strony internetowe, gdzie mogłam sprawdzić tę informacje i
na każdej było zaznaczone, iż Servamp jest przeznaczony dla
żeńskiej widowni. Po części nie dziwię się. Jest tu mnóstwo gadaniny, żarcików
poziomu betonów, a większość postaci jest chłopakami. Gdy się tak dłużej
zastanawiam, to w całym pierwszym tomików, prócz przechodzących w tle pań, pojawiła
się tylko jedna postać kobieca. Ten fakt mnie nie zadziwia, ponieważ Tanaka
Strike przed wydaniem Servampa zajmowała się pisaniem
yaoiców (możecie sobie sprawdzić to TU). Więc aby nie odbiegać zbyt daleko od
grona dla jakiego pisała, postanowiła napisać shoujo w klimacie typowo
shounenowym? Zdecydowanie Japończycy pod względem mangi czasem myślą nie
szablonowo.
No
dobrze, ale jak wypada jakość Servampa? Fabuła nie jest
skomplikowana. Główny wątek jest prosty. Jest chłopaczek, który przez przypadek
wpada po uszy w bagno, o którym wcześniej nigdy nie słyszał. Po kilku kwestiach
wyjaśnienia, dowiaduje się o istnieniu siedmiu servampów plus jeden, który jest
„dodatkowym bratem” – oczywiście jest to postać złego, wampirzego psychopaty, chcącego
wywołać wojnę w całym wampirzym światku. Piętnastolatek zamiast skorzystać z
szansy wycofania się z zapowiedzianej krwawej jatki, postanawia odgrywać
bohatera – chce uratować wampiry, ludzi i całe życie na ziemi. Chociaż wieje od
tego tytułu schematycznością, to i tak mnie oczarował i wciągną to swojego
pokręconego świata. Akcja mangi ma dobre prowadzenie, czytelnik nie gubi
głównego wątku pomimo licznych „śmiechowych” wtrąceń. Wszystko ma swoje
wyjaśnienie, przyczynę oraz skutek, a postaci, chociaż oddają wrażenie mało
skomplikowanych, skrywają tajemnice. Pod względem fabularnym jest to naprawdę
przyjemna manga.
Wśród
tego co spodobało mi się najbardziej w Servampie znajduje się m.in. ciekawe
zastosowanie dla postaci wampirów. Myślałam, że tytuły z tymi istotami nie będą
w stanie mnie już zaskoczyć, a jednak pojawiało się dla mnie coś nowego –
servamp. Jak już wspomniałam manga mówi, że istniej siedmiu servampów. Na
każdego z nich przypada jeden z siedmiu grzechów głównych. Jednak jest jeszcze
jeden, o którym nikt nie słyszał, a przez którego jest całe zamieszanie. Ten
motyw mi się bardzo spodobał. Ale jest coś, co trochę odebrało blasku
Servampowi. Mianowicie humor. Miała to być jedna z głównych broni na
potencjalnych nabywców, ale jak dla mnie trochę tego było za dużo. Rozumiem
komedia ma prawo mieć więcej żartów niż przeciętny shounen/shoujo, ale po
przeczytaniu połowy tomiku miałam już dość. A w drugiej części było tego dużo więcej.
Co za dużo to nie zdrowo.
Co
tyczy się zaś postaci to jest to sprawa mocno indywidualna. Myślę, że każdy
znajdzie swojego ulubieńca. Moim stał się Kuro – wampirzy kociak. Wśród swoich
braci jest znany jako Sleepy Ash (Na początku przeczytałam, że Ślepy...). Jest
on uosobieniem lenistwa, jednego z siedmiu grzechów głównych. I chyba pod tym
względem go lubię. Bo gdybym miała takiego wampira obiboka, to razem z nim
mogłabym siedzieć w domu i nic nie robić. Oczywiście dobry efekt zrobiła też
postać Tsubakiego – pana wielkie zło. Reszta jak na razie albo jest dla mnie
znośna, albo trochę irytująca.
Pasuje
napisać również kilka słów o kresce. Nie obeszło się bez kilku skojarzeń, a
pierwsze z nich brzmiało Deadman Wonderland. Drugie Soul
Eater. Momentami zamiast Mahiru widzę Gante. Ogółem postaci Tanaki
Strike mają w sobie coś z DW. Może mam takie wrażenie,
ponieważ kreska, jaką operuje autorka, jest jak najbardziej poprawna i typowa
dla mangi. Zdecydowanie jest wiele autorów rysujących w podobny sposób, i
mających niektóre pociągnięcia na tyle podobne, że od razu porównujemy go z
tytułem jaki już znamy. Wydaje mi się, że mangaczka nie wnosi niczego nowego w
zakres artystyczny mangi. Sceny walk są dobrze skadrowane, ogółem jest zawarta
przyjemna dynamika, a buzie bohaterów są przyjemne dla oka. Po prostu kreuje taki
świat, jaki przeciętny otaku jest w stanie polubić.
Servamp
jest dla mnie finansowym orzechem do zgryzienia. Niby chciałabym zbierać tę
serię, ale jest coś co mi mówi, aby na razie się wstrzymać. Na pewno
nie jest to tytuł, któremu już na samym początku powiem nie, ponieważ mimo
swojego dziwnego, „shoujo” klimatu, jest ciekawą mangą akcji z dobrym pomysłem.
