24. TORADORA! ~ Yuyuko Takemiya x Zekkyō x Yasu – TOMIK PIERWSZY
Tytuł: Toradora!
Tytuł alternatywny: とらドラ![Toradora] ;
Tiger x Dragon
Scenariusz: Yuyuko Takemiya
Projekty postaci: Yasu
Ilustracje: Zekkyō
Wydawca oryginalny: ASCII Media Works
Wydawca polski: Studio JG
Ilość stron: 194
Data wydania: wrzesień 2013
Geny
potrafią uprzykrzyć życie. Zwłaszcza, gdy nie są one tymi pozytywnymi. Z tym
problemem mierzy się Ryuuji Takasu. Jest na językach szkolnych znajomych jako
młodociany przestępca, a cała ta opinia jest skutkiem jego morderczego
spojrzenia – odziedziczonego po ojcu gangsterze. Wraz z rozpoczęciem drugiego
roku w liceum nadarza się okazja do ułożenia sobie życia na nowo. Zostaje
przypisany do tej samej klasy co obiekt jego westchnień – Minori Kushieda,
jednak już pierwszego dnia wpada na osóbkę dość niepozorną, ale bardzo
niebezpieczną, przez którą jego „opinia” łobuza ulega zmianie o sto
osiemdziesiąt stopni.
Tyci Tygrys i Smok
„(...)
Niektórzy do tej pory się nie pozbierali. A to tylko część niepokojących
plotek, które nieprzerwanie krążą o niej po korytarzach.”
Taiga
Aisaka, nazywana powszechnie Tycim Tygrysem jest postrachem szkoły. Historii o
jej „przestępstwach” oraz pochodzeniu jest tak wiele ile kropel w kałuży
nazywanej Pacyfikiem. Nie ma osoby, która by jej się sprzeciwiła czy w ogóle weszła
w drogę. Aż do pewnego, kwietniowego dnia, kiedy to nie zauważona zderzyła się
z wyższym (o wiele) chłopakiem. Wspomniałam już, że nie jest to dziewczyna o
zbyt wysokim wzroście? Chociaż pomimo tego jest bardzo uroczą panną, co kiedyś
sprawiło kłopot niejednemu chłopakowi – tak około połowie szkoły, tej męskiej
połowie. Jednak bycie nastolatką i nie zakochać się nie idzie w parze. Taiga ma
już swojego wybranka, o którym nawet nie wie jej najlepsza przyjaciółka – już
wcześniej wspomniana Kushieda. Jego tożsamość przez (znów) przypadek poznaje
Ryuuji, kiedy to podłożenie listu miłosnego do ukochanego kończy się fiaskiem.
Biedna, niezdarna i zdenerwowana Taiga pomyliła torby, zamiast do torby
właściwej osoby włożyła list do szkolnej teczki Ryuuji’ego.
„–
(...) Przez Ciebie najadłam się wstydu jak nigdy w życiu! Nie pozostaje mi nic
innego, niż skończyć ze sobą!
– Skoro chcesz się zabić, to dlaczego próbujesz zabić mnie?!
– Bo nie chcę umierać. To chyba oczywiste! A jeśli nie ja, to ty musisz umrzeć! Albo chociaż stracić pamięć!”
– Skoro chcesz się zabić, to dlaczego próbujesz zabić mnie?!
– Bo nie chcę umierać. To chyba oczywiste! A jeśli nie ja, to ty musisz umrzeć! Albo chociaż stracić pamięć!”
Bo świat jest naprawdę mały...
„Za
oknem piękna pogoda... Ale do mojego domu słońce nie dociera.”
Miło
jest zamieszkiwać pełne słonecznych promieni mieszkanko, prawda? Ryuuji tak
właśnie mieszkał, do czasu aż za oknem nie postawiono wielgaśnego
apartamentowca. Pół biedy jeżeli jest jeszcze jako tako jasno. Gorzej jest,
kiedy wyglądając przez okno widzi się osobę, której się podpadło. Sąsiadem, a
raczej sąsiadką, vis-à-vis jest nie kto inny jak Tagia Aisaka. Bardzo miło
brzmi to kiedy jest możliwość codziennego zjadania wspólnego śniadania czy
przemierzania drogi do szkoły z przyjacielem czy przyjaciółką. Dla bohaterów
tej mangi, do zastania przyjaciółmi, chyba daleka droga. Jak na razie są
połączeni umową, dzięki której wzajemnie pomagają sobie ze zdobyciem tej
drugiej połówki.
„Ma
(...) w sobie coś... Co mnie bardzo martwi, a czego nie potrafię jeszcze
opisać. (...) Nie potrafię zostawić jej samej sobie...”
Nie
wiecie jak bardzo jestem zadowolona, że Toradora! trafiła na polski rynek. Jest
to jedna z tym serii, która pomagała mi utorować drogę do mang shoujo. Tych
typowych shoujo. Teraz przewinęło się masę tytułów lepszy i gorszych, ale mam
kilka takich do których porównuje poniektóre i właśnie jedną z tych do
porównania jest ta oto manga. Urocza, zabawna, momentami poważna, a przede
wszystkim lekka. Według mnie właśnie takie powinno być shoujo – lekkie niczym
słynne „dziewczyńskie” bańki. Historia nie jest jakaś bardzo skomplikowana.
Mamy dwoje zakochanych nastolatków, który „pomagają sobie” na drodze do
szczęścia. W pierwszym tomie nic raczej więcej nie znajdziemy. Myślę, że z
kolejnymi częściami akcja pójdzie trochę do przodu, ale w swoim własnym tempie.
Postaci są tu głównym atutem, ponieważ nie mam czego im wytykać. Mam wrażenie,
że to historia była napisana dla nich a nie pod nich. Oczywiście jest wiele
takich mang, jednak tu wyczuwam to bardziej. Może jakieś sentymenty się
odzywają? Taiga, będąca nie tylko główną bohaterką ale także ikoną tego tytułu,
podbija moje serduszko, pakując się do niego z niezłym impetem i w niewielkich,
trochę brudnawych bucikach. Ryuuji natomiast wszedł zaraz za nią czyszcząc
pozostawione przez Tygryska ślady. Całość jest dobrze rozrysowana, jedynie
raster użyty na włosach Aisaki początkowo mnie drażnił, jednak później się
przyzwyczaiłam i to co widziałam prezentowało się bardzo dobrze. Z
niecierpliwością czekam na kolejny tomik miłosnych perypetii tej dwójki.
Ocena fabuły: 9/10
Ocena postaci: 10/10
Ocena „kreski”: 9/10
OCENA OGÓLNA:
9/10
Okładka light novel narysowana przez Yasu |
Skany:
Jednak
dałam radę. Dziś wieczorem wyjazd. A ja nadal nie spakowana jak należy. Oprócz
tego w tym roku to ostatni japoński, przynajmniej dla mnie. Ostatnie zajęcia mają
odbyć się w czasie, kiedy to będę siedzieć w autobusie w drodze powrotnej do
Polski. Więc, chyba samo przez się, się rozumie. Poza tym uwielbiam Miho-sensei. :3
Święta
zbliżają się wielkimi krokami, więc myślę, że pojawi się również więcej
recenzji. Chociaż nie obiecuję, znając mnie mogę nie wyrobić, bo tu rodzina, a
tu coś wypadnie, tu jakiś wyjazd, meteoryt, rozstąpienie ziemi, burza z
piorunami albo zwyczajnie w świecie kot nie pozwoli mi postawić nogi na ziemi,
ponieważ Księżniczka Kōcha (pospolicie przeze mnie nazywana Herbacią - zdjęcia robione przez brata :3 ) chce się
wyspać na moich nogach czy brzuchu. xD Kochany kociak prawda. Dba bym nie
straciła mojego poziomu lenistwa. :P
Poza
tym zachęcam ponownie do dołączenia do grona redakcyjnego portalu sztukater.pl.
Nie jestem jak Taiga, tak w ogóle. Ona jest o 10 cm niższa, ot co!
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądam anime - przez Dawida.
Anime było cudne, ale nie wiem, czy kupować mangę. Jak zwykle mam ograniczone fundusze D:
OdpowiedzUsuńOglądałam anime, jak zawsze powtarzam, nie jestem fanką romansideł, ale to akurat przypadło mi do gustu, przyjemnie się je oglądało, niemniej jednak nie polubiłam serii na tyle, by zaopatrzyć się w mangę, poza tym niespecjalnie przepadam z mangami na podstawie novelek + nie bardzo podoba mi się kreska.
OdpowiedzUsuńA w ogóle to chciałabym zobaczyć Twoją kolekcję w całej okazałości. <3
W zakładce "O blogu" możesz "pozwiedzać". XD
Usuńohoho Widzę nawet, że co jakiś czas aktualizujesz, ja jak wrócę do domu chyba też będę musiała jakieś nowe zdjęcia zrobić. <3
UsuńWczoraj sobie oglądałam speciale z Toradory. Samo anime mam już dawno za sobą i bardzo je lubię. Ale nie ciągnie mnie do mangi. Taiga jakoś dziwnie wygląda XD Wolę ją z anime...
OdpowiedzUsuńJa akurat kontaktu z anime wcześniej nie miałam, ale postanowiłam sięgnąć po mangę. I tu się nie zawiodłam ♥ Fabuła i bohaterowie kradną moje serce, chociaż wielka fanką romansów nie jestem. Kreska bardzo mi się podoba, może dlatego, że nie mam porównania z anime. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy i, co się rozumie samo przez się, ich świetne recenzje ♥
OdpowiedzUsuńAle przecież Toradora to shounen, była publikowana w Dengeki Daioh. Chyba, że przez "shoujo" masz na myśli romansidła? Chłopcy też lubią poczytać o zarywaniu fajnych panien :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie bliżej temu tytułowi do shoujo jak do shounen. Chociaż może nie powinnam była określać tego tytułu jako shoujo... Chymm *myśli*.
UsuńKocham to anime ^^ Chciałabym w przyszłości zrobić cosplay Taigi, pasuję posturą, wzrostem, kolorem oczu i momentami usposobieniem, a do tego uwielbiam tą małą, więc marzy mi się, aby kupić perukę i uszyć ten mundurek. Samą mangę mam zamiar kupić jakoś w najbliższym czasie. Opinia fajna i gdyby nie fakt, że już to lubię, to pewnie sięgnęłabym po zarówno anime jak i mangę :D
OdpowiedzUsuńNa razie jej nie zakupię - nadal czekam na Kaichou... i już za niedługo otrzymam trzy tomiki Vampire Knight ^^ Wiem, wiem... Niepotrzebnie się chwalę >< Co do Toradory, widziałam anime i oceniłam je 8/10, nie wiem, jakoś wydawało mi się to troszkę zbyt naciągane pod koniec. Zatem na razie Toradorze mówię nie :/
OdpowiedzUsuńCzytalam! No wreszcie wypowiem sie nalezycie pod twoim postem ^ ^ No to... wczesniej ogladalam anime (nawet znajdziesz stara recenzje w zakladce "recenzje" u mnie na blogu - zapraszam choc uprzedzam ze rozni sie o wiele od tego jak pisze teraz ;p) i bardzo mi sie spodobalo wiec skusilam sie na mange. Tak jak Ty nie moge sie doczekac kolejnego tomiku! ^ ^ uwielbiam tę historie <3 kreska bardzo mi sie podoba tak samo jak wykonanie ;) nic tylko czekac ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkane
Jaki uroczy kociak! *o* Ale to tak "by the way", jak to mówią.
OdpowiedzUsuńHm, tej serii nie czytałam ani nie oglądałam. Może kiedyś to nadrobię, bo słyszałam sporo pochwał na temat "Toradora!".
Pozdrawiam!
świetne :D ♥
OdpowiedzUsuń