[mini recenzja] Miasto widmo - "Gra w Króla" #4



Tytuł: Gra w Króla
Autor: Nobuaki Kanazawa, Hitori Renda
Wydawca PL: JPF
Tłumaczenie: Michał Żmijewski
Ilość stron: 160
Cena okładkowa: 25,20zł
Rok wydania PL: 2016 (grudzień)
 
UWAGA! Recenzja może zawierać niewielkie spojlery poprzedniego tomu. :3 

Podczas, gdy zaczęłam ginąć w co raz to większych stosach papierów i książek około historyczno-sztucznych, zauważyłam, że kolejny tydzień ma się ku końcowi. A z racji tego, iż czuję się jakbym brała udział w jakiejś niedorzecznej grze, to postanowiłam sobie trochę humor poprawić i zobaczyć jak giną inni... Zbyt makabrycznie? Przepraszam, ale ostatnio mój błyskotliwy, suchy żart, jakoś tak podupadł, a w jego miejsce pojawił się jego kuzyn - Czarny... Ale, ale! Bez zbędnego zwlekania, przedstawiam już przedostatni tomik Gry w Króla!

To, co działo się w ostatnim tomie* bardzo wkręciło mnie w tę serię. Miedzy innymi dowiedzieliśmy się, że nie tylko Nobuaki stara się poznać tożsamość Króla. (Oczywiście, każdy stara się to jakoś zrobić, ale są to bardzo dziecinne zagrania typu zwalanie winy na drugiego oraz rzucanie hasłami "bo ja wiem, że to TY!"). Tą osobą okazuje się Ria Iwamura, która oświadcza, iż jest niejakim "Zmierzchem Bogów" i zamierza wygrać tę grę. Sytuacja staje się co raz bardziej niebezpieczna, gdyż Nobuaki w tamtym momencie zyskał swojego rodzaju rywalkę, której interesy nie do końca pokrywają się z jego własnymi. Jakby tego było mało przez niejasne polecenie Tyrana, w ciągu kilku godzin masowo zaczęli ginąć jego koledzy i koleżanki.
Oczywiście pod sam koniec tomiku nasz bohater wykazuje się odrobiną inteligencji i można powiedzieć, że rozjaśnia treść owej wiadomości, która ni mniej ni więcej brzmi: "Co by się nie działo, macie nie płakać".  

Czwarty tomik startuje w urwanym fragmencie rozmowy miedzy Nobuakim a jednym z kolegów, po którego śmierć wyciągnęła swoje łapy. Okazuje się, że ziomek dowiedział się, iż ta porąbana gra miała już wcześniej miejsce w pewnej wiosce, która dziś już nie istnieje. Jako swoja ostatnia wolę mówi Nobuakiemu, aby czym prędzej się wybrał do tego miejsca i je zbadał. Być może tam znajdzie jakieś wskazówki.
Jak się łatwo domyślić część tomu będzie powiązana z owym zaginionym miastem. Jednak zanim Nobuaki w ogóle trafi na dworzec, miejsce ma kilka ciekawych zdarzeń, które rzucają na całość trochę więcej światła. Mianowicie Ria zawiązuje krąg podejrzanych do trzech osób, a to - jak się później okazuje - jest powiązane z owym widmowym miasteczkiem. 

Opisywanie tej historii nie jest dla mnie łatwym zadaniem, ponieważ bardzo chciałabym powiedzieć Wam wszystko tylko po to byście poznali te historię. Po poprzednich niesmacznych epizodach nie ma w ogóle śladu.Główny wątek cały czas się nakręca, a kiedy już myśli się, że zaraz będzie coś więcej wiadome... mamy trupa i milczenie. Bardzo wciągnęłam się w ten tom, a jego zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ tego się w ogóle nie spodziewałam. I chyba to jest najlepsze w tej mandze. Niby myślałam, że będzie w miarę przewidywalna, a jednak pokazała mi twist-plota prawie na miarę Death Note (skojarzenie zapewne przez kreskę. XD). 

Pozostaje mi tylko czekać na kolejny, już ostatni tom. Ciekawe jak to wszystko rzeczywiście się skończy... Czy będzie happy end? Czy może mam do czynienia z czarnym scenariuszem? 

Ocena fabuły: 8/10
Ocena postaci: 6/10
Ocena kreski: 6/10
OCENA OGÓLNA: 20/30 (60%)

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu JPF! :3


*Klikając w to słowo przeniesiesz się do recenzji Gry w Króla #3. ~~

Komentarze

  1. Tak co czytam Twoją reckę to coraz bardziej mam ochotę sięgnąć po ten tytuł. Jak i po wiele innych. Gdzie jest czas XD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasu nie ma. Potwierdzone info. Jest tylko lenistwo, które zakrywam czytaniem mang. :P
      Miło mi to słyszeć. "Król" rozwinął się w bardzo ciekawą stronę. Niby wiele się nie spodziewałam, a jednak wsysło mnie. XD Także, jak przydarzy się okazja, to przeczytaj! ("Lenistwo" czasem popłaca XD)

      Usuń

Prześlij komentarz