Prócz Fullmetal Alchemist nie spotkałam się jeszcze z motywem siedmiu
grzechów głównych, tym bardziej połączonym z wampirami. Poza tym jest to jedna
z tych mang, które czyta się bardzo przyjemnie, nawet jeżeli żarciki są na poziomie
betonów. Tłumacz oraz redakcja dobrze sobie poradzili ze swoim zadaniem.
Naprawdę dużo aspektów przemawia do mnie, aby zacząć zbierać tę mangę, ale
niestety, mój portfel na chwile obecną ledwie wyrabia...
Ocena fabuły: 8/10 (rewelacyjna)
Ocena postaci: 7/10 (bardzo
dobre)
Ocena „kreski”: 8/10 (rewelacyjna)
OCENA OGÓLNA: 23/30 (77%
- bardzo dobre)
Bosche, chcę, daaaajcie ;_; Takiej to dobrze, ma współprace z wydawnictwami i mangi za free. Jak ja bym chciała ten tytuł zrecenzować (ludzie, siedem grzechów i wampiry? Jestem w niebie <3). Kuro... Ja już po okładce wiedziałam, że on coś w sobie ma. Przez ciebie mój portfel... A nie. Ciocia z Austrii przyjeżdża, to z dwie mangi mi sfinansuje (no sama zaproponowała coś mi kupić) :3 A że na początku października mam urodziny... Bingo. Dobrze Aypa! Ścieżki kupię. AHR jest na 100%. Servampa też wezmę. I znowu na blogu Aypy czuję pozytywną energię *-* (prawdziwa Magia Mangi) Jest moc, idę cieszyć życiem.
OdpowiedzUsuńI o to chodzi. Magia ma być. XD
UsuńMi tez ostatnio wskoczyło trochę monetek do portfela, ale muszę to zachować na czarną godzinę, bo do gwiazdki jest jeszcze trochę. :P (Plan biznesowo-finansowy na drugą połowę 2015 roku by Aypa, czas zacząć. XD)
Hm, a ja ci powiem, że mnie się właśnie ten humor bardzo podobał. Takie to już życie gimbusa, że głupie żarciki mnie śmieszą. XD
OdpowiedzUsuńW sobotę kicam po drugi tom. Pokochałam Kuro i Tsubakiego. W ogóle, ten chłopak, główny bohater (nie pamiętam, jak miał na imię) strasznie kojarzy mi się z Mikado z Drrr!! z wyglądu. Tylko mi, prawda? :|
Ok, ok.
Wiesz, lubię twoje recenzje. Chociaż są długie, to bardzo przyjemnie i szybko się to czyta. Czekam na kolejne z niecierpliwością. <3
Miłej nocy!
~Malffu Jackson 'aka Lisa Michaelis
DEATH! ✩
Właśnie MAHIRU (Proszę, oto jego imię XD) jest takim typem uniwersalnym, którego każdy sobie skojarzy z kimś kogo już miał okazję widzieć na kartach innej mangi. Z DRRR!! zam się tylko po pierwszym tomiku, ale nie tak dawno podjęłam decyzję (czytaj: koleżanka mnie namówiła oraz czytałam milusią recenzję) że kupię brakujące tomiki.
UsuńDziękuję. :D Miło mi to słyszeć. :3
Jejusiu, uwielbiam Servampa!
OdpowiedzUsuńhttp://solidscript.blogspot.com/
Najpierw obejrzę animo Servampa. Potem kupię mango FMA (przypomniałaś mi XD). A potem mango Servampa. Taki jest plan.
OdpowiedzUsuńDobry plan. XD
Usuń(FMA tez muszę dozbierać, a mam tak na wyrywki trochu. Kiedy, jak i za ile?!?! Ehh...)
Ja to czekam na jakąś promocję świąteczną JPFu i zamawiam całość, bo tak chyba wyjdzie najtaniej :')
UsuńA teraz zaczęłam mi latać po głowie piosenka coca-coli.
Usuń"Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta..." XDD
"Servamp" jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Co prawda jestem nawet ciekawa tej historii, ale zdecydowanie przegrywa z innymi mangami, które mam w planach. Poza tym ma dostać swoje anime, więc może wtedy przekonam się, czy ta historia mnie interesuje. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak Ao no Exorcist lubisz, to i Servamp Ci przypadnie. :D
UsuńW Nanatsu no Taizai też jest motyw siedmiu grzechów głównych, zresztą sam tytuł po japońsku to właśnie oznacza, chociaż nie wiem, czy nazwa ta jest w tej formie stosowany w chrześcijaństwie. ^^"
OdpowiedzUsuńCo do samej mangi to kusi mnie ten tytuł , bo to moje klimaty, ale poczekam na anime i zobaczę, czy warto. xD
Coś słyszałam o Nanatsu no Taizai (jeden z najlepiej sprzedających się hitów w Japonii czy coś takiego), ale jakoś mnie do tego nie pociągnęło. Może kiedyś obczaję, ponieważ również lubię takie klimaty.
UsuńOstatnio dużo daję sobie na wstrzymanie. Po prostu nie wyrabiam